Dragon Ball PBF - Another Universe ~KAI~
ZAMKNIĘTE

Join the forum, it's quick and easy

Dragon Ball PBF - Another Universe ~KAI~
ZAMKNIĘTE

Go down
@Kusu
@Kusu
Liczba postów : 114
Join date : 19/07/2021

Góry Empty Góry

Pią Lip 23, 2021 5:19 pm
Jest to mocno górzysty teren. Skała na skale, a gdzieniegdzie tylko zielona trawa wystawia swoją bujną grzywkę i daję o sobie znać. Ziemie ciężkie do zamieszkania, dlatego nikt tutaj się nie wprowadził. Oczywiście, jak się bardzo chce, to i tutaj można wieść godne życie. Ale czy warto?
Arisu
Arisu
Liczba postów : 40
Join date : 13/08/2021
Age : 30

Góry Empty Re: Góry

Nie Sie 15, 2021 6:15 pm
Największy plus latania w okolicach góry? Nikt tutaj nie patrzy się do góry, a nawet jak to zrobi z reguły trze oczy ze zdumienia, a potem i tak o tym zapomina czy ktoś kogoś widział. Czy to ptak? Czy to samolot? Nie! To latająca Arisu! W pierwszej chwili gdy tylko dotarła na miejsce wylądowała bezpiecznie na jednym z pobliskich kamieni, a później na niej lekko przykucnęła. Zaczęła się rozglądać czy przypadkiem nikogo nie ma w okolicy, znała tę miejscówkę jakiś już czas temu i nikt tutaj bez powodu nie przychodzi. Chyba, żeby pospacerować bez celu i wrócić do domu.
Yosh! Jest czysto! Uśmiechnęła się sama do siebie i zaczęła od wyprostowania swojej sylwetki i rozciągania swojego ciała zmieniając ciężar ciała z lewego boku na prawe, ubrała dziś swoje ulubione czarne dresy więc była gotowa na nieco treningu. Może fizycznie nie była jakimś mistrzem, ale! Zdecydowanie nadganiała to w momencie używania swoich zdolności, choć nie miała ich za wiele, co nie zmieniało faktu, że była z nich dumna. Pierwsza część treningu jaki sobie wymyśliła skupiał się na rozciąganiu każdego kawałka swojego ciała. Niby nic zwykłego, ale gdyby w pewnym momencie zachciało jej się latać, a inni ludzie byliby w pobliżu miałaby problem, a tego wolała uniknąć. Niepotrzebne pytania nie są jej potrzebne do szczęścia.
Kiedy rozciąganie ciała miała wstępnie zrobione to następne co uczyniła to użycie jednej ze swojej umiejętności, a mianowicie podmuchu wiatru. Magic Wave, był jak na jej oko dość destrukcyjną mocą zważając na terenach gór czy lasów. W takim miejscu łatwo można byłoby dostać jakimś kamieniem bądź kawałkiem drewna, byłoby to drobne obrażenia, ale dalej bolesne. A gdyby ktoś nie miał żadnej magicznej mocy do uzdrawiania, na przykład Arisu to kuracja taka trwałaby ładnych parę dni albo może nawet tydzień, w zależności tego co mogłoby by się jej samej stać w trakcie treningu. Z drugiej strony jeszcze nic takiego jej się nie przydarzyło. Więc takie gdybanie co by bylo gdyby raczej nie ma sensu.
Gdy miała początki z treningami to osobno robiła na przykład latanie, a potem dopiero Magic Wave, tym razem miała zamiar to zmienić, a mianowicie używać tych umiejętność albo na zmianę alb w tym samym momencie. Im częściej będzie to robić, tym istnieje większa szansa, że zrobi to bardziej intuicyjnie/automatycznie, a o to jej głównie teraz chodziło w całym jej treningu. By jej ciało nauczyło sie używać umiejętności jedną za drugą, tak by wyćwiczyć mięśnie do latania czy też do ataku. W skrócie chodziło jej o to by w razie ataku lub paniki jej ciało wiedziało co miałoby robić w danej sytuacji zagrażającej jej życiu.
Tym razem postawiła głównie na latanie i jednoczesne używanie Magicznej Fali jednocześnie, co było dla niej zaskoczeniem, bo nigdy wcześniej tego nie robiła, a więc skupienie energii na lataniu, a potem na puszczeniu przed siebie fali na samym początku ją dekoncentrowała. A kończyło się to tak, że przez chwilę traciła grunt pod nogami, może nie dosłownie, ale jej magia czy też mana jak zwał tak zwał rozpraszała się i nie raz i nie dwa okazałoby by się, że zaraz spadnie na ziemię. Ostatkami sił i koncentracji udało jej się zatrzymać centymetr nad ziemią, gdyby nie to, to pewnie runęłaby głową o ziemie jak nic i nie skończyłoby się to na guzie, zważając, że latała na trzech metrach nad ziemią.
Na następny razem zmniejszyła odległość do jednego metra  albo nawet mniej dla własnego bezpieczeństw co by się nie wyrżnąć głową o ziemię, a zważając, że są tu same kamienie to guza miała gwarantowanego. I to nie tylko. Normalnie to pojawił jej się pot na czole, koncentracja na dwóch rzeczach naraz była dla niej czymś nowym. -Magic Wave! - Po tych słowach wypuściła fale z ręki by następnie po chwili stracić równowagę w powietrzu, ale nie przewróciła się! Robiła postępy, minimalne, ale jednak. Była z siebie dumna, bo byłby przypał gdyby wyrżnęła głową o ziemie i to zgon byłby na miejscu.
Gdy wiedziała jak to działa to zaczynała coraz lepiej rozumieć ten mechanizm, raz za razem szło jej coraz lepiej i sprawniej. Po pierwsze nie traciła równowagi w trakcie unoszenia się w powietrzu, a po drugie za każdym razem podmuch powietrza był na takim samym silnym poziomie. Coraz bardziej się męczyła, ale był to pozytywne zmęczenie, bo czuła, że idzie do przodu, robiła postępy. Uśmiech z jej ust nie znikał pomimo tej trudnej sytuacji, którą sama sobie stworzyła. Cieszyło ją trenowanie tych umiejętności nawet jeżeli nie do końca wiedziała jak działają, ba! Nawet nie wiedziała, czy ten trening dobrze jej wyszedł. Hm, inaczej jest dobrze, jest progres, bo latanie i używanie jednocześnie Magicznej Fali idzie w dobrym kierunku. Za dużo nad tym myśli? Być może.
Koniec końców opadła na ziemię na plecy i tyłek i ciężko zaczęła oddychać przez usta, pot ukazał się na całym jej ciele, nie sądziła, że będzie to takie problematyczne dla niej. ALE! Udało się, a więc osiągnęła sukces, taki jaki zamierzała od samego początku.
Arisu
Arisu
Liczba postów : 40
Join date : 13/08/2021
Age : 30

Góry Empty Re: Góry

Sro Sie 18, 2021 10:02 am
Co jak co, ale tego typu trening dawał jej pewien sposób satysfakcje, że coś jej się udało mimo niepowodzeń. Choć tych było mniej niż sie spodziewała na samym początku. A to dobry znak. Dopiero gdy jej oddech wrócił do pierwotnego stanu to wzięła jeden głęboki oddech i wypuściła go powoli przez usta. Usiadła na ziemi po turecku, a następnie zaczęła się wznosić nad ziemią jakieś do czterech metrów na ziemie. Tym razem stwierdziła, że może fajnie by było zrobić sobie z tych skał pole minowe. A więc jedyny plan jaki miała to rozpędzić się do maksymalnej prędkości jaką do tej pory umiała, a następnie ominąć większe i mniejsze pagórki, a niekiedy odbijać się od nich stopami co by dać sobie szanse na większe przyspieszenie.
A więc z teorii przeszła do praktyki, wyprostowała swoje plecy, a następnie podążyła przed siebie, im więcej przeszkód przed nią tym lepiej jeżeli chodzi o naukę percepcji i czego powinna unikać następnym razem. Jej największym plusem było to, że ani jej prędkość, ani percepcja nie była na wysokim poziomie, o ile w ogóle kiedyś były. Dlatego też omijanie przeszkód szło jej całkiem... okej. Mniej więcej co drugą górę udało jej się ominąć, a raz niefartownie chybiła przez co zahaczyła o skałę zrywając kawałek materiału o ostry brzeg skały. A skończyło się na tym, że powstała szeroka szarpana rana i w dodatku mocno krwawiła, choć nie wyglądała na głęboką, mimo to dla upewnienia się zerwała resztę swojego rękawa, a że sił w tej chwili nie miała ich za wiele, to po pierwsze musiała usiąść na ziemi, a potem dopiero kilka razy ciągnęła za rękaw aż go w końcu urwała. Następnym krokiem było obwiązanie rany tym rękawem na tyle mocno ile będzie trzeba byłoby krwawienie i ewentualnie zrobienie supła by wszystko się trzymało kupy.
Udało się, koniec końców miała przy tym treningu sporo zabawy, ale jednocześnie dało jej to nauczkę by następnym razem nie latać aż tak blisko skał czy też innych skamielin w tychże górach. Czuła się spokojniejsza wiedząc, że krew się jej nie leje po ramieniu nie wiadomo dokąd, a po drugie takie ślady z krwi trudniej się zmywa, nieważne czy jest się w środku, czy też na zewnątrz. Krótki postój dobrze jej zrobił, aczkolwiek teraz gdy wznosiła się po raz drugi była ostrożniejsza, dodatkowa lekcja na dziś: dobrze oceniać odległość między sobą a daną górą. A wcześniej nigdy nad ty nie myślała, bo w sumie... nie było takiej potrzeby. Nie robiła tego typu treningu wcześniej, a więc ciągle uczy się nowych rzeczy, ciekawy jest dzisiejszy dzień nie ma co.
Rozpędziła się tym razem ostrożniej, tym razem patrząc na odległość między sobą a daną skałą. Pierwszy raz wyszedł całkiem przyzwoicie, drugim zahaczyła ramieniem o skałę, rękaw pozostał cały. Miała tu dużo przestrzeni i mogła tak naprawdę robić jakieś trzymetrowy odstępy od tych skał, ale... nie zrobiła tego, bo taki dziś sobie wymyśliła trening, na takich dziwnych zasadach Może były to utrudnienia, które w późniejszym czasie przyniosą jej jakieś korzyści, kto wie. Trzeba sprawdzać różne warianty danej mocy, bo nie wiadomo co się w życiu może przydarzyć. A dziś po prostu wędrowała między skałami, co jakiś czas łapiąc się za obolałe ramię, materiał był czarny więc nie wiedziała, czy krew przez niego przepływa, jedyną odznaka było to, że krew leciałaby jej wzdłuż łokcia dalej w dół w stronę nadgarstka.
Koniec końców na tym jednym treningu spędziła pewnie pierwszą część dnia, a, że nic nie jadła to zaczęło jej burczeć w brzuchu, zaśmiała się pod nosem. Gdy tak dobrze czas jej leciał nie zważała na to, że robi się głodna. Ale to nic, to dobry pretekst by wrócić do domu, oczyścić ranę, wyrzucić brudne dresy do śmieci i przede wszystkim umyć się od tego całego piachu, który wylądował na ciele. Pewnie nawet w pępku by go miała latając tam i spowrotem. Nim całkowicie opuściła to miejsce pozwoliła sobie na klapnięcie tyłkiem na jedną z wyższych skał i jedną nogę zgięła i podkuliła bliżej ciała, a druga luźno wisiała. Machała niespiesznie drugą nogą w powietrzu dając sobie czas na zrelaksowanie się i podziwianie tych widoków, które miała przed oczami.

z/t
Arisu
Arisu
Liczba postów : 40
Join date : 13/08/2021
Age : 30

Góry Empty Re: Góry

Sro Sie 18, 2021 7:25 pm
Po szybkim przebraniu się i umyciu, zabandażowała swoje przedramię aż do łokcia jednocześnie dezynfekując swoje ramie. Wzięła sobie czysty zestaw dresów, bluzę zapinaną z zamkiem przywiązała sobie w talii i ruszyła w stronę gór. Tym razem darowała sobie wchodzenie głęboko między góry, postanowiła, że usiądzie sobie na jednej z wyższych pogórków na który może wejść piechot. A następnie rozsznurowała sobie bluzę z talii i wsunęła ją sobie pod tyłek. Z kieszeni dresu wyciągnęła sobie kawałek kanapki i butelkę z wodą. Robiło się już późno, a mimo to jedzenie kolacji w takim miejscu sprawiało jej przyjemność. Ugryzła kawałek kanapki uśmiechając się pod nosem sama do siebie. Na zmianę jadła i popijała to wodą. Była zmęczona treningiem, choć nic takiego niezwykłego nie robiła, to było dziwne uczucie. W tej chwili dla niej niezrozumiałe, może dlatego, że sama nie pojmowała, dlaczego otrzymała tę moc, dlaczego akurat ona? Chciałaby poznać odpowiedzi na to pytanie w bliższej lub dalszej swojej przyszłości. Choć może z drugiej strony nie miało sensu rozmyślanie nad tym, bo nic jej to nie da. Świat czasami naprawdę jest dziwny i go nie pojmuje, ale przecież nie wszystko w życiu trzeba pojmować, chyba.
Samael
Samael
Liczba postów : 31
Join date : 17/08/2021

Góry Empty Re: Góry

Czw Sie 19, 2021 2:51 pm
No dobra, chyba nie było sensu tutaj tak po prostu stać bez celu. Jeżeli będzie sobie tutaj tak po prostu stał to najpewniej nikogo nie spotka. No, a przecież właśnie mu zależało na spotkaniu kogokolwiek. Chciał dowiedzieć się gdzie jest, który aktualnie jest rok. No i chciał też wiedzieć, co mu takiego dyndało między nogami. Chłopak postanowił po prostu ruszyć przed siebie, mając nadzieję, że wkrótce spotka jakąś postać. Pomimo tego, iż chciał jak najszybciej kogoś spotkać to jednak nie spieszył się. Przemieszczał się swoim normalnym tempem, mijając całą, tutejszą przyrodę, a w zasadzie to kilka pojedynczych krzaczków. Nie było tu w zasadzie zbyt wiele roślinności, znajdowało się tutaj o wiele więcej skał. Tak czy siak, młodzieniec nagle dostrzegł z odległości kilkunastu metrów jakąś istotę. Istota  siedziała sobie na jakimś kamulcu. Bohater nasz postanowił do niej podejść, aby zagadać.
- To chyba jakaś dziewczyna.
Przeszło mu przez myśl, kiedy tylko nieco zbliżył się. Postać ta zdawała się być przedstawicielką płci pięknej. Tak przynajmniej się wydawało brunetowi. No i w sumie to dobrze mu się wydawało. W momencie, w którym zbliżył się już na odległość kilku metrów, mógł z niezwykłą precyzją stwierdzić, iż była to przedstawicielka płci przeciwnej. Posiadała ona krótkie, brązowe włosy, ubrana była w jakiś dziwny ciuch. Może była to zbroja? Byłaby to zatem bardzo dziwna zbroja. W każdym razie, chłopak postanowił się przywitać z nią. Zatrzymał się jakieś trzy metry przed nią, aby się go nie przestraszyła i nie uznała za wroga.
- Hej.
Zaczekał, aż ta spojrzy w jego stronę, po czym zaczął mówić dalej.
- Czy mogłabyś mi powiedzieć, gdzie ja w ogóle jestem?
Podczas mówienia zaczął rozglądać się po okolicy, tak jakby sam chciał odnaleźć odpowiedź na to pytanie.
Arisu
Arisu
Liczba postów : 40
Join date : 13/08/2021
Age : 30

Góry Empty Re: Góry

Czw Sie 19, 2021 4:11 pm
Co jak co, ale tutaj nie szukała towarzystwa, chyba wręcz przeciwnie wolała siedzieć w milczeniu zastanawiając się co powinna ze sobą począć. Co dalej zrobić. Może wróci i cos obejrzy przed spaniem albo coś innego kreatywnego wpadnie jej w dłonie. Dlatego tym bardziej zaskoczona była gdy do jej uszu dobiegł męski głos. W pierwszej chwili się zdziwiła, następnie upiła spory łyk wody i dopiero teraz obróciła się w stronę chłopaka. To co zobaczyła było czymś tak bardzo nieoczywistym, że niemal natychmiast cała zawartość wody z ust została wypluta.
-Co do chuja pana?! - krzyknęła sama do siebie tracąc równowagę na kamieniu, a że był on w miarę wąski to zaczęła spadać w stronę ziemi. Dobrze, że przed chwilą trenowała i jej ciało zareagowało automatycznie unosząc się w powietrzu. Podleciała do chłopaka czując, że się rumieni i nawet jedną dłonią zakryła sobie oczy. Jej ciało unosiło się jakieś dwa i pół metra nad ziemią.
-Jesteś w górach! Ty weź coś na siebie ubierz?! Skąd ty, żeś się urwał?! Z kosmosu?! - krzyknęła niby zła, ale dużo więcej było tam słychać zawstydzenia czy nawet zakłopotania. Kto normalny lata bez ubrań z latającą parówką między nogami?! Nie miała zielonego pojęcia, ale ten tutaj nie wyglądał jakby był w ogóle z tych okolic. Podleciała do swojej bluzy z zamkiem i taką rozpiętą rzuciła mu do rąk. -Przywiąż to sobie w talii nie lataj tak z tą parówą na wierzchu, yare yare - rzuciła na szybko starając się nie patrząc w tamtą stronę. Ba! Dużo częściej odwracała głowę w bok z zażenowania i zawstydzenia jednocześnie. Nie żeby nie widziała męskiego ciała, bo widziała, ale no... To było tak bardzo niespotykane zjawisko, że przez chwilę to ją nawet zatkało, bo nie wiedziała co ma do niego powiedzieć. A nie mogła więcej z siebie wykrztusić, dopóki ten nie przepasa się jej bluzą, tak się nie da rozmawiać!
- Gdzie masz swoje ubrania? - odezwała się dopiero gdy upewniła się, że ten przepasał bluzę Arisu w talii by tak nie latał rozegnaliżowany.
Samael
Samael
Liczba postów : 31
Join date : 17/08/2021

Góry Empty Re: Góry

Pią Sie 20, 2021 12:53 am
Nim kobieta spojrzała w stronę chłopaka, wzięła łyk (chyba) wody. Ciężko było powiedzieć, co to za płyn był. Jednakże, wyglądał on jak woda, przetrzymywany w bardzo dziwnym pojemniku. No, ale to nie było, aż tak ważne. Ważniejsze było to, co się stało kilka sekund później. W momencie, w którym wzrok przedstawicielki płci pięknej spoczął na młodzieńcu, wypluła ona płyn ze swych ust. Wyglądała ona na niesamowicie zaskoczoną, co doprowadziło  do stracenia przez nią równowagi i spadła z kamienia, lecąc ku ziemi. Brunet chciał jej ruszyć z pomocą i ją złapać, jednakże nie zdążył. To wszystko działo się tak szybko, że dał radę postawić tylko jeden krok do przodu.
- H-Hej, czy wszystko w porzą..?
Chłopak już chciał zapytać czy nieznajomej nic się nie stało, lecz nie zdążył. Kolejna akcja go zaskoczyła, całkowicie zszokowało to naszego bohatera. Szatynka podleciała do niego, unosząc się nad ziemią. Tak, zgadza się, ona właśnie lewitowała nad ziemią! Co tu się właśnie działo? Kim ona była? Jakim cudem potrafiła latać? Chłopak wręcz instynktownie cofnął się do tyłu, a na jego twarzy zagościło niemałe zdziwienie. Tak bardzo był skupiony na tym, co właśnie zobaczył, że nawet nie dotarły do niego słowa nieznajomej.
- T-Ty la-latasz!
Co to były za sztuczki? Czy to wszystko działo się naprawdę? A może to wszystko mu się tylko śniło? Jasna cholera, nie dość, że miał totalną pustkę w głowie to jeszcze spotkał jakąś kobietę, która potrafiła tak sobie po prostu latać. Brunet czuł się zagubiony. Tego wszystkiego było po prostu za dużo. Nic z tego nie rozumiał. Po kilku sekundach, szatynka powróciła do kamienia, z którego przed chwilą spadła i rzuciła część swojej dziwnej zbroi w stronę chłopaka. Ten, będąc wciąż w szoku, nie złapał jej w odpowiednim momencie, przez co ta upadła mu ostatecznie pod nogami. Wyglądało na to, iż szatynka przekazała młodzieńcowi ten dziwny strój, aby ten sobie owinął go wokół talii, zakrywając swoją "parówę". Hę? Jaką "parówę"? Czym była ta tajemnicza "parówa"? Czyżby jej chodziło o tę dżdżownicę, która zwisała naszemu bohaterowi między nogami. Podniósł on napierśnik z ziemi przy pomocy swej lewej ręki, a następnie wskazał palcem wskazującym prawej ręki na swą dżdżownicę.
- "Parówą"? Chodzi Ci o tę dziwną dżdżownicę między moimi nogami?
Czemu jej ona tak bardzo przeszkadzała? Czym była ta dżdżownica? W każdym razie, brunet postanowił zakryć swe krocze zbroją, owijając ją wokół talii. Młodzieniec musiał przyznać, że ta zbroja była całkiem miękka i przyjemna w dotyku. Dziwna sprawa. No dobrze, jako, iż młodzieniec już zakrył swą parówę to mógł kontynuować dialog z tą kobietą. Ta zaczęła go wypytywać o jakieś ubrania. Ubrania? Jasna cholera, co to miało niby być? Kolejna dziwna sprawa. Gdzie on się znalazł? Przecież on tylko chciał zadać jej kilka pytań, a ta na niego naskoczyła, jakby zachował się conajmniej nie właściwie.
- Ubrania? Co to jest?
Może jej chodziło o zbroję taką, jaką ona posiadała? Tak, o to właśnie musiało jej chodzić. Tylko czemu miałaby nazywać zbroję, ubraniem?
- Chodzi Ci o taką zbroję, jak Twoja?
Tak wiele pytań, a tak mało odpowiedzi. Ehh... czemu życie musiało być takie trudne?
Arisu
Arisu
Liczba postów : 40
Join date : 13/08/2021
Age : 30

Góry Empty Re: Góry

Pią Sie 20, 2021 9:59 am
Jej ciało zareagowało tak bardzo automatycznie, że zapomniała stanąć na ziemi, a uświadomiły ją dopiero słowa wypowiedziane przez nieznajomego. Przez chwilę wisiała w powietrzu dość niepewnie, aż w końcu zdecydowała się wylądować na ziemi trzy metry przed chłopakiem na swoich nogach.
- A tak, przepraszam, zrobiłam to automatycznie - Wyjaśniła pokrótce swoje zachowanie. Ale to znaczyło, że jej trening zdziałał cuda! I w dodatku widziała progres w bardzo krótkim odstępie czasu. I to brzmiało dla niej bardzo pozytywnie.
- TAK IDIOTO O TO CHODZI! - krzyknęła zażenowana i odwróciła głowę w bok. Jak można nie wiedzieć, czy jest parówa?! I że z tym się nie lata tak na co dzień. Ten typek był naprawdę dziwny i coś czuła, że jej słowa dotyczące tego, że jest z kosmosu nie były tak bardzo wyciągnięte z palca jak się jej wydawało na samym początku. Jego pytania spowodowały, że poczuła się naprawdę dziwnie, zdjęła dłoń z twarzy i usiadła po turecku na gołej ziemi.
- To co Ci rzuciłam ludzie nazywają ubrania, naprawdę tego nie wiesz? Skądżeś sie urwał? I to nie jest żadna zbroja, to materiał, który będzie ogrzewał Twoje ciało i będzie Ci Ciepło. Przy okazji nazywam się Arisu, a Ciebie jak zwą? O ile masz jakieś imie - odezwałą się spokojniejszym tonem w głosie, choć w pewien sposób jej rumieńce dalej nie chciały zejść to teraz aż tak mocno jej to nie przeszkadzało, bo przynajmniej mogła skupić wzrok na innych aspektach jego ciała.
A skoro i tak już tu stał nagi to mogła na niego popatrzeć, a co! Tak swoja drogą wyglądał jakby był starszy od niej i to ze trzy głowy wyższy. Ona to była  krasnoludkiem i miała ze sto pięćdziesiąt pięć centymetrów wzrostu , a o to wyglądał na dryblasa! Ile on miał lat? Ze dwadzieścia pięć? Może więcej? Nie miała zielonego pojęcia, ale zdecydowanie ciało jakie miał wyglądało na dość potężne nawet jak człowieka.
Samael
Samael
Liczba postów : 31
Join date : 17/08/2021

Góry Empty Re: Góry

Pią Sie 20, 2021 12:10 pm
Dziewczyna po słowach chłopaka, który zauważył, że ta sobie wisi w powietrzu, postanowiła wylądować. Chwila. Co? Zrobiła to automatycznie? Że co? Czyli nie dość, że znała takie sztuczki to jeszcze jej ciało potrafiło to robić instynktownie? Że co? Jakim cudem?
Okazało się, iż tą całą "parówą" była właśnie dżdżownica młodzieńca, która mu dyndała między nogami. Fajnie, że kobieta postanowiła mu to wytłumaczyć, tylko dlaczego musiała się zachowywać tak agresywnie? Nie mogła mu wyjaśnić tego spokojniejszym tonem, tylko musiała krzyczeć? Trochę przerażała ona bruneta przez swój sposób bycia i traktowania go. Nie było to zbyt fajne. Bohater nasz przecież nic nie pamiętał, a ona zwracała się do niego w taki sposób, jakby miał znać odpowiedź na wszystkie pytania. Na razie jednak brunet postanowił przemilczeć tę sprawę, starając się nie pokazywać, że coś jest nie tak. Być może szatynka zaczęłaby zachowywać się jeszcze dziwniej? Chłopak wolał więc uniknąć kolejnych nieprzyjemności. W każdym razie, nieznajoma postanowiła sobie usiąść na ziemi, kiedy tylko młodzieniec zasłonił swe krocze. Okazało się, iż napierśnik, który nieznajoma rzuciła w stronę bruneta, wcale nie był częścią jakiejś zbroi, a ubraniem, czyli materiałem, który miał z założenia ogrzewać czyjeś ciało. Kobieta oczywiście znów wyszła z jakimiś dziwnymi pretensjami, bo jak brunet w ogóle śmiał nie wiedzieć czym były te całe ubrania? Po wysłuchaniu całej kwestii Arisu (ponieważ właśnie tak miała ta kobieta na imię), postanowił zabrać głos. Na jego twarzy w tym momencie zagościł smutek. Cóż, miał sobie dać spokój z tłumaczeniem swojego zachowania, lecz ciągłe przytyki ze strony szatynki, spowodowały, iż zdecydował się jej wyjaśnić wszystko. Ta zapytała go o imię, lecz jak już wszyscy(no, prawie wszyscy) wiemy, brunet nic nie pamiętał. Nawet, jakby spróbował bardzo mocno się skupić i coś przypomnieć sobie to nic by to nie dało.
- Naprawdę nie wiem czym są te ubrania, o których mówisz. Może kiedyś się spotkałem z czymś takim, ale nie pamiętam tego.
W tym momencie spróbował przypomnieć sobie swe imię, o które Arisu go zapytała, lecz nic nie przychodziło mu do głowy. Jego wzrok powędrował ku ziemi.
- Wybacz, ale nie pamiętam...
Na jego twarzy wciąż gościł smutek, co kobieta z całą pewnością była w stanie zauważyć.
- Niedawno się obudziłem w tych górach i mam kompletną pustkę w głowie.
Dlaczego właśnie jemu musiało się to przydarzyć?
Arisu
Arisu
Liczba postów : 40
Join date : 13/08/2021
Age : 30

Góry Empty Re: Góry

Pią Sie 20, 2021 4:49 pm
Istniała opcja, że zareagowała zbyt gwałtownie czy zbyt mocno, ale z drugiej strony hej! Pierwszy raz w życiu widziała faceta z dyndająca parówą między nogami i jakby na to nie spojrzeć to nie była dla niej codzienna sprawa widzieć takie rzeczy. Westchnęła powoli i głęboko, ale dość ciężko. Wypuściła powoli powietrze przez usta, większość jej emocji raczej opadła, a policzki zaczęły wracać do normalnego stanu, zanim na niego spojrzała.
- Cholera! Zapomniałam o butelce! - Normalnie ją olśniło jeżeli chodzi o butelkę z wodą. Chyba ją gdzieś rozlała na ziemię. Uniosła swoje ciało nad ziemię jakiś metr i zaczęła się rozglądać za butelką, koniec końców, butelka stała na krawędzi górki, gdzie została wypita do połowy.
- No to niezły miałeś ten sen. Nie wiem skąd jesteś, ale tutaj na Ziemi ubrania się nosi w dniu codziennym, a więc fajnie by było jakbyś sobie jakieś załatwił - skomentowała to unosząc brew ku górze, ton jej głosu był taki dość neutralny w stronę pozytywnego odzewu dla chłopaka.
- Nie pamiętasz własnego imienia? Dziwny jesteś... - rzekła zdziwionym tonem głosu. Naprawdę nie pamiętał imienia swojego? Aż tak głupiego żartu przecież zrobić jej nie mógł, co nie?
Podleciała do butelki, a gdy znalazła zakrętkę zakręciła ją, a następnie podleciała do chłopaka na odległość wyciągniętej dłoni, dopiero wtedy stanęła na ziemi i podała mu butelkę z wodą.
-Skoro się obudziłeś to pewnie chce Ci się pić? - Odezwałą się zaintrygowana unosząc brew ku górze. Gdy stała tak blisko niego nie myliła się, on był ogromny! Ze trzy głowy wyższy od niej, przez co spoglądanie na twarz chłopaka powodowało, że lekko nadwyrężała swój kark zerkając na jego twarz z dołu. Był dziwny, ogromny i w dodatku miał amnezję. Skąd on jest? Z innej planety?Z innej rasy? Im dłużej z nim rozmawiała, tym więcej pytań w głowie jej się rodziło, ale póki co to o nic nie chciała pytać, bo chłopak ewidentnie wyglądał na zmieszanego i wystraszonego. Prawdopodobnie przez tą jej dość niecodzienną reakcja na samym początku, w sumie to mu się nie dziwiła. Ale z drugiej strony dziwne, że jeszcze od niej nie uciekł wiedząc, że posiada takie emocjonalne wybuchy na widok latającej parówy.
@Beerus
@Beerus
Liczba postów : 63
Join date : 17/07/2021
Age : 33

Góry Empty Re: Góry

Sob Sie 21, 2021 10:29 pm
Mg mode

Nie dużo czasu minęło, jak wasza rozmowa została przerwana. Nieopodal was przebiegał nieznany wam dziadzio, tuptał ile tchu wspomagając się swoją drewnianą laską. Jednak pech chciał, że wywrócił się o jakiś mały wystający kamyczek. No ale mniejsza.
Spoiler:
Za dziadziem przyleciały cztery dziwne maszynki, były to dość niskie mierzące koło metra roboty.
Spoiler:
Widać dziadek uciekał właśnie przed nimi, z jakiego powodu? Tego nikt nie wie, tak czy siak roboty otoczyły zgredka i prawdopodobnie zamierzały go zabić albo porwać. Kto wie, czy po nim nie przyjdzie pora na was.
- Pomocy.
Krzyczał dziadzio, machając swoją drewnianą laską na prawo i lewo. Czasami to uderzając jakiegoś robota w głowę, ale one raczej nie wyglądały na takie co by miały paść na strzała od kija.

OOC: Sorry za krótki wstęp, ale już w połowie śpię.
Samael
Samael
Liczba postów : 31
Join date : 17/08/2021

Góry Empty Re: Góry

Nie Sie 22, 2021 1:48 am
Nagle i niespodziewanie szatynka przypomniała sobie o jakiejś butelce. Czym był ten tajemniczy przedmiot? Czyżby chodziło o ten pojemnik, w którym przetrzymywany był płyn, który wcześniej wypluła na ziemię? Możliwe. Arisu tak bardzo przejęła się tym pojemnikiem, iż postanowiła na chwilę oderwać się od rozmowy, w celu odnalezienia go. Ponownie uniosła się nad ziemię i tak sobie wisiała w powietrzu. Kobieta po chwili zaczęła kontynuować przerwany dialog z chłopakiem, informując go, iż na Ziemi - najwidoczniej tak musiała nazywać się ta planeta - ubrania były czymś, co nosiło się na porządku dziennym. Zaproponowała mu, aby ten też sobie jakieś załatwił.
- Gdzie mógłbym takie ubrania znaleźć?
Nie miał pojęcia, skąd mógłby je wziąć.  Gdzie mógłby coś takiego kupić? W jakimś sklepie? Chwila... przecież on nie ma żadnych pieniędzy. Tak więc, nawet gdyby chciał się wyposażyć w jakieś ubranka to nawet nie byłby w stanie, ponieważ budżet mu to uniemożliwiał. Istniał więc jakiś inny sposób na pozyskanie ich? Nie miał pojęcia,  nie był w stanie odpowiedzieć na to pytanie.  Tak czy siak, w momencie, w którym młodzieniec poinformował swą nową znajomą, iż nie pamięta swojego imienia, ta tylko mu zarzuciła, iż był on dziwny. Nie było to zbyt miłe. Dlaczego uważała, że był dziwny? Przecież to nie była jego wina, że niczego nie pamiętał. Dlaczego był traktowany tak, jakby stracił pamięć z własnego wyboru? Nie dość, że na samym początku na niego nakrzyczała, zwyzywała go od idiotów, tylko dlatego, bo podszedł do niej, chcąc zadać jej kilka pytań, nie mając pojęcia, że zachowa się ona w taki, a nie w inny sposób na widok dżdżownicy bruneta, to teraz jeszcze mu dowaliła tym tekstem o byciu dziwnym. No nie zaprezentowała się ona najlepiej w oczach naszego bohatera. W zasadzie to chłopak miał ochotę już opuścić to miejsce i poszukać kogoś innego, kto odpowie na resztę jego pytań, lecz nie mógł teraz tego zrobić. Nie miał pojęcia, co mógłby powiedzieć kobiecie. Żadna wymówka nie przychodziła mu do głowy. No, a nie chciał jej tak po prostu mówić, iż sobie od niej idzie, bo jej zachowanie mu przeszkadza. Może znowu by go zaatakowała słownie? Młodzieniec nie chciał prowokować takich sytuacji.
- Muszę coś wymyślić. Co mógłbym jej powiedzieć?
W tym właśnie momencie, Arisu podleciała do wcześniej wspomnianej butelki, która okazała się być jednak tamtym pojemnikiem z płynem, a w następnej kolejności powróciła ona do młodzieńca, wyciągając w jego stronę rękę z butelką. Zaproponowała mu ona napicie się płynu z pojemnika, w tym samym momencie lądując na glebie. Cóż, brunet raczej mógł jej zaufać. Skoro ona także piła wodę z tej samej butelki nieco wcześniej, to wątpliwym było, aby chciała go otruć. Na jego twarzy zagościł w tej chwili delikatny uśmiech. Fajnie, że kobieta zdecydowała się w końcu na jakiś miły gest w stronę chłopaka, trochę to ociepliło jej wizerunek w oczach bruneta. No, a jako, iż chłopakowi doskwierało delikatne uczucie spragnienia to postanowił się poczęstować wodą. Wyciągnął on prawą rekę ku butelce. Parę sekund później przyłożył sobie ją do ust i przechylił ku górze, aby woda spłynęła do jego ust. Wziął dwa łyki, zaspokajając w pewien sposób swe pragnienie.
- Dziękuję! 
Sekundę później oddał jej butelkę. No dobrze, co teraz? W sumie to miał wymyślić jakąś wymówkę, aby sobie pójść stąd, lecz poprzednia akcja szatynki nieco zmieniła opinie bruneta na jej temat, choć to wciąż całkowicie nie wymazywało jej poprzedniego, dość okropnego zachowania. 
Nagle i niespodziewanie do uszu bruneta dotarł jakiś hałas. Jego wzrok wręcz natychmiast został skierowany w tamtą stronę. Oczom naszego bohatera ukazał się jakiś mężczyzna w starszym wieku, o siwym wąsie, z drewnianą laską w ręku, który aktualnie leżał na ziemi. Chłopak już chciał zapytać tego pana czy mu się nic nie stało, bo się chyba o coś potknął, jednakże nie zdążył. Dlaczego? Ponieważ w tej właśnie chwili zjawiły się jakieś istoty. Dziwnie wyglądające istoty. Wyglądały one znacznie inaczej niż Arisu i ten staruszek. Były one bardzo niskie, były całe niebieskie i miały jedno, czerwone oko. Jednakże, jedno było pewno, nie były one przyjaźnie nastawione względem tego siwego pana. Mężczyzna został otoczony przez karły, starając się bronić swą drewnianą laską. Bohater nasz, nie mogąc dłużej patrzeć na ten proceder, postanowił działać. Zamierzał jednak na samym początku spróbować za pomocą słów zmusić te dziwne istoty do zaprzestania ataku.
- Hej wy, zostawcie tego pana w spokoju!
Co ciekawe, nie czuł on strachu, nie czuł, iż powinien uciekać. Nie obawiał się ich. Karły były znacznie mniejsze od niego. Nie wyglądały one groźnie, tak więc nie wzbudzały trwogi w brunecie.
- Jeżeli w tej chwili nie przestaniecie to dostaniecie nauczkę!
Był on gotowy do starcia. Zaczął się on rozglądać za jakimiś kamykami, które mógłby wykorzystać do rzucania w stronę agresorów.

Jeżeli słowa chłopaka nie dały żadnego efektu to ten postanowił przejść do ofensywy. Zaczął on biec na pełnej bulwie w stronę swych przeciwników. W momencie, w którym młodzieniec już znalazł się tuż przy jednym z nich, wykonał zamach prawą ręką, starając się uderzyć w to czerwone oko. Na razie zamierzał skupić się na jednym karle.
Jeżeli młodzieńcowi udało się przed swą szarżą wypatrzeć jakieś kamyki to zamierzał je dość szybkim ruchem wyzbierać, a następnie rzucić w agresorów, mając nadzieję, iż przyniesie to jakiś skutek. Dopiero po wykonaniu tej akcji zamierzał zbliżyć się do przeciwników.
Arisu
Arisu
Liczba postów : 40
Join date : 13/08/2021
Age : 30

Góry Empty Re: Góry

Nie Sie 22, 2021 8:23 am
W sklepie ty głąbie, nawet takich rzeczy nie wiesz?!  Skąd on się urwał, że nawet o sklepach nie miał zielonego pojęcia?! Z czapy to on się urwał nie ma co. A tak przynajmniej na samym początku chciała mu odpowiedzieć, lecz koniec końców stwierdziła, że krzyczenia na niego nie ma sensu. Sam z siebie pamięci nie stracił więc nie było potrzeby dodatkowo go stresować. Westchneła ciężko pod nosem przeczesując palcami swoją grzywkę. - Jak nie masz pieniędzy to pewnie ja będę miała coś starego w swoim domu, o ile ojciec jeszcze ich nie wyrzucił - rzuciła tak z jednej strony od niechcenia, a z drugiej w pewien sposób chciała okazać mu pomoc tak na swój własny ziemski sposób. A gdy wypił część wody na jej ustach zawitał uśmiech, wzięła od niego butelkę, a gdy ją zakręciła to schowała ją do kieszeni swoich dresów co by ją nie zgubić. - Luzik - dodała, a potem gdy usłyszała hałas przez chwilę w milczeniu po prostu nasłuchiwała, a potem zobaczyła staruszka uciekającego przed jakimiś robotami. Wyglądają podobnie jak te co tworzy mój tata, dostały wirusa? Przeszło jej przez głowę marszcząc brwi. Parówa postarał się pomóc dziadkowi, ona też oczywiście nie zamierzała stać w miejscu.
Pierwsze co zrobiła to uniosła swoje ciało w powietrze, a następnie podleciała do staruszka, w momencie gdy stała naprzeciwko jednego z robotów użyła czaru - Magic Wave! - By odepchnąć je na bezpieczną odległość, zrobiła tak z pierwszym jak i drugim robotem. Patrząc na to, że są małozaawansowane sztuki robotów, to przewrócenie się ich na plecy powinno spowodować zwarcie i zepsucie całego systemu. Więc koniec końców powinny się po prostu wyłączyć. Niektóre modele znała na wylot, bo jej ojciec przynosił je do domu i pakował do nich czipy czy inne małe elementy, może nie wiedziała, jak się je składa, ale za to bardzo dobrze poznała ich układ by je zepsuć. W tym od zawsze była dobra gdy zaczynała się bawić tą elektroniczną zabawką.

Użyte: 2 razy Magic Wave
Mana: 860
@Beerus
@Beerus
Liczba postów : 63
Join date : 17/07/2021
Age : 33

Góry Empty Re: Góry

Nie Sie 22, 2021 10:00 am
Mg mode

Samael

Pierwszy cios był dość skuteczny na robota, uderzenie centralnie w jego główny wizjer było powalające dla niego. Szybka pękła, a sam robocik odleciał kawałek do tyłu i upadł na ziemię. Następnie zacząłeś zbierać kamyczki, by zbombardować nimi drugiego oponenta. Niestety ten zareagował na całą sytuację i po prostu strzelał pociskami energii z oka niszcząc małe kamyczki, gdy już nie pozostało ani jednego wystrzelił jeden pocisk w twoją stronę.
Dziadzio w tym samym czasie zaczął czołgać się gdzieś z dala od całego tego zamieszania, nie miał zamiaru oberwać przypadkowym kamieniem czy też pociskiem.
- Bip bop zarejestrowano agresorów. Bip bop.
Odparł robocik, który leżał na ziemi z pękniętą szybką. Po czym zaczął wstawać na swoje nóżki.

Arisu
Szybka akcja i reakcja, wzlot i uderzenie robotów podmuchami magii było bardzo skuteczne. Odepchnęło je na sporą odległość, jednak czy jakoś bardziej zaszkodziło? Cóż, obydwa upadły i troszkę zaczęły iskrzyć. Tak więc jakiś efekt to musiało przynieść, jednak powoli wstawały na swoje nóżki. Przy okazji powtórzyły to samo, co robot nieopodal, bip bop. Kiedy tylko robociki wstały na nóżki, uniosły się tak samo nad ziemią. Z ich pleców można było dostrzec lekki płomyczek i dźwięk jakby silniczka. Widać miały wbudowaną opcję latania, więc raczej wysokość nie będzie robić dla nich znaczenia.
Pierwszy robot, wystrzelił z oczka pocisk energii. Drugi natomiast zaczął cię okrążać by zaatakować od strony pleców.

Sam dziadzio natomiast, gdy tylko oddalił się od całego zamieszania. Postanowił oprzeć się na lasce i powstać, jedyne co mógł teraz zrobić to patrzeć jak sobie radzicie w zwarciu z złymi robotami.


Samael
Samael
Liczba postów : 31
Join date : 17/08/2021

Góry Empty Re: Góry

Nie Sie 22, 2021 1:23 pm
Pomimo tego, iż oboje się nie znali to kobieta postanowiła pomóc chłopakowi. Zaproponowała mu, iż może ona oddać mu jakieś stare ubrania, które mogły gdzieś jeszcze leżeć w jej domu. No cóż, to że mogły nie oznaczało, że na pewno tam znajdowały się. Nawet szatynka poddawała w wątpliwość tę sprawę. Niemniej jednak był to kolejny punkt dodatni (jeśli można było tak powiedzieć) dla Arisu. Kolejny raz pokazała się ona z tej dobrej strony, co wpłynęło na odbiór jej osoby przez młodzieńca. Było to bardzo miłe, że chciała mu pomóc i oddać jakieś swoje ubrania. Była ona pierwszą kobietą, jaką spotkał po swoim przebudzeniu się i pomimo tego, iż na początku zachowała się nieco agresywnie, to ostatecznie wyciągnęła w jego stronę pomocną dłoń. 
Kiedy bohater nasz już napił się wody, oddał butelkę, zauważył, że jego nowa znajoma uśmiechnęła się w jego stronę. Na jego twarzy zagościły delikatne rumieńce, a on sam odwrócił wzrok gdzieś w bok, czując się zawstydzonym przez nią. W zasadzie to chłopak jej się wcześniej nie przyjrzał zbytnio, a jako, iż miał aktualnie możliwość, aby to zrobić, to zamierzał ją wykorzystać. Jednakże, spoglądał na nią jedynie kątem swego lewego oka. No dobra, zacznijmy od tego, iż kobieta była niska, i to bardzo. Kolejna sprawa. Była ładna. Była bardzo piękna, a jej krótkościęte włosy, brązowej barwy tylko dodawały jej uroku. Posiadała bardzo ładną sylwetkę, a największym jej atutem musiał być biust, który do małych nie należał. Twarz bruneta stała się jeszcze bardziej czerwona, kiedy tylko spojrzał w tamte okolice. Po chwili jednak znów odwrócił wzrok.
- Nie dość, że taka ładna, to jeszcze taka pomocna.
Rany, nie przypuszczałby, iż tak szybko przyjdzie mu spotkać jakąś piękność.
W każdym razie, nadszedł czas walki. Jako, że słowa wymawiane przez chłopaka nie przyniosły żadnego skutku, to był zmuszony przejść do ataku. Zbliżył się do jednego z karłów, uderzył go, a jego oponent odleciał kawałek dalej, upadając na ziemi. Wow, jaki on był silny. Młodzieniec nawet nie spodziewał się, iż jego uderzenie wywoła taki efekt. Był mocny. Był super mocny! Chwila, czy Arisu to widziała? Brunet miał nadzieję, iż nie ominęło jej to. Zaczął odwracać się w jej stronę.
- Hej, Arisu, widziałaś jak mu przywa...?
Nie dokończył, ponieważ w tym właśnie momencie, tuż obok niego pojawiły się jakieś dwie fale uderzeniowe, które odrzuciły karły na dość dużą odległość. Co to miało być? Czy szatynka była odpowiedzialna za te ataki? Cóż, na to wyglądało. Tak czy siak, bohater nasz postanowił ponownie skupić się na walce. Być może on nie znał takich sztuczek, lecz wciąż mógł coś tu zdziałać. Zaczął on zbierać kamyki, które ostatecznie rzucił w stronę innego z oponentów. Ten jednak sobie poradził z zagrożeniem bez jakiegokolwiek problemu. Wystrzelił on ze swego oka jakieś dziwne promienie, dzięki którym zniszczył kamienie, posyłając w stronę naszego bohatera jeden z tych promieni. 

Chłopak nie zamierzał stać jak kołek tylko najzwyczajniej w świecie odskoczył w bok, starając się uniknąć zagrożenia. Spotkanie z takim promieniem byłoby najpewniej nieco bolesne dla młodzieńca, biorąc pod uwagę, iż karzeł dzięki takim wiązkom zniszczył kamienie, tak więc brunet nie chciał oberwać czymś takim. Bohater nasz dostrzegł, iż przeciwnik, którego przed chwilą uderzył zaczął się podnosić, postanowił więc ruszyć w jego stronę. Chłopak na samym początku chciał znów go uderzyć, lecz wpadł na coś innego. Skoro otrzymał od kobiety ubranie to mógł je jakoś wykorzystać w walce. Tak, to był genialny pomysł! Młodzieniec podczas biegu zaczął ściągać z siebie ubranie, które sobie wcześniej zawiązał wokół talii, a kiedy już znalazł się ponownie tuż przy karle, rzucił na niego to ubranko. Co więcej, starał się on zawiązać to ubranie wokół karła, tak jak to zrobił wokół swej talii. Brunet miał nadzieję, iż zagrywka ta zdezorientuje jego wroga. 
Jeżeli akcja ta nie powiedzie się to bohater nasz ponownie uderzy przeciwnika w oko swą prawą pięścią. Na razie zamierzał skupić się na obezwładnieniu tylko jednego przeciwnika.
Arisu
Arisu
Liczba postów : 40
Join date : 13/08/2021
Age : 30

Góry Empty Re: Góry

Nie Sie 22, 2021 2:27 pm
To nie tak, że była bez serca, po prostu czasami umiała pomagać, ale może nie aż w tak oczywisty sposób, albo to było oczywiste, ale sama się do tego nie przyznawała, że mu pomaga. No cóż, koniec końców przynajmniej to co może mu pomóc to mu to zaoferuje, na tą chwilę przynajmniej tyle mogła dla niego zrobić. A i tak pewnie robi więcej niż sama mogłaby na samym początku przypuszczać. Gdy chłopak się zarumienił Arisu uniosła brew ku górze ze zdziwienia. Nigdy nie widział kobiety czy co? Albo! Hoho ktoś tu się wstydzi rozmawiać z płcią piękną! Hoho Aż się szerzej uśmiechnęła sama do siebie, to było zdecydowanie to drugie!
Ale za wiele czasu nie miała na analizowanie jego zachowania, gdyż metalowy przeciwnik jeszcze był na chodzie, ba! To coś nawet potrafiło latać, nie żeby to ją dziwiło. Ale w pierwszej chwili poczuła się taka dość zmieszana. Po chwili jednak zobaczyła coś co wyglądało na płomyczek albo laser? Choć to drugie było bardziej prawdopodobne do zrealizowania. W końcu znała z grubsza to jak one działają to też dawało jej minimalna przewagę, bo wiedziała z czym ma do czynienia, bardziej zmartwił ją fakt, że chłopak sobie nie poradzi. Ale gdy zerknęła na niego kątem oka to dostrzegła, że rzucanie kamieniami i uderzanie tego robota dobrze mu wychodzi.
Widząc laser skierowany w jej stronę w pierwszej chwili wyciągnęła obie dłonie przed siebie mnie tak łatwo nie złapiecie, co to to nie wy puste mechaniczne puchy złomu pomyślała uśmiechając się od ucha do ucha. Nie znała żadnych magicznych zaklęć, ale skoro i tak już wcześniej coś tam się w niej aktywowało, że te dary się aktywowały to miała nadzieję, że teraz gdy była w sytuacji stresującej i niego krytycznej to, to coś też da o sobie znak.
- Bariera! - wykrzyknęła w momencie gdy została otoczona i laser miał trafić w jej ciało, zamiast tego wokół niej pojawiło się dziwne pole otaczające całe jej ciało blokując ataki tych metalowych puszek. Haha! Jednak mam do tego talent! Wykrzykiwała w swoich myślach ze szczęścia, a następnie wyprostowała lewą jak i prawą rękę w stronę obu puszek - Żryjcie gruz metalowe puszki - odezwała się z groźbą, ale jednoczesną radością w głosie. Przez chwilę była pewna, że z jej rak nic nie wypłynie, ale chwile po jej słowach z jej dłoni wyleciało coś przypominające... śluz. Patrzyła na to unosząc brwi ku górze. Tak szczerze to nie miała zielonego pojęcia co teraz robi ani w jaki sposób, ale jeżeli tak uda się jej wyeliminować te zielone puszki to zła na to nie będzie. Wręcz przeciwnie! Będzie bardzo zadowolona z tego, że udało jej się poznać kolejny poziom tej nowej dziwnej mocy, której sama do końca jeszcze ani nie poznała, ani nie zrozumiała. Marszczyła brwi, w razie potrzeby była gotowa pomóc parówie gdyby znalazł się w potrzebie. Chciała mu pomóc okej? I to oficjalnie, martwiła się o niego, ale to pewnie tylko dlatego, że wiedziała, że niedawno się obudził po tej śpiączce czy co on tam miał. A po drugie nie miała zielonego pojęcia jakie posiada umiejętności, więc w ten czy inny sposób mogła mu pomóc.

Użyte:
Magiczna Bariera
Magic Slime

Mana: 660
@Beerus
@Beerus
Liczba postów : 63
Join date : 17/07/2021
Age : 33

Góry Empty Re: Góry

Nie Sie 22, 2021 3:05 pm
MG mode

Samael

No więc sam uskok się udał, dalej miałeś już plan wobec podniszczonego robocika. Tak więc gdy tylko sięgnąłeś po swój ubiór, nie zajęło ci długo by zasłonić wizjer uszkodzonego robota. Ten tylko machał swoimi metalowymi łapkami do przodu, jakby szukał jakiegoś guzika do włączenia światła. Niby się udało, jednak jakby spojrzeć na drugiego robota z którym miałeś jeszcze do czynienia. On niezbyt patrzył na co się dzieje, po prostu wystrzelił w was pocisk energii. Widać nie interesował go towarzysz, ważniejsze było wykonać zadanie.
Dziadzio z tyłu jedynie wam dopingował, machając jedną wolną rękę i mówiąc pod nosem ,,Do boju''
Tak więc pocisk znów przemierzał trasę w stronę Samaela, jednak tym razem miał aż dwa problemy na głowie. Bo drugim był oślepiony robocik, który był na tą chwilę bezużyteczny.

Arisu

Gdy tylko laser nie trafił bezpośrednio w ciało, a w barierę. Robociki naglę zaczęły ostrzał z każdej strony, przez chwilę Arisu była bombardowana z każdej strony. Jednak, koniec końców nic jej nie dotknęło. Ani zadrapania, ni rysy na barierze. Zdezorientowane roboty postanowiły ruszyć w stronę dziewczyny, widać będą musiały przyjrzeć się temu bliżej. Gdy tak się zbliżały w linii prostej, w ich stronę poleciał po chwili magiczny śluz. Cóż tutaj dużo mówić, technika była bardzo skuteczna i nie tylko sparaliżowała roboty, ale doprowadziła do zwarcia oraz eksplozji. Pozostał tylko czarny dym i troszkę złomu który runą w stronę ziemi. Tak więc dwóch poszło do piachu, pozostało jeszcze kolejnych dwóch.
Dziadzia, widocznie był podekscytowany całą tą walka. Uradowany i pełen energii, żeby zaraz zawału nie dostał.

OOC:
Pozostały dwa robociki
Samael
Samael
Liczba postów : 31
Join date : 17/08/2021

Góry Empty Re: Góry

Nie Sie 22, 2021 5:36 pm
W porządku, udało mu się uniknąć zagrożenia, dzięki czemu mógł pobiec w stronę wstającego oponenta. No a kiedy już chłopakowi udało się zarzucić ubranie na przeciwnika, ten tylko machał swoimi krótkimi rączkami, tak jakby starał się ściągnąć z siebie ubranko. Słabo mu to jednak wychodziło. Młodzieniec kątem prawego oka dostrzegł, iż w jego stronę zbliżał się kolejny promień. Brunet wpadł na pewien pomysł. Chwycił on karła, na którego zarzucił ubranko i rzucił się razem z nim w prawy bok, starając się uniknąć zagrożenia. W momencie, w którym bohater nasz znalazł się kilka metrów dalej, zatrzymał się, stanął na równe nogi. Chwycił obiema rękami karła, wykonał potężny zamach i najzwyczajniej w świecie rzucił nim w drugiego oponenta. Kilka sekund później chłopak ruszył sprintem w stronę przeciwnika, lecz nie kierował się ku niemu po linii prostej, a po łuku, aby jego oponent miał problem z trafieniem go swą wiązką. Gdy młodzieniec już zjawił się tuż obok przeciwnika, wymierzył cios prawą pięścią w oko karła, który wcześniej strzelał promieniami.
Brunet był w tym momencie tak skupiony na walce, że nawet nie zwrócił uwagi, iż w tym właśnie momencie, nieopodal niego nastąpiła jakaś eksplozja.
Arisu
Arisu
Liczba postów : 40
Join date : 13/08/2021
Age : 30

Góry Empty Re: Góry

Nie Sie 22, 2021 7:11 pm
Odetchnęła z ulgą, czyli jednak ten śluz zrobił co miał zrobić. Chuj wie jak się to nazywało, ale działało, a to przecież o to chodziło. Po eksplozji dopiero zorientowała się, że nie ma staruszka, szukając go przez chwilę ruchem głowy dostrzegła, że ten stoi gdzieś z boku i im dopinguje. Zaśmiała się pod nosem wesoło i pokręciła głową z niedowierzaniem. A potem swoją uwagę skupiła na postaci parówy, w sumie nie wiedziała, czy powinna się tam do niego zwracać, to było niespecjalnie miłe, ale! Imienia sam nie podał, a więc mogła to być jego tymczasowa ksywka.
Gdy chłopak biegł w stronę przeciwnika aby uderzyć go w oko lasera, Arisu w tym samym momencie uniosła swoje ciało, wręcz odbiła się od ziemi by nieco przyspieszyć swoje ciało, a następnie wyprostowała prawą rękę przed siebie - Odsuń się p... Golasie! - W ostatniej chwili zmieniła z parówy na golasa, a nie chciała żeby ten dostał jej atakiem, bo może się mocno sparzyć. Jeżeli chłopak ją posłuchał i odskoczył na jakąś bezpieczną odległość to w tym samym momencie z jej dłoni wyleciał elektryczny śluz, którym miała zamiar wycelować w oba roboty jednocześnie z nadzieją taką, że oba również dostaną jakiegoś zwarcia i wybuchną jak tamte dwa poprzednie.

Użyte: Magic Slime
Mana: 660


Ostatnio zmieniony przez Arisu dnia Pon Sie 23, 2021 2:39 pm, w całości zmieniany 1 raz
@Beerus
@Beerus
Liczba postów : 63
Join date : 17/07/2021
Age : 33

Góry Empty Re: Góry

Nie Sie 22, 2021 7:28 pm
Mg mode

No więc unik się udał, jeżeli chodzi o akrobacje Samaela. Tak samo część z rzuceniem robota w robota, obydwa upadły na ziemię. Jednak na tym się nie skończyło, Samael chciał jeszcze uderzyć robota w jego czuły punkt. Czy to wyjdzie? No cóż, roboty powoli wstawały na swoje nóżki. A atak nadciągał z dwóch stron, więc jakby nie patrzeć roboty mają przekichane.
Co do krzyknięcia Arisu, to chyba niezbyt dotarło do chłopaka. Śluz niestety tym razem nie wyleciał, prawdopodobnie udało się za pierwszym razem tylko z powodu szczęścia. Widać trzeba więcej praktyk, by opanować to zaklęcie. Na szczęście Samael podbiegł i uderzył kolejnego robocika w oczko, tym razem trafił w czuły punkt tak mocno iż od razu przewody się przegrzały a sam robot wybuchł wraz z drugim. Przy okazji troszkę parząc w rączkę chłopaka. No więc walka była zakończona, można było świętować.
Dziadzia gdy podszedł bliżej, mógł w końcu totalnie się wyluzować. Choć widział, iż jedno z was oberwało troszkę w rączkę.
- Dziękuję wam bohaterowie..
Podziękował, przy okazji zdjął z siebie kurtkę i ofiarował ją Samaelowi.
-Wiem, że to niewiele. Jednak nie wypada też przy damie świecić nagością

OOC:
Samael poparzona rączka - 2 hp
Arisu - Niestety nie udało ci się tym razem wykonać zaklęcia, potrzeba więcej praktyk. [Dodaj sobie manę]
Samael
Samael
Liczba postów : 31
Join date : 17/08/2021

Góry Empty Re: Góry

Pon Sie 23, 2021 4:17 pm
Chłopakowi kolejny raz udało się wykonać unik, co więcej, jego rzut także się mu powiódł. Oba karły padły na glebę, co dało młodzieńcowi idealną wręcz sytuację, aby zbliżyć się do nich i zakończyć tę farsę. Brunet ruszył do przodu, jednakże żaden głos nie dotarł do jego świadomości w trakcie biegu. Młodzieniec nabierał coraz to większego rozpędu, a w momencie, w którym jego pięść spotkała się z czerwonym okiem jego wroga, stało się coś, czego absolutnie się nie spodziewał. W chwili uderzenia nastąpił wybuch. Tak, dokładnie tak. Pojawiła się eksplozja, po której bohater nasz odczuł ból w swej prawej ręce. Nastąpiły w tym momencie dwie rzeczy, których chłopak się absolutnie nie spodziewał. Czemu jego przeciwnicy wybuchli? Czemu młodzieniec odczuwał ból w swej kończynie? Jednakże, ból nie był zbyt duży, tak więc było to do wytrzymania. Wystarczyło, aby bohater nasz zacisnął zęby. Spojrzał on na swą rękę, była delikatnie czerwona. W tym właśnie momencie zauważył, iż koło niego coś leżało. Cóż to było? Nie miał pojęcia, ale bardzo dziwnie to wyglądało. Wyglądało to trochę tak, jakby jednemu z tych karłów coś odpadło. Zaraz, zaraz. No tak, teraz wszystko zaczęło nabierać większego sensu, jednakże bohater nasz nie był zbytnio z tego faktu zadowolony. No dobra, wcale nie był z tego faktu zadowolony. Skoro jego uderzenie spowodowało, iż obaj jego przeciwnicy eksplodowali, a chwilę później znalazł on jakąś część ich ciała, to wniosek mógł być tylko jeden - oni właśnie przestali żyć. Co więcej, to chłopak był osobą, która zadała ostateczny cios. Cios, który uśmiercił jego wrogów.
- O nie...
Nie, nie, nie. To nie tak miało wyglądać. Fakt, młodzieniec chciał dać im nauczkę, jednakże nie chciał ich zabić. Nie chciał tego zrobić. Pomimo tego, iż nie zachowali się najlepiej to przecież nie znaczyło, iż zasługiwali na śmierć.
- Ja... Ja... Ja nie chciałem...
Brunet padł na kolana, spoglądając na tę dziwną część ciała. To nie tak miało wyglądać. To nie powinno się tak skończyć. Mieli otrzymać tylko i wyłącznie nauczkę, a nie śmierć! 
- Ja... Ja... Ja ich zabiłem...
Gdyby tylko wiedział... gdyby tylko wiedział, że to się tak skończy to nie wziąłby nigdy udziału w tej bójce.
Arisu
Arisu
Liczba postów : 40
Join date : 13/08/2021
Age : 30

Góry Empty Re: Góry

Pon Sie 23, 2021 5:03 pm
Chikushou*! - warknęła sama do siebie, przydałby się jeden porządny trening na to śluzowate coś, następnym razem jednak będzie musiała się bardziej do tego przyłożyć, albo zarezerwować jeden dzień, albo więcej na naukę tego. Widać czasami posiadała w sobie więcej szczęścia niż sama mogłaby przypuszczać na samym początku. Koniec końców roboty zostały pokonane, a więc można uznać to za zwycięstwo. Tylko szkoda, że jej bluza wybuchał razem z robotami, w tej chwili nawet jej nie odzyska. Podrapała się z tyłu głowy lądując na ziemi. A po chwili spojrzała na staruszka i uśmiechnęła się do niego.
-Wie może pan skąd się wzięły te roboty i dlaczego pana goniły? - spytała wpierw by zdobyć nieco informacji na temat całej tej sytuacji. Te roboty nie powinny nikogo zaatakować bez większego konkretnego celu, dlatego też wyglądało to podejrzanie. Chyba, że staruszek zrobił coś złego albo coś niezgodnego z prawem w co wątpiła, zważając, że w dłoni miał drewnianą laskę, która pomaga mu chodzić. A więc i jego zdrowie nie miewa się najlepiej.
Dopiero teraz spojrzała na golasa i to, że klęczał na ziemi. Po usłyszeniu jego słów trochę przewróciła oczami. A po chwili jakby nie mogła się powstrzymać faktu tego, że chłopak jest niżej od niej i poczochrała mu fryzurę na włosach. - Nie bój nic, to nie byli ludzie, nikogo nie zabiłeś - odrzekła zadowolonym tonem chcąc mu dodać odwagi i nieco poprawić humor- Nie wiem skąd jesteś i z jakiej planety, ale to co "zabiłeś" my ziemianie nazywamy robotami, to nie są prawdziwe istoty, to kawałki metalu i plastiku, z reguły nam pomagają, ale ten tutaj... wyglądał na zepsutego. Więc nie obwiniaj się, masz czystą kartę chłopaku - odrzekła koniec końców uśmiechając się szeroko nawet jeśli na nią nie spoglądał. Ale koniec końców swoją twarz skierowała do staruszka - Może pan nam wyjaśnić co dokładnie się wydarzyło? Może uda nam się jakoś pomóc? Znaczy yy... Ja pomogę nie wiem jak chłopak - Poprawiła się na sam koniec dość w miarę sprawnie, nie chciała mówić za dwójkę, może w końcu chłopak będzie miał dla siebie inne plany, a więc nie chciała mu wchodzić w drogę ani nic z tych rzeczy. Dlatego też zadeklarowała chęć pomocy dziadkowi. Możliwe, że to będzie ciekawa przygoda, której nie może ominąć!

*cholera

Mana: 660
@Beerus
@Beerus
Liczba postów : 63
Join date : 17/07/2021
Age : 33

Góry Empty Re: Góry

Wto Sie 24, 2021 4:35 pm
No więc walka dobiegła końca, jednak nie wszyscy byli zadowoleni z tego powodu. Samael dość mocno odczuł fakt pozbawienia życia jakiś tam robotów, niestety jeszcze nie wiedział zbytnio iż są to zwykłe maszyny. No ale Arisu wkroczyła do okazji, więc powinno być lepiej.
Co do kwestii zadanej staruszkowi, to musiał jednak poczekać na swą kolej.
Tak czy siak, dziadzia po chwili postanowił odpowiedzieć na pytania.
- To były roboty czerwonej wstęgi, nowo powstałej armii która teraz terroryzuje okolice. Czy wy młodzi nie wiecie takich rzeczy?
Tutaj oczywiście na chwilę przerwał, po czym rozejrzał się wokół. Nie chciał przypadkiem zostać zaskoczony przez więcej tych latających złomów.
- Tak to jest jak człowiek sprzeciwia się tym, którzy nie potrafią zaakceptować sprzeciwu. Jestem już na emeryturze, ale zawsze się znajdzie ktoś kto będzie potrzebował mojej wiedzy.
Dodał, jednak to wszystko zostało przerwane przez nagły hałas i lekkie wstrząsy. Coś jakby się zbliżało do waszej pozycji, coś dużego i bardzo hałaśliwego. Dziadzio przełknął silne, po czym spojrzał na was.
- Musimy stąd uciekać, jeżeli zostaniemy to nas złapią.
Zasugerował, po czym czekał na waszą odpowiedź. Czy po prostu uciekniecie, czy może zostaniecie i zobaczycie co to idzie w waszą stronę? Decyzja należy do was.
Samael
Samael
Liczba postów : 31
Join date : 17/08/2021

Góry Empty Re: Góry

Wto Sie 24, 2021 9:16 pm
Pomimo tego, iż chłopak oraz dziewczyna wyszli zwycięsko z bitwy to dla młodzieńca nie był to wcale powód do dumy. Zamiast świętować swą wygraną, ten został poruszony zabójstwem swych wrogów, którego dokonał. Jednakże, sprawa ta nie była tak oczywista, jak można byłoby się spodziewać. W tej właśnie chwili brunet poczuł czyiś dotyk na swej głowie. Spojrzał za siebie, a jego oczom ukazała się szatynka. Zaskoczyła ona naszego bohatera tą akcją, lecz to, co powiedziała chwilę później, jeszcze bardziej go zszokowało. Okazało się, iż karły te nie były żywymi istotami. Wyglądało na to, iż były to jakieś roboty, które składały się z metalu oraz plastiku. Roboty te z reguły służą ludziom pomocą, lecz akurat z tymi było coś nie tak. Tak więc chłopak nikogo nie zabił. To wspaniałe wieści! Czyli młodzieniec nie potrzebnie się martwił. Skoro nie były to prawdziwe istoty to nie mógł ich zabić. Na twarzy bruneta zagościł uśmiech, jednakże po chwili odwrócił speszony wzrok w bok, kiedy Arisu także się uśmiechnęła w jego stronę. 
- Przecież ona mnie dotknęła!
O rany, to było coś, czego absolutnie się nie spodziewał. Dziś miał bardzo duże szczęście. No, szczęście w nieszczęściu. Pomimo tego, iż stracił pamięć i spotkał kobietę, która może i na początku zachowywała się w stosunku do niego nieco agresywnie, to ostatecznie doświadczył całkiem miłego traktowania z jej strony. Nie był on jednak gotowy na dotyk tak pięknej przedstawicielki płci pięknej, tak więc jego twarz ponownie pokryła się mocną czerwienią. Czym sobie on zasłużył na tak specjalne traktowanie z jej strony? Przecież on nic nie zrobił, aby go traktowała w taki sposób. Kątem prawego oka ponownie spojrzał na szatynkę. Z każdą chwilą stawała się ona coraz piękniejsza w oczach bruneta. Wyglądała ona jak najwspanialsza, najpiękniejsza rzecz, jaką nasz bohater w życiu widział. Chciałby móc ponownie poczuć jej dotyk. Było to bardzo przyjemne. Jednakże, chłopak nie chcąc zostać przyłapanym na patrzeniu, ponownie odwrócił wzrok w bok. Dopiero teraz uświadomił sobie, iż coś leżało na jego plecach. Spojrzał na swe ramiona, ściągając po chwili z siebie tajemniczą rzecz, chcąc się jej lepiej przypatrzeć. Okazało się, iż było to jakieś ubranie. Czy należało ono do kobiety? Nie, nie mogło ono należeć do niej.  Jej ubrania wyglądały inaczej. Czyżby więc to ten staruszek przekazał brunetowi to ubranko? Na to wyglądało. Pytanie brzmiało - dlaczego? Czy jemu też przeszkadzała ta dziwna "parówa"? Możliwe. W każdym razie, młodzieniec powstał na równe nogi, związując sobie wokół talii nowe ubranie, aby zakryć swoje krocze. W tym samym czasie, szatynka prowadziła dialog z tajemniczym panem, wypytując go o te dziwne roboty. Zaproponowała ona także swą pomoc, jeżeli takowej potrzebowałby ten mężczyzna.
- Dlaczego ta Czerwona Wstęga w ogóle terroryzuje świat?
Zaczął zastanawiać się nad tą sprawą, podczas słuchania wyjaśnień siwego mężczyzny. Brunet zamierzał dowiedzieć się więcej na ten temat. Brzmiało to tak, jakby ta armia dopuszczała się bardzo złych rzeczy. Jeżeli właśnie tak było, to nie można było tak po prostu zostawić tej sprawy. Trzeba było działać natychmiast. Nagle i niespodziewanie rozległ się jakiś hałas, po którym zaczęły pojawiać się delikatne wstrząsy podłoża.
- Co się dzieje?
Mężczyzna zasugerował, aby cała trójka oddaliła się z tego miejsca. Z jego słów wynikało, iż to ktoś z Czerwonej Wstęgi właśnie się tu zbliżał. Co ciekawe, w jednej chwili, cały zapał chłopaka w pobiciu Czerwonej Wstęgi najzwyczajniej w świecie zniknął. Czuł, iż powinien się wycofać. Czuł, iż nie powinien dłużej tu przebywać, czekać na przybycie tego czegoś.
- T-Tak, chodźmy stąd.
Bohater nasz czekał na odpowiedź Arisu, która musiała podjąć decyzję. Chłopak był jednak gotowym do marszu.
Arisu
Arisu
Liczba postów : 40
Join date : 13/08/2021
Age : 30

Góry Empty Re: Góry

Wto Sie 24, 2021 10:15 pm
Sprawa wyglądała dziwnie, ale! Przynajmniej dowiedziała się, dlaczego te roboty był inne i zaatakowały staruszka! Czym była ta dziwna wstęga i co chcieli od staruszka?
- Mhm mamy odpowiedź na jedno z pytań - rzekła w zamyśleniu palcem wskazującym i kciukiem obejmując brodę. Ale dalej coś śmierdziało i wypadałoby bardziej wyklarować całą tę sytuację.- Ta wstęga cokolwiek robi nie podoba mi się i trzeba by ich wyjasnić - dodała zmotywowana. Nie wiedziała o co im chodzi, ale gonienie staruszka to lekkie przegięcie. W momencie kiedy ziemia zaczęła się dziwnie trząść wpierw spojrzała na staruszka, golasa, a potem wszędzie dookoła. Cokolwiek to było, było ogromne i pewnie poruszało się drogą. Zgodziła się ze staruszkiem na słowa, że trzeba uciekać i to jak najdalej stąd.
A wracając do golasa to w sumie nie do końca widziała jego twarzy gdy tak klęczał, ale gdy stał dostrzegła jego rumieńce na twarzy. Przyglądała mu się w milczeniu nie bardzo wiedząc o co chodzi. Zrobiłam coś przez co chłopak się rumienił? Nie rozumiem go. Obróciła głowę w lekko bok czując się przez chwilę zmieszana, ale to chyba nie był do końca dobry czas na takie rozmyślenia. To był dobry czas by wziąć swoje cztery litery z tego miejsca. - Mam pomysł - rzekła podchodząc do staruszka, a następnie klęknęła plecami do staruszka  -Wezmę pana na plecy tak będzie szybciej - rzekła spoglądając na niego, w ten sposób szybciej stąd zwieją, a widziała po jego stanie zdrowia, że szybsze chodzenie nie będzie mu na rękę. Prawda była taka, że siłą nie grzeszyła, ale za to nadrabiała swoją szybkością. Dlatego też jeżeli dziadek się zgodził wejść na barana to złapała go za nogi, a następnie skinieniem głowy do golasa dała znać, że jest gotowa ruszać w drogę. Następnie szybszym biegiem ruszyła przed siebie, zerkając co jakiś czas kątem oka za siebie oraz golasa z nadzieją, że cokolwiek to jest to oddalą się od tego na bezpieczną odległość. A nawet nie wiedziała, czy nie jest to jakiś pojazd, który powodował takie trzęsienia. Zbyt wiele pytań, za mało odpowiedzi.
Sponsored content

Góry Empty Re: Góry

Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach