- @DaishinkanAdmin
- Liczba postów : 232
Join date : 02/07/2021
Wioska
Wto Lip 27, 2021 5:22 pm
Liczne brązowe i białe domki w kształcie grzybów porozstawiane w odległości kilkunastu metrów od siebie, tworzą swego rodzaju wioskę składającą się z około 50 domów. Całość obudowana jest palisadą wykonaną z twardego grzyba, które to grzyby otaczają większość planety. Jest to jedyne miejsce skupiające ludność tej planety.
- Muesli
- Liczba postów : 20
Join date : 11/08/2021
Re: Wioska
Sro Wrz 15, 2021 2:52 pm
Odgłos wybuchu Ki był swoistym sygnałem rozpoczęcia bitwy. Z pewnością każdy się spiął. Radary nie miały aż takiego małego zasięgu, więc choć wioska była tuż tuż (a zatem również jej obrońcy), uznałem że w miejscu w którym spadnie mój kamrat wciąż powinienem być bezpieczny. Czym prędzej na pełnej prędkości się tam udałem. Być może uda mi się go nawet złapać zanim z hukiem przywali w skaliste/piaszczyste podłoże. Następnie postaram się ocenić wizualnie jego stan.
— Trzymaj się — rzucę.
Wespnę się możliwie wysoko, by mieć czystą linię wzroku na obrońców wioski. Postaram się ocenić ich liczebność oraz uzbrojenie. Z moim wzrokiem nie powinien to być problem. Następnie rozpocznę regularny ostrzał, zaczynając od tych którzy wyglądali na najsłabszych (losowo, jeśli trudno to będzie ocenić).
Z przymrużonym lewym okiem, przyjmę pozycję leżącą, wystawiając przed siebie swój pistolecik. Oddam trzy strzały. Sprawdzę rezultat. Jeśli to było za daleko, spróbuję podejść bliżej, skracając poprzedni dystans dwukrotnie i znów wybierając wysokie miejsce. Znów oddam kilka strzałów. Spojrzę na moich ziomków, by zobaczyć co oni robią. Na tej podstawię zastanowię się nad dalszą strategią.
— Trzymaj się — rzucę.
Wespnę się możliwie wysoko, by mieć czystą linię wzroku na obrońców wioski. Postaram się ocenić ich liczebność oraz uzbrojenie. Z moim wzrokiem nie powinien to być problem. Następnie rozpocznę regularny ostrzał, zaczynając od tych którzy wyglądali na najsłabszych (losowo, jeśli trudno to będzie ocenić).
Z przymrużonym lewym okiem, przyjmę pozycję leżącą, wystawiając przed siebie swój pistolecik. Oddam trzy strzały. Sprawdzę rezultat. Jeśli to było za daleko, spróbuję podejść bliżej, skracając poprzedni dystans dwukrotnie i znów wybierając wysokie miejsce. Znów oddam kilka strzałów. Spojrzę na moich ziomków, by zobaczyć co oni robią. Na tej podstawię zastanowię się nad dalszą strategią.
- @Beerus
- Liczba postów : 63
Join date : 17/07/2021
Age : 33
Re: Wioska
Pią Wrz 17, 2021 8:04 pm
MG mode
No więc zanurkowałeś by ratować towarzysza, niczym prawdziwy bohater wojskowy armii Coolera. W sumie zazwyczaj każdy ma każdego w dupie, ale ty postanowiłeś zadbać o swoich ziomków. W ostatniej chwili złapałeś rannego i mogłeś sprawdzić od razu jego stan zdrówka, był nieprzytomny. Żył, miał trochę poparzeń i pewnie jakiś złamań. Jednak wybuch robi swoje, no ale wracając do bitwy. Reszta grupy ruszyła do boju, by rozprawić się z napastnikami. A ty... A ty postanowiłeś wspiąć się na najwyższy kamień, który był obok ciebie i miał spokojnie z dziesięć metrów. Jednak jego szczyt był idealnie płaski, więc mogłeś się nawet położyć. Co do przeciwników, to zrobiło się ich więcej.
Było na ogół dziesięciu, z czego kilku pochowanych w domach. No przewagę liczebną mieli.
Mogłeś dostrzec jak każdy z twoich towarzyszy walczy osobno i nawet daje sobie radę. Zwłaszcza Hedal, który bawił się ze swoim przeciwnikiem w taneczne napierdalanko po ryju.
Sprzęt który posiadali wioskowi był przestarzały, pierwsze modele blasterów i w sumie nic więcej. Zbroje były materiałowe, z jakiś szmat. Tak więc każdy celny strzał powinien spokojnie powalić oponenta. Kiedy oddałeś trzy strzały, dosięgnąłeś najbliższego gościa. Zasięg koło pięćdziesięciu metrów, ale pociski i tak ledwo go dobiły. Dlaczego? Był to ich maksymalny zasięg, więc najlepiej będzie zbliżyć się choćby o ciut. By broń miała lepsze rażenie.
OOC:
Koło trzynastu przeciwników, z czego trzech lub więcej ukrytych w domach.
Teraz w sumie dwunastu, bo jednego zastrzeliłeś na śmierć.
- Muesli
- Liczba postów : 20
Join date : 11/08/2021
Re: Wioska
Czw Wrz 23, 2021 11:52 am
Bynajmniej nie obchodziło mnie, czy kompan przeżyje. Miło by było, gdyby nadal mógł być dla mnie żywą tarczą, niestety na to się nie zapowiadało, więc porzuciłem go czym prędzej. Po kilku oddanych strzałach wiedziałem, że muszę się zbliżyć, by pomóc bardziej członkom drużyny. Za osłoną kamieni i innych nawet jeśli nie za wysokich struktur pobiegłem w kierunku Hedala.
Zatrzymałem się przy najbliżej naturalnej osłonie, tak by mu nie przeszkadzać w walce. Rozejrzałem się za przeciwnikami. Postanowiłem też chwilę poczekać. Strzelę ki-blastem w kierunku pierwszego przeciwnika, który spróbuje przeszkodzić mojemu ziomkowi w walce.
Ruszę dalej, obchodząc tubylca walczącego z Hedalem od boku. Wyczekam moment, w którym będzie zajęty odpieraniem ciosów. Przymierzę się do strzału i wystrzelę, gdy się oddzielą.
Kiwnąłem w kierunku Hedala po kilkunastu sekundach rozpoczynając dalszy bieg nieważne czy się udało pokonać jego przeciwnika, na zgiętych nogach i pochylonej sylwetce. Dobrze by było obejść wroga niezauważony, by wszystkich niepostrzeżenie ściągnąć ciosem w tył głowy. W tym celu potrzebowałem kilku przystanków, gdzie mógłbym się schować i zbadać sytuacje przed kolejnym ryzykownym biegiem na teren wroga. Znajdując pierwszy z nich, rozglądam się za kolejnymi. Staram się zapamiętać ułożenie budynków i wypatrzeć okna, z których potencjalnie może być prowadzony ostrzał w moją stronę.
Zatrzymałem się przy najbliżej naturalnej osłonie, tak by mu nie przeszkadzać w walce. Rozejrzałem się za przeciwnikami. Postanowiłem też chwilę poczekać. Strzelę ki-blastem w kierunku pierwszego przeciwnika, który spróbuje przeszkodzić mojemu ziomkowi w walce.
Ruszę dalej, obchodząc tubylca walczącego z Hedalem od boku. Wyczekam moment, w którym będzie zajęty odpieraniem ciosów. Przymierzę się do strzału i wystrzelę, gdy się oddzielą.
Kiwnąłem w kierunku Hedala po kilkunastu sekundach rozpoczynając dalszy bieg nieważne czy się udało pokonać jego przeciwnika, na zgiętych nogach i pochylonej sylwetce. Dobrze by było obejść wroga niezauważony, by wszystkich niepostrzeżenie ściągnąć ciosem w tył głowy. W tym celu potrzebowałem kilku przystanków, gdzie mógłbym się schować i zbadać sytuacje przed kolejnym ryzykownym biegiem na teren wroga. Znajdując pierwszy z nich, rozglądam się za kolejnymi. Staram się zapamiętać ułożenie budynków i wypatrzeć okna, z których potencjalnie może być prowadzony ostrzał w moją stronę.
- @Beerus
- Liczba postów : 63
Join date : 17/07/2021
Age : 33
Re: Wioska
Wto Wrz 28, 2021 10:04 am
Mg mode
No więc zostawiłeś rannego kompana i ruszyłeś do przodu, gdy tylko zbliżyłeś się bardziej do pola bitwy napotkałeś przeciwnika. Tak więc twoja pierwsza reakcja to było strzelenie ki blastem, dzięki twojej celności nie miałeś problemu by trafić go bezpośrednio w twarz i powalić na ziemię. Dalej, jeżeli chodziło o Hedala to radził sobie całkiem dobrze, walczył nawet z dwoma na raz. Tylko bardziej to było można nazwać zabawą niż walką, jego siła przekraczała granicę każdego tutaj napotkanego oponenta. Na spokojnie unikał oraz atakował, powoli wykańczając swoich wrogów.
- Ruszaj do przodu i pozbądź się tych przeklętych strzelców.
Krzyknął do ciebie w momencie gdy dostrzegł twą sylwetkę, raczej nie chciał byś mu tutaj pomagał a zajął się bardziej problematycznym tematem. Bo co prawda raz na jakiś czas z okien budynków wylatywały pociski ki, które tworzyły dodatkowy chaos na polu walki.
Plus nie miałeś też okazji pomóc swojemu przyjacielowi, gdyż na twoją drogę wybiegł owinięty w szmaty oponent z mieczem. Staną ci na drodze, przy okazji od razu wyprowadził cięcie skierowane na klatkę piersiową. Teraz czy unikniesz, będzie zależało od tego jak się postarasz.
- Muesli
- Liczba postów : 20
Join date : 11/08/2021
Re: Wioska
Sro Paź 13, 2021 12:28 pm
Muesli nie miał wyboru, jak jedynie wkurzyć się potężnie i wykrzywić gangstersko.
— DO STU WALONYCH LITRÓW NIEBIAŃSKIEGO ZŁOTA.
Zanim dokończył, kątem oka dostrzegł nadbiegającego przeciwnika. No to przegryzł wargę. Potem niczym filmowiec, odskoczył pod kątem 45 stopni w tył, sięgając po swoją spluwę. Przykładając ją do skroni, tak samo jak drugą rękę, zamknął oczy i krzyknął:
— Taiyoken!
Fala białego światła oblała wszystkich w okolicy. Przez pewien czas to Muesli powinien być jedyną świadomą osobą.
Nie tracąc chwili, wystrzelił z pistoleciku, a był w końcu dość blisko, w głowę żołnierza z mieczem. Następnie obrócił się w locie w kierunku kolejnych dwóch, z którymi walczył Hedal. Jak tylko dotknął stopami powierzchni, odzyskując solidne podparcie przed strzałem, w kierunku tych dwóch poleciały kolejny pociski - celował prosto w głowy.
Otworzył dłoń, wystawiając ją w kierunku miasta. Szukał wzrokiem istot, które ich ostrzeliwały, by puścić w tamtym kierunku ostrzegawczego blasta.
Po wszystkim zarzucił wzrok na Hedala z nadal wyciągniętą dłonią. Zaczął też w podskokach cofać się do swojej poprzedniej naturalnej zasłony, z której wyszedł wychodząc do ziomka.
— Sam byś się ich pozbył. Jak mam niby to zrobić, jak się chowają i atakują mnie z każdej strony — krzyknął.
Niestety oślepienie mogło też dotknąć kompana, więc czując się nieco odpowiedzialny za jego życie zanim odzyska wzrok, postanowił go osłaniać. Z tego właśnie powodu wcześniej zarzucił na nim wzrok i obserwował, czy ktoś lub jakiś ki-blast na niego nie naciera. W pogotowiu trzymał własnego ki-blasta lub strzały z pistoleciku.
OOC
Taiyoken -200KI
Ki-blast -40KI
— DO STU WALONYCH LITRÓW NIEBIAŃSKIEGO ZŁOTA.
Zanim dokończył, kątem oka dostrzegł nadbiegającego przeciwnika. No to przegryzł wargę. Potem niczym filmowiec, odskoczył pod kątem 45 stopni w tył, sięgając po swoją spluwę. Przykładając ją do skroni, tak samo jak drugą rękę, zamknął oczy i krzyknął:
— Taiyoken!
Fala białego światła oblała wszystkich w okolicy. Przez pewien czas to Muesli powinien być jedyną świadomą osobą.
Nie tracąc chwili, wystrzelił z pistoleciku, a był w końcu dość blisko, w głowę żołnierza z mieczem. Następnie obrócił się w locie w kierunku kolejnych dwóch, z którymi walczył Hedal. Jak tylko dotknął stopami powierzchni, odzyskując solidne podparcie przed strzałem, w kierunku tych dwóch poleciały kolejny pociski - celował prosto w głowy.
Otworzył dłoń, wystawiając ją w kierunku miasta. Szukał wzrokiem istot, które ich ostrzeliwały, by puścić w tamtym kierunku ostrzegawczego blasta.
Po wszystkim zarzucił wzrok na Hedala z nadal wyciągniętą dłonią. Zaczął też w podskokach cofać się do swojej poprzedniej naturalnej zasłony, z której wyszedł wychodząc do ziomka.
— Sam byś się ich pozbył. Jak mam niby to zrobić, jak się chowają i atakują mnie z każdej strony — krzyknął.
Niestety oślepienie mogło też dotknąć kompana, więc czując się nieco odpowiedzialny za jego życie zanim odzyska wzrok, postanowił go osłaniać. Z tego właśnie powodu wcześniej zarzucił na nim wzrok i obserwował, czy ktoś lub jakiś ki-blast na niego nie naciera. W pogotowiu trzymał własnego ki-blasta lub strzały z pistoleciku.
OOC
Taiyoken -200KI
Ki-blast -40KI
- @Beerus
- Liczba postów : 63
Join date : 17/07/2021
Age : 33
Re: Wioska
Wto Paź 19, 2021 8:47 am
Mg mode
No więc wszystko od momentu użycia Tayokena, szło nawet gładko i po myśli. Udało ci się powalić osobnika z mieczem, a także wycofać do Hedala, bo nic innego nie mogłeś zrobić z ukrytymi w domkach przeciwnikami. Na szczęście technika nie dosięgnęła twojego kompana, gdyż był akurat odwrócony plecami. Trafiłeś jego kilku oponentów, jak i pozostałą część ekipy. No cóż, obszarowy atak. Hedal szybko powalił swoje zagrożenie i wrócił do ciebie.
- Cóż wujcio Hedal będzie musiał robić wszystko za ciebie.
Odparł, po czym skierował się w stronę miasteczka. Z niego po chwili znów wyleciały pociski, oczywiście że osrali twój strzał ostrzegawczy! Kogo podczas walki obchodzą strzały ostrzegawcze? Pozostali dalej walczyli, tak więc zostało was dwóch. Hedal oczywiście już ładował w dłoniach pociski ki.
- Skoro nie możemy ich znaleźć, to zniszczymy całe miasteczko.
Odparł, po czym zaczął sypać gradem pocisków. Miał nadzieję, że do niego dołączysz.
- Muesli
- Liczba postów : 20
Join date : 11/08/2021
Re: Wioska
Wto Paź 19, 2021 9:40 am
Na buźce wciąż męskiego Muesli pojawił się uśmieszek, że tak ładnie wszystko mu wyszło. Miał już na koncie 4 fragi, więc w sumie normę wyrobił i mógł zacząć się obijać. Szkoda tylko, że ten tępak Hedal chciał wszystkie ich starania zaprzepaścić.
— Jasne, spoko plan. Naprawdę dobry, gdyby… NIE TO ŻE MAMY OBRABOWAĆ TO MIASTO. Sorry, unoszę się bez powodu, ale to przez adrenalinę. — skomentował, podczas gdy hipokrytycznie sam zaczął szastać blastami. Podniesienie głosu mogło się okazać przydatne, by nie zostać przez te kule energii zagłuszonym.
Idąc w kierunku miasta, z wyciągniętymi przed siebie dłońmi, strzelił 4 blasty. Celował każdym w jeden z najbliższych, ale każdym w inny, budynków.
Powstała w ten sposób zasłona dymna powinna choć trochę ograniczyć miejsca, z których mógł pojawić się ostrzał. Zatem młody Płatkan skupił się na dalszych miejscach, rozpędzając się wzdłuż linii miasta.
Pierwsze spojrzenie rzucił przed siebie, by zobaczyć jak daleko są jego kompani, czy musi przejmować się, że dostanie rykoszetem od ich przeciwników oraz czy warto im pomagać.
Potem, w trakcie biegu szukał bystrym wzrokiem główek tubylców w oknach budynków. Kilku już załatwił, więc doskonale wiedział jakiego kształtu pysku się spodziewać.
W ten sposób pozostawiał bardzo narażone na ataki swoje tyły i drugi bok (ten z przeciwnej strony do miasta), ale przecież szansę, że będzie tam schowany wróg… powinny być niewielkie, czyż nie?
Co jakiś czas strzelał ki-blastami, by powiększać zasłonę dymną u progu miasta. Łącznie strzelił jeszcze 3 razy zanim zaczął się zastanawiać co dalej i spojrzał na Hedala.
OOC
7 ki-blastów -40KI * 7 = -280KI
— Jasne, spoko plan. Naprawdę dobry, gdyby… NIE TO ŻE MAMY OBRABOWAĆ TO MIASTO. Sorry, unoszę się bez powodu, ale to przez adrenalinę. — skomentował, podczas gdy hipokrytycznie sam zaczął szastać blastami. Podniesienie głosu mogło się okazać przydatne, by nie zostać przez te kule energii zagłuszonym.
Idąc w kierunku miasta, z wyciągniętymi przed siebie dłońmi, strzelił 4 blasty. Celował każdym w jeden z najbliższych, ale każdym w inny, budynków.
Powstała w ten sposób zasłona dymna powinna choć trochę ograniczyć miejsca, z których mógł pojawić się ostrzał. Zatem młody Płatkan skupił się na dalszych miejscach, rozpędzając się wzdłuż linii miasta.
Pierwsze spojrzenie rzucił przed siebie, by zobaczyć jak daleko są jego kompani, czy musi przejmować się, że dostanie rykoszetem od ich przeciwników oraz czy warto im pomagać.
Potem, w trakcie biegu szukał bystrym wzrokiem główek tubylców w oknach budynków. Kilku już załatwił, więc doskonale wiedział jakiego kształtu pysku się spodziewać.
W ten sposób pozostawiał bardzo narażone na ataki swoje tyły i drugi bok (ten z przeciwnej strony do miasta), ale przecież szansę, że będzie tam schowany wróg… powinny być niewielkie, czyż nie?
Co jakiś czas strzelał ki-blastami, by powiększać zasłonę dymną u progu miasta. Łącznie strzelił jeszcze 3 razy zanim zaczął się zastanawiać co dalej i spojrzał na Hedala.
OOC
7 ki-blastów -40KI * 7 = -280KI
- @Beerus
- Liczba postów : 63
Join date : 17/07/2021
Age : 33
Re: Wioska
Sro Paź 27, 2021 8:15 pm
Obolały MG mode
No więc ostrzelaliście miasto, w sumie każdy domek gdzie się dało i pewnie każdą osobę która była w środku. No po prostu byliście w swoim żywiole psycholi, którzy dręczą bogu winnych obywateli tego świata. No ale każda akcja ma swoją konsekwencję, w tym przypadku będzie brak łupów. Bo raczej dużo nie zostało, a żeby czegokolwiek się dowiedzieć... No to raczej się nie dowiecie niczego.
- Dobra, troszkę nie po myśli.
Skomentował Hedal, po czym podrapał się po głowie. Reszta grupy też się zebrała i po prostu ruszyła do ruin, może jednak coś się znajdzie? Jakieś ogryzki, czy może cholera wie. Tak czy siak, na scouterze przez chwilę było cicho. Tylko przez chwilę, bo niedługo po tym jak grupka ruszyła. Wasze scoutery wykryły jakieś źródło energii, które zmierzało w waszą stronę. Kto i co? Tego jeszcze nie wiem, pewnie dowiemy się w następnym odcinku.
Wracając do przeszukiwania ruin, brudną robotą zajmowali się żołnierze. Co jakiś czas, ktoś wyciągał jakieś kosztowności i inne bezwartościowe rzeczy. Takie jak np: Zdjęcie rodzinne, które zawierało żonę i dwójkę dzieci oraz psopodobne coś. No ale kto by się teraz przejmował backstory jakiś tam Kowalskich, ważniejsze jest jedno. Kto się zbliżał i po co? Może mieszkaniec, prawdopodobnie mieszkaniec. Kto inny by żył na tym zadupiu?
Odległość, to tylko pięć kilometrów. Macie spokojnie czas przy przygotować się na obronę, atak, cokolwiek tam wymyślicie. W tym czasie ja, wasz narrator będę konał w bólu i cierpieniu.
- Muesli
- Liczba postów : 20
Join date : 11/08/2021
Re: Wioska
Pią Paź 29, 2021 7:48 pm
Generalnie beka, bo Muesli nie ma scautera, a żaden z jego kompanów nie raczył go poinformować o sytuacji. Jedyne co mógł się domyślać, to po ruchach kolegów, którzy jakby pozostawali w gotowości. Jednak lamusy to jak lamusy, ciągle czegoś się boją. Nie można było nic na to poradzić. Płatek więc zadbał tylko o to, by w pobliżu trzymać Hedala, a następnie beztrosko zaczął oddawać się poszukiwaniom skarbów.
Hedal, cho no. Pomożesz mi! — krzyknął na kolegę, co by być pewnym, że będzie się trzymał niedaleko niego.
Dzięki superoku mógł zauważyć trochę więcej niż pozostali. Być może właśnie dlatego został przydzielony do tej misji. Choć bardziej prawdopodobną odpowiedzią był przypadek. Mimo to, zielonowłosy postanowił napawać się swoją wyjątkowością i wykorzystać ją jako pretekst do w 120% oddania się głównej misji — czyli złupieniu tubylców. Przewalał grochowisko, wywalając kawałki ścian okolicznych budynków, które po spowodowanych przez nich zniszczeniach leżały na ziemi zamiast faktycznie być ścianami, w powietrze. Po sprawdzeniu kilku najbliższych budynków, uniósł wzrok wyżej i zaczął spokojnie przechadzać się po miasteczku. Czy coś szczególnego rzucało mu się w oczy? Czy to miasteczko mogło w ogóle oferować jakieś drogocenne materiały albo technologię. Uruchomił swoje szare komórki, by zrozumieć mieszkających tutaj wcześniej mieszkańców. Czym mogli się zajmować, z czego żyli i najważniejsze… gdzie gromadzili bogactwa. Coś musiało tam zwracać na siebie szczególną uwagę — z takimi myślami rozglądał się po okolicy. Całkiem nieświadomy zbliżającego się zagrożenia, jeśli takowym oczywiście była zbliżająca się jednostka.
Hedal, cho no. Pomożesz mi! — krzyknął na kolegę, co by być pewnym, że będzie się trzymał niedaleko niego.
Dzięki superoku mógł zauważyć trochę więcej niż pozostali. Być może właśnie dlatego został przydzielony do tej misji. Choć bardziej prawdopodobną odpowiedzią był przypadek. Mimo to, zielonowłosy postanowił napawać się swoją wyjątkowością i wykorzystać ją jako pretekst do w 120% oddania się głównej misji — czyli złupieniu tubylców. Przewalał grochowisko, wywalając kawałki ścian okolicznych budynków, które po spowodowanych przez nich zniszczeniach leżały na ziemi zamiast faktycznie być ścianami, w powietrze. Po sprawdzeniu kilku najbliższych budynków, uniósł wzrok wyżej i zaczął spokojnie przechadzać się po miasteczku. Czy coś szczególnego rzucało mu się w oczy? Czy to miasteczko mogło w ogóle oferować jakieś drogocenne materiały albo technologię. Uruchomił swoje szare komórki, by zrozumieć mieszkających tutaj wcześniej mieszkańców. Czym mogli się zajmować, z czego żyli i najważniejsze… gdzie gromadzili bogactwa. Coś musiało tam zwracać na siebie szczególną uwagę — z takimi myślami rozglądał się po okolicy. Całkiem nieświadomy zbliżającego się zagrożenia, jeśli takowym oczywiście była zbliżająca się jednostka.
- @Beerus
- Liczba postów : 63
Join date : 17/07/2021
Age : 33
Re: Wioska
Sob Paź 30, 2021 6:22 pm
Mg modo
Pomijając fakt, że Musolini nie miał scoutera. A sam Hedal miał gdzieś nadciągającą jednostkę o małym poziomie mocy. Wszyscy zabrali się za przeszukiwanie gruzu, czyli inaczej plądrowanie dla ubogich. Szukając czegokolwiek ciekawego, po pewnym czasie natrafiłeś na piwniczkę. Oczywiście była lekko przysypana gruzem, ale nie tak bardzo by stanowiło to jakiś problem. Hedal oczywiście pierwszy przebił się przez ciebie, pociągając cię z bara jak to prawdziwy przyjaciel, który pierwszy dostrzegł jakąś tajemnice.
- Moje!
Następnie szybko otworzył tajemnicze drzwiczki, które prowadziły do tajnego składziku z jakimś tajemniczym minerałem. Był to fioletowy kryształ, który w środku miał masę przeróżnych innych minerałów różnych kolorów. Nie wiedziałeś co to jest, ani czy jest coś warte.. Wróć, na pewno było coś warte. No ale troszkę pomijając fakt, że nic na razie się nie wydarzyło. Przez następne trzydzieści minut, żołnierze wyciągnęli większość kryształów z piwniczki i zapakowali do jakiś skrzyń które też tam były.
- Cooler będzie raczej zadowolony
Odparł jeden randomowy żołnierzyk, po czym wiązka energii przebiła mu klatkę piersiową. Tutaj wszyscy mogli się już skierować w stronę, z której przybył ów atak. Gdy tylko ty i pozostali się odwrócili, zobaczyli nie jednego, a pięciu nowych przybyłych i nie byli to raczej mieszkańcy tej planety.
Byli to przedstawiciele nieznanej wam rasy, wyglądali jak humanoidalne czarne koty. Każdy z nich był ubrany w poncho lub coś długiego. Wracając.
Pierwszy z brzegu, z którego palca wskazującego ulatniał się jeszcze dym. Był ubrany w długą szarą kurtkę, która sięgała mu spokojnie do kolan, miała kaptur i inne pierdoły jak kieszenie.
- Pozwolicie, że zabierzemy ten Nyacytr.
Odparł łagodnie, po chwili jednak kolejny z nich zaczął się burzyć i rozglądać po ruinach.
- Those focking wankers kill everybody, bloodyhell your going regret for do this tho those poor people. you hear ya focking mutts!
Jego język nie był wam znany, miał dość uliczny akcent. Jednak widać, że był wściekły z jakiegoś powodu. Jako jedyny troszkę się wyróżniał, bo miał czerwone spodnie. No ale przechodząc dalej, jego znajomy obok troszkę go trzymał za kołnierzy by nie rzucił się jak głupi na oślep.
- Mówi, że jest wściekły. W końcu zabiliście wszystkich, z którymi współpracowaliśmy.
Odparł łagodnie, następnie cała piątka wylądowała na ziemi. Scouter Hedala zaczął pipczeć, co troszkę go zaniepokoiło.
- Wcześniej pokazało tylko jedną jednostkę z poziomem mocy trzysta, a teraz to urządzenie wariuje.
Jak się pociągnie dalej sytuacja? Czy będzie walka, czy może uda się jakoś dogadać? Dowiemy się tego w następnym odcinku! DRAGON BALL AU![/b]
- Muesli
- Liczba postów : 20
Join date : 11/08/2021
Re: Wioska
Sob Lis 06, 2021 10:46 pm
Zanim przybyły kotki, Płatkan musiał ten czas wykorzystać by szybko oszukać system i dwukrotnie zwiększyć swoją siłę (a przynajmniej prawie dwukrotnie). Ponieważ Hedal go ubiegł w grabieniu loot'u, który sam znalazł, a zaraz potem podeszła cała równie napalona zgraja, stwierdził że idiotom zostawi brudną robotę. Złoto czy tam generalnie te bogactwa i tak nie były dla nich.
Zamiast tego, odepchnięty z barem, odszedł na kilka kroków trochę się porozciągać. Pomachał łbem, porobił kółka, nawet strzyknął sobie przykładając łapą kark do ramienia. Skoczył delikatnie, rozszerzając nogi do rozkroku. Powstrzymał wizytę u lekarza, amortyzując swój aspirujący szpagat wsparciem ramion przed sobą. Minutka na turecki, minutka na damski w jedną, minutka na ten w drugą. Usiadł i również porobił skłony. Każde ćwiczenie rozciągające, które kiedykolwiek widzieliście na oczy, to właśnie przez nie przechodził. Zakończył kilkoma skłonami do boku i wyprostował ręce do góry z soczystym ziewnięciem.
— Szybciej tam! — pogonił kolegów.
Usiadł sobie na najbliższym głazie, przez chwilę wpatrując się w harujących żołnierzy. Gdy się znudził, sięgnął po swój pistolet. Wykonał z nim kilka póz na siedząco.
Zaczął grzebać po kieszeniach, wyciągając multitool. Kilka ruchów śrubokręta, czy tam jego kosmicznej odmiany i pistolet ukazał swoje wstydliwe wnętrze. Muesli dotykał przypadkowo jego części, naruszał strukturę tego z czego są zrobione pistolety i pewnie coś napsuł, ale świetnie się bawił. W ten sposób, z na wpół zamkniętymi oczami czas sielankowo mu mijał.
Aż z braku kontroli nacisnął tu i tam mocniej, a wnętrzności mechanizmu wyleciały na piach.
— DO STU PIORUNÓW KRÓLA COLDA — złapał się za głowę.
Zaczął macać całe podłoże wokół siebie, bo zapomniał, że ma super wzrok, z którego mógłby wtedy skorzystać. Następnie elementy zaczął układać z powrotem we wnętrzu broni, tak by pasowało. Prawdziwe puzzle, ale dla takiego zdolniachy to żaden był problem. Co prawda pod koniec nie do końca był z siebie dumny, ale można powiedzieć, że było ok.
Kotki nadleciały, robiąc ten cały swój cyrk. Jeśli nie były wśród nich same takie bezmózgie pewnie mięsa armatnie jak ten w czerwonych spodniach to mogły zauważyć, że wzrok jednego z tych ich tzw. „zabójców współpracowników” przez cały czas z niewygodną miną spoglądał na stopę najwyższego kitku. Nie żeby Muesli był stópkarzem, chociaż stópki niczego sobie. Tylko zaledwie pół kroku albo i mniej dzieliło tego kitku od enigmatycznie wyglądającej metalowej części. Części od jego pistoletu, której przeoczył. Pytanie czy uznać za sukces to, że wizualnie udało mu się złożyć broń bez niej, czy porażkę, bo mu spluwa wybuchnie w dłoni przy próbie jej użycia.
Btw. to tutejsi zaatakowali pierwsi, więc technicznie ich grupa jedynie się broniła przed napastnikami. Mieli moralne prawo zabić tamtych jak i nowych agresorów. Tylko, że Muesli nie pchał się na pierwszy ogień, o nie. Pchnął zamiast tego jednego z kumpli innego niż Hedal, szepcząc mu na ucho:
— Senpai… zginiemy tu.
Zaczął ładować ki-blasta, którego miał zamiar wystrzelić w tego z czerwonymi spodniami. Ale, jeśli kitku nie wykażą żadnych ruchów obronnych, to zatrzyma rękę, jedynie czekając z naładowaną energią i trzymając ich na muszce.
OOC:
-40 KI — ki blast
trening opisowy
Zamiast tego, odepchnięty z barem, odszedł na kilka kroków trochę się porozciągać. Pomachał łbem, porobił kółka, nawet strzyknął sobie przykładając łapą kark do ramienia. Skoczył delikatnie, rozszerzając nogi do rozkroku. Powstrzymał wizytę u lekarza, amortyzując swój aspirujący szpagat wsparciem ramion przed sobą. Minutka na turecki, minutka na damski w jedną, minutka na ten w drugą. Usiadł i również porobił skłony. Każde ćwiczenie rozciągające, które kiedykolwiek widzieliście na oczy, to właśnie przez nie przechodził. Zakończył kilkoma skłonami do boku i wyprostował ręce do góry z soczystym ziewnięciem.
— Szybciej tam! — pogonił kolegów.
Usiadł sobie na najbliższym głazie, przez chwilę wpatrując się w harujących żołnierzy. Gdy się znudził, sięgnął po swój pistolet. Wykonał z nim kilka póz na siedząco.
Zaczął grzebać po kieszeniach, wyciągając multitool. Kilka ruchów śrubokręta, czy tam jego kosmicznej odmiany i pistolet ukazał swoje wstydliwe wnętrze. Muesli dotykał przypadkowo jego części, naruszał strukturę tego z czego są zrobione pistolety i pewnie coś napsuł, ale świetnie się bawił. W ten sposób, z na wpół zamkniętymi oczami czas sielankowo mu mijał.
Aż z braku kontroli nacisnął tu i tam mocniej, a wnętrzności mechanizmu wyleciały na piach.
— DO STU PIORUNÓW KRÓLA COLDA — złapał się za głowę.
Zaczął macać całe podłoże wokół siebie, bo zapomniał, że ma super wzrok, z którego mógłby wtedy skorzystać. Następnie elementy zaczął układać z powrotem we wnętrzu broni, tak by pasowało. Prawdziwe puzzle, ale dla takiego zdolniachy to żaden był problem. Co prawda pod koniec nie do końca był z siebie dumny, ale można powiedzieć, że było ok.
Kotki nadleciały, robiąc ten cały swój cyrk. Jeśli nie były wśród nich same takie bezmózgie pewnie mięsa armatnie jak ten w czerwonych spodniach to mogły zauważyć, że wzrok jednego z tych ich tzw. „zabójców współpracowników” przez cały czas z niewygodną miną spoglądał na stopę najwyższego kitku. Nie żeby Muesli był stópkarzem, chociaż stópki niczego sobie. Tylko zaledwie pół kroku albo i mniej dzieliło tego kitku od enigmatycznie wyglądającej metalowej części. Części od jego pistoletu, której przeoczył. Pytanie czy uznać za sukces to, że wizualnie udało mu się złożyć broń bez niej, czy porażkę, bo mu spluwa wybuchnie w dłoni przy próbie jej użycia.
Btw. to tutejsi zaatakowali pierwsi, więc technicznie ich grupa jedynie się broniła przed napastnikami. Mieli moralne prawo zabić tamtych jak i nowych agresorów. Tylko, że Muesli nie pchał się na pierwszy ogień, o nie. Pchnął zamiast tego jednego z kumpli innego niż Hedal, szepcząc mu na ucho:
— Senpai… zginiemy tu.
Zaczął ładować ki-blasta, którego miał zamiar wystrzelić w tego z czerwonymi spodniami. Ale, jeśli kitku nie wykażą żadnych ruchów obronnych, to zatrzyma rękę, jedynie czekając z naładowaną energią i trzymając ich na muszce.
OOC:
-40 KI — ki blast
trening opisowy
- @Beerus
- Liczba postów : 63
Join date : 17/07/2021
Age : 33
Re: Wioska
Czw Lis 11, 2021 9:26 am
Mg mode
No więc sytuacja stała się napięta, a raczej nikt nie miał zamiaru przyjaźnie tego rozstrzygnąć. Kotek w czerwonych spodniach coraz bardziej wyglądał na nabuzowanego, wściekłego. Zaciskał swoje zęby, łapki. Można było czuć drżenia ziemi, czyżby było to spowodowane jego osobą? Co do pozostałych kotów, to raczej się wycofały. Niektóre przysiadły sobie na jakiś ruinach i spoglądały, tylko na co?
- Dex... They got ya!
Odparł do siebie spoglądając w jedno miejsce, gdzie leżał martwy mieszkaniec ów wioski. Widocznie znali się, albo kto wie? Tak czy siak jego gniew rósł, a można było to nawet dostrzec z wyciekającej z niego czerwonej aury. Każdy mógł poczuć nie tylko presję, ale i ciężar jaki ze sobą niosła jego energia. Scouter Hadala wybuchł, tak samo jak i kilka pozostałych.
- Co...
Zaczął krzyczeć jeden z żołnierzy, jednak nim ktokolwiek zareagował jego główka obróciła się o sto osiemdziesiąt stopni. Przeciwnik był szybki, a twój refleks był nawet dobry. Gdyż gdy tylko ruszył, ty wystrzeliłeś pocisk. Jednak on chybił.
Dalsza reakcja nie była zbytnio możliwa, następny żołnierz padł z przebitą na wylot klatką piersiową. Kot ruszał się płynnie, docierając do kolejnego i wykańczając go jak poprzedniego. Hedal ruszył, by jakoś spróbować walczyć. Lecz jedynie z czym się napotkał, to potężnym kopnięciem, które nie tylko co go ogłuszyło ale i wbiło w ciebie. Zostałeś tak więc odrzucony, wraz z Hedalem. Przygniótł cię, ale nie dostałeś zbytnio jakichkolwiek obrażeń. Co do reszty? Cóż, mogłeś tylko słyszeć krzyki. Nie wiesz co się dalej wydarzyło, plus byłeś poza zasięgiem kociaków słodziaków.
W tym samym czasie, na polu walki. Kotek stał sobie spokojnie pomiędzy pozostałymi zwłokami żołnierzy Coolera, od głowy w dół pokryty świeżą krwią. Widać złość powoli z niego schodziła.
- A mogliśmy załatwić to pokojowo.
Odparł towarzysz, po czym reszta zaczęła zabierać kryształy.
OOC:
- Hedal nieprzytomny
- -5 hp
- Pozostali nie żyją.
- Akcept treningu.
- Muesli
- Liczba postów : 20
Join date : 11/08/2021
Re: Wioska
Czw Lis 11, 2021 10:00 am
Jakimś cudem decyzja o wyprowadzeniu ciosu wyprzedzającego okazała się słuszna. Niestety przeciwnik był na to zbyt silny. Mimo, że dzięki swoim super oczom Płatek widział więcej niż jego kompani, dla reszty pewnie wyglądało to jakby czerwonospodni zniknął i pojawiał się dopiero przy odbieraniu żyć kolejnym członkom ekipy. Na szczęście samemu znajdował się na końcu składu pociągu śmierci, więc jakimś cudem do niego nie dotarł ten ponury konduktor.
Przygnieciony jedynie ogromnym, bo ponad dwumetrowym, cielskiem Hedala, wylądował gdzieś w oddali. W głowie wciąż miał tylko ten wybuchający scauter — to nie mogli być zwykli przeciwnicy! Postanowił jak najszybciej wygramolić się zza kolegi i zbadać sytuację. Na swoją obronę miał tylko krzyk. Jeśli i do niego zacznie się dobierać, widząc że jeden przeżył, po prostu zabłaga o litość w formie:
STOOOP. BŁAGAM, litości. Ja nie mam z nimi nic wspólnego — zacznie dotykać się po swoim płatkowym płaszczu, który ukrywał jego żołnierski strój oraz robić żałosne miny — Mówiłem im, by przestali. Że to nie jest sposób rozwiązywania konfliktów. Nie chcieli mnie słuchać, nic dla nich nie znaczę! Błagam oszczędźcie! Jestem taki jak wy!
Przez myśl płatka przeszła zatrważająca myśl. Jak szybko się zorientował, wszyscy jego koledzy nie żyli, lecz to nie do końca była prawda. Gwałtownie odwrócił się w stronę Hedala i jeśli ten pozostał przytomny, i zaczął otwierać usta — strzelił mu prosto w gębę z ki-blasta (zakładając, że koty usłyszały też monolog i są obok).
MILCZ, złoczyńco! To koniec waszej tyranii! Nie będziecie mnie już wykorzystywać! — dodałby na koniec.
Przygnieciony jedynie ogromnym, bo ponad dwumetrowym, cielskiem Hedala, wylądował gdzieś w oddali. W głowie wciąż miał tylko ten wybuchający scauter — to nie mogli być zwykli przeciwnicy! Postanowił jak najszybciej wygramolić się zza kolegi i zbadać sytuację. Na swoją obronę miał tylko krzyk. Jeśli i do niego zacznie się dobierać, widząc że jeden przeżył, po prostu zabłaga o litość w formie:
STOOOP. BŁAGAM, litości. Ja nie mam z nimi nic wspólnego — zacznie dotykać się po swoim płatkowym płaszczu, który ukrywał jego żołnierski strój oraz robić żałosne miny — Mówiłem im, by przestali. Że to nie jest sposób rozwiązywania konfliktów. Nie chcieli mnie słuchać, nic dla nich nie znaczę! Błagam oszczędźcie! Jestem taki jak wy!
Przez myśl płatka przeszła zatrważająca myśl. Jak szybko się zorientował, wszyscy jego koledzy nie żyli, lecz to nie do końca była prawda. Gwałtownie odwrócił się w stronę Hedala i jeśli ten pozostał przytomny, i zaczął otwierać usta — strzelił mu prosto w gębę z ki-blasta (zakładając, że koty usłyszały też monolog i są obok).
MILCZ, złoczyńco! To koniec waszej tyranii! Nie będziecie mnie już wykorzystywać! — dodałby na koniec.
OOC:
-40 KI - ki-blast
- @Beerus
- Liczba postów : 63
Join date : 17/07/2021
Age : 33
Re: Wioska
Sob Lis 20, 2021 4:45 pm
Mg mode
No więc sytuacja zakończyła się dość szybko, grupa padła jak muchy. Na scenie pozostali tylko Musolini i Hedal, który był nieprzytomny. Cóż za rzeź, cóż za tragedia. Jakiś mądry plan, może pora się wycofać? Nie, nasz bohater postanowił odziać szmatę i udawać jakiegoś poszkodowanego przez los osobnika. Tak więc pora naszła na skomlenie i błaganie o litość, na co oczywiście koty zareagowały. A ten agresywny troszkę się uspokoił, ale zirytował.
- Świat byłby lepszy, gdyby każdy potrafił grać zgodnie z zasadami.
Odparł jeden, który siedział wygodnie na jakimś kawałku gruzu. Wyglądał na sennego. Co do Hedala, to był nieprzytomny więc raczej scena z ki blastem nie wypaliła. No ale wracając do całej sytuacji, bo niedługo po twoim monologu, nad miastem zjawił się spory statek nieznanego pochodzenia. Na pewno nie należał do floty Coolera, no ale nie ważne.
- Zabieramy towar i pozostałych przy życiu.
Odparł koteł, po czym skierował się do skrzyń. Pozostali tak samo postanowili zrobić.
Kiedy ty przyglądałeś się obecnej sytuacji i na chwilę tylko mrugnąłeś, po otwarciu oczków jedynie co mogłeś zobaczyć przed twarzą, to wielkie oczy kociaka, który to oczywiście ogłuszył cię jednym solidnym uderzeniem w brzuch. Tak więc tutaj film się urwał.
OOC -
- Straciłeś przytomność.
- Pisz tutaj
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach