- @DaishinkanAdmin
- Liczba postów : 232
Join date : 02/07/2021
Kamienna pustynia
Wto Lip 27, 2021 5:21 pm
Część planety, która nie jest pokryta grzybami, jest pokryta brązową kamienną pustynią. Kiedyś może była tutaj woda, może piasek? Jednakże teraz ziemia jest tak wysuszona i twarda, że popękała w niektórych miejscach tworząc kamienne podłoże. Słońce jest w stanie przysporzyć dużych problemów komuś nieprzygotowanemu.
- Muesli
- Liczba postów : 20
Join date : 11/08/2021
Re: Kamienna pustynia
Pią Wrz 10, 2021 9:12 pm
Hedal jak zwykle wydawał się być nie w sosie. Oby wrócił mu optymizm podczas misji po podróż w takiej atmosferze nie zapowiadała się zbyt przyjemnie.
W końcu ruszyłem za resztą do miejsca, którym znajdował się wspomniany właz. Wyszedłem nim na zewnątrz, by rozejrzeć się po okolicy. Góry, góry i jeszcze raz góry. Nigdzie piachu, który pokazywali nam na ekranach. Moje ziomki wyszły przede mną, więc ruszyłem tam, gdzie znajdowało się największe zgromadzenie, czekając aż ktoś podejmie jakąś inicjatywę.
— No, przynajmniej nie atakują nas na przywitanie — rzekłem do Hedala, lub kogokolwiek w pobliżu, jeśli go tam nie było, z na wpół udawanym uśmieszkiem.
— To co teraz? Ruszamy przed siebie, tak myślę. Kto będzie dowodził? — dodałem do najbliższych ziomków.
Zacząłem się rozglądać po twarzach współbratymców, a następnie, w oczekiwaniu na odpowiedź, również raz jeszcze po okolicy. Szukałem po miejscach, w których można by się schować. Niby powiedziałem, że nikt nas nie atakuje, ale lepiej bym nie wykrakał, ostrożności nigdy za wiele. Jeśli dojdzie do bitwy w okolicy statku, warto też mieć przygotowane miejsca na kampienie wrogów.
W końcu ruszyłem za resztą do miejsca, którym znajdował się wspomniany właz. Wyszedłem nim na zewnątrz, by rozejrzeć się po okolicy. Góry, góry i jeszcze raz góry. Nigdzie piachu, który pokazywali nam na ekranach. Moje ziomki wyszły przede mną, więc ruszyłem tam, gdzie znajdowało się największe zgromadzenie, czekając aż ktoś podejmie jakąś inicjatywę.
— No, przynajmniej nie atakują nas na przywitanie — rzekłem do Hedala, lub kogokolwiek w pobliżu, jeśli go tam nie było, z na wpół udawanym uśmieszkiem.
— To co teraz? Ruszamy przed siebie, tak myślę. Kto będzie dowodził? — dodałem do najbliższych ziomków.
Zacząłem się rozglądać po twarzach współbratymców, a następnie, w oczekiwaniu na odpowiedź, również raz jeszcze po okolicy. Szukałem po miejscach, w których można by się schować. Niby powiedziałem, że nikt nas nie atakuje, ale lepiej bym nie wykrakał, ostrożności nigdy za wiele. Jeśli dojdzie do bitwy w okolicy statku, warto też mieć przygotowane miejsca na kampienie wrogów.
- @Beerus
- Liczba postów : 63
Join date : 17/07/2021
Age : 33
Re: Kamienna pustynia
Sob Wrz 11, 2021 8:14 am
Mg mode #3
Kiedy tylko grupa wydostała się ze statku i wylądowała na przeciw niego, mogli na spokojnie dostrzec jak głęboko utknął statek. Choć raczej nie będzie problemu z jego wydobyciem, w końcu wystarczy tylko odpalić silniki. Wracając do pogody, która była ciut upierdliwa. Było gorąco, wręcz za gorąco. Spokojnie koło sześćdziesięciu stopni jak nie lepiej, będzie to źle wpływać na ciało. Jednak nikt nie miał zamiaru dyskutować o tym, ponieważ misja ważniejsza.
Hedal i jeszcze jeden żołnierz, spojrzeli na Muesliego. Komentarz co prawda trafny, ale jak długo będzie panował spokój?
- Aww nie pogardziłbym starciem.
Odpowiedział Hedal, natomiast drugi żołnierzyk podrapał się po głowie i spojrzał w góry skaliste.
- Nie mają też powodu by nas atakować, nie ujawniliśmy swoich prawdziwych intencji... Jeszcze.
No i tutaj rozmowa się zakończyła, na kolejne twoje pytanie nie dostałeś zbytnio odpowiedzi. Zazwyczaj grupa szturmowa miała jedno zadanie, które było przedstawione przez kapitana na statku. Znaleźć coś wartościowego, podbić planetę. Nic innego się nie liczy i nie ma opcji odwrotu, nawet jeżeli miałoby to oznaczać porażkę i śmierć.
- Nie ma co zwlekać i stać w tym upale, lecimy szukać miasta.
Odparł kolejny żołnierzyk, po czym większość się wzbiła w powietrze. Stamtąd będzie pewnie lepszy widok, namierzenie jakiegokolwiek budynku na tym zadupiu nie powinno stanowić problemu.
- Muesli
- Liczba postów : 20
Join date : 11/08/2021
Re: Kamienna pustynia
Nie Wrz 12, 2021 1:01 pm
Nikt pałał się o przejęcie dowództwa. Też nie zamierzałem, przynajmniej na razie. Postarałem się jednak zapamiętać twarz gościa, który jako pierwszy wydał z nas jakieś polecenie. Wszyscy ruszyli, a ja za nimi.
Wstyd się przyznać, ale nie znałem się na lataniu. Zamiast tego goniłem resztę, skacząc od grzbietu wzniesienia do grzbietu. Nic nie szkodzi, że będę trochę z tyłu. Przecież na tym polegała moja rola. Do końca najlepiej nie dać się zauważyć, a jeśli to pozostać krytym przez towarzyszy i ostrzeliwać wrogów z dystansu. Nie byłem w końcu jakąś narwaną małpą, by pchać się pierwszy na pobojowisko, gdzie szansa śmierci była najwyższa. Małpą, na które chciałem zapolować, a nie się upodobnić.
Było nie do zniesienia, pot lał się ze mnie, wprawiając niezdrowy zapach moje ciało. Latający mieli trochę lepiej, bo tam przy powierzchni promienie odbijające się od niej i stykanie się z rozgrzanym kamieniem dodatkowo dostarczało problemu. Mimo to trzymałem się moim zdaniem całkiem nieźle. Podróże były moją mocną stroną, gdyż miałem w nich wiele lat doświadczenia. Bardziej obawiałem się starcia, które różnić będzie się od tradycyjnego polowania z ukrycia jak mniemałem po charakterach towarzyszy, których zdołałem już nieco poznać.
Z dołu nie było za dużo widać, więc zerkając tylko odrobinę z każdym krokiem na okolicę, przede wszystkim skupiłem się na obserwowaniu towarzyszy. Co by mi nie uciekli, ale również rozpoznać, gdy ktoś znajdzie coś interesującego. Uważałem się za intelektualistę, więc moja rada mogła być w tym całym raidzie bezcenna. Szkoda by było, bym nie zdążył jej udzielić zanim ktoś wpadnie na genialny pomysł frontowego natarcia na jakąś większą grupę…
Wstyd się przyznać, ale nie znałem się na lataniu. Zamiast tego goniłem resztę, skacząc od grzbietu wzniesienia do grzbietu. Nic nie szkodzi, że będę trochę z tyłu. Przecież na tym polegała moja rola. Do końca najlepiej nie dać się zauważyć, a jeśli to pozostać krytym przez towarzyszy i ostrzeliwać wrogów z dystansu. Nie byłem w końcu jakąś narwaną małpą, by pchać się pierwszy na pobojowisko, gdzie szansa śmierci była najwyższa. Małpą, na które chciałem zapolować, a nie się upodobnić.
Było nie do zniesienia, pot lał się ze mnie, wprawiając niezdrowy zapach moje ciało. Latający mieli trochę lepiej, bo tam przy powierzchni promienie odbijające się od niej i stykanie się z rozgrzanym kamieniem dodatkowo dostarczało problemu. Mimo to trzymałem się moim zdaniem całkiem nieźle. Podróże były moją mocną stroną, gdyż miałem w nich wiele lat doświadczenia. Bardziej obawiałem się starcia, które różnić będzie się od tradycyjnego polowania z ukrycia jak mniemałem po charakterach towarzyszy, których zdołałem już nieco poznać.
Z dołu nie było za dużo widać, więc zerkając tylko odrobinę z każdym krokiem na okolicę, przede wszystkim skupiłem się na obserwowaniu towarzyszy. Co by mi nie uciekli, ale również rozpoznać, gdy ktoś znajdzie coś interesującego. Uważałem się za intelektualistę, więc moja rada mogła być w tym całym raidzie bezcenna. Szkoda by było, bym nie zdążył jej udzielić zanim ktoś wpadnie na genialny pomysł frontowego natarcia na jakąś większą grupę…
- @Beerus
- Liczba postów : 63
Join date : 17/07/2021
Age : 33
Re: Kamienna pustynia
Wto Wrz 14, 2021 2:13 pm
Mg mode
Gdy już wszyscy wzlecieli ku niebu, nie minęła chwila a Hedal dostrzegł w oddali miasto.
- O znalazłem.
Odparł łagodnie, po czym skierował się w jego stronę. Wszystko od razu też zaczęli podążać za Hedalem. Miasto znajdywało się jakieś kilka minut lotu, więc przy okazji będzie można się smażyć na słoneczku. Ku uciesze ogółu, nie było widać ani jednej chmurki. Tylko wielki ognisty placek na niebie, który był znacznie większy niż na jakiejkolwiek planecie. Na dole piach i pustynia, brak oznak życia. No ale mniejsza, bo gdy powoli zbliżaliście się do ów miasta, to zobaczyliście iż to nie jest w żadnym stopniu miasto. Bardziej wioska, dość spora i miała domki w kształcie grzybów. No nie za ciekawe miejsce, ale też mogliście zauważyć iż nie było zbytnio kogokolwiek widać. Brak mieszkańców, brak zwierząt, brak technologii.
Lot powoli dobiegał końca, a jeden z żołnierzy dostał odczyt na scoutera.
- Hmm widać ktoś tutaj jest.
Odparł, ale w tym samym czasie dostał bezpośrednio na ryłko pociskiem ki. Nie był to zwyczajny ki blast, było to coś o wiele większego. Tak czy siak, po dostaniu bezpośrednio pociskiem w ryj. Żołnierzyk stracił przytomność i zaczął opadać ku ziemi.
A w waszą stronę zbliżały się kolejne pociski, może tym razem uda się komuś odpowiednio zareagować i uniknąć.
Wracając do wioski, to wyłoniło się z niej koło dziesięciu nieznajomych osobników. Którzy byli odpowiedzialni za obecny ostrzał.
- z/t - Tuuutaj
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach