Polana
2 posters
- @Kusu
- Liczba postów : 114
Join date : 19/07/2021
Polana
Pią Lip 23, 2021 5:15 pm
Polana na skraju lasu. Gdzieniegdzie porozrzucane są stare i pousychane pniaki drzew, potężne skały, które mogą robić za prowizoryczne krzesła oraz gęste krzaki, na których rośnie dzikie jedzenie.
- Kizashi
- Liczba postów : 11
Join date : 01/08/2021
Re: Polana
Nie Sie 29, 2021 12:04 am
Odkąd Kizashi musiał zdać się wyłącznie na siebie, nasz protagonista mógł spełniać się w swoim hobby. Mimo że brakuje mu pracy na roli, jest gotów ruszyć naprzód, coby przygotować się do czegoś w rodzaju polowania na złych ludzi. W każdym razie chciałby także zdobyć pewne informacje. Okazuje się, że blondyn potrzebuje solidnego treningu po ostatniej bójce przed pewną karczmą. Nie był w stanie czysto trafić, Jego ruchy były zbyt przewidywalne. Teraz, kiedy Ogierek był w dobrych rękach, mógł skupić się na swojej drodze, być może... pełnej krwi. Nie chciał, żeby Jego druh patrzał jak Akuza robi to przed czym przestrzegali ich opiekunowie. Tak czy inaczej, Kizashi zaczął szukać miłego kawałka podłogi dla siebie. Z dala od ludzi i nie narażając innych zwierząt na opuszczenie ich pierwotnego środowiska. Wszedł wgłąb lasu, znalazł przytulne miejsce i rozpoczął wstępne ćwiczenia. Rozruszał swoje stawy, gdyż od dawna nie brał się za treningi. Może praca na polu była żmudna, lecz owocowało to stałym treningiem mięśni. Każda partia ciała była zmuszona do roboty. Może kiedyś założy własne gospodarstwo? W każdym razie, warto skończyć z przemyśleniami. Wziął głęboki wdech i wydech. Ułożył dłonie zaciśnięte w pięści oraz wykonał kilka uderzeń w powietrze. Sukcesywnie zwiększał szybkość ciosów, potem włączył do tego dolne partie ciała. Starał się upłynnić każde z kopnięć, żeby móc wydobyć ich pełen potencjał. Siła połączona z szybkością powinna być wykorzystywana w każdym ciosie. Tak przynajmniej mu się wydaje. Pamiętał jak na farmie, jeden z rolników udzielał prostych rad. Podczas machania kosą, sugerował chłopakowi, ażeby brać silny zamach oraz szybkim ruchem przeciąć fragment ziół i traw. Z pewnością można tę wiedzę wykorzystać w wielu przypadkach. Kizashi nie ma co liczyć na sparing partnera, żeby rozwinąć swoje umiejętności walki. Musi liczyć na siebie w tej sytuacji i na otoczenie. Obrał za cel drzewo o dużej grubości i zaczął je obijać nogami i rękoma. Brał coraz to większe zamachy, a z czasem zmniejszał, żeby szybkość grała pierwsze skrzypce, nie wymachy. Napierał na drzewo aż drzazgi leciały. Silne ciosy sprawiły, iż drzewo miało na sobie duże wgniecenie, przez co było ono podatne na spadnięcie. Akuza nie chciał go obalić, przynajmniej na razie. Udoskonalił swój trening, póki co i tak nie sprawdzi się w boju z innym zawodnikiem. Być może będzie miał okazję na to później. Uderzywszy w drzewo, zaczęły spadać liście, które próbował chwycić, żeby jak najmniej ich upadło na ziemię. Tutaj liczyła się szybkość, mimo wszelkich starań nie udało mu się złapać wszystkich, lecz z czasem nabierze wprawy w tej dziedzinie. Kizashi następnie położył się na trawniku, a zwierzęta żyły własnym życiem. Zdawały się tolerować obecność Akuzy. Zasnął.
__________
Trening - Sztuki walki I
Trening - Sztuki walki I
- Kizashi
- Liczba postów : 11
Join date : 01/08/2021
Re: Polana
Wto Sie 31, 2021 2:06 pm
Spędziwszy większość czasu na polanie, nasz bohater mógł kontynuować i zorganizować sobie przytulny kąt. Nie chciał zbyt daleko odchodzić z miejsca pobytu swojego towarzysza. Kizashi zaczął szukać dwóch kamieni o wielkości odpowiadającej mniej więcej dłoni chłopaka. Jednym fragmentem skały zaczął obijać drugi, próbując stworzyć coś na wzór ostrza wybijając brzegi głazika i zostawiając wypukły element ostro zakończony. Łatwe to nie było, ale prowizorycznie musiał to wykonać, żeby myśleć o swojej przyszłości bez środków finansowych. Gdy tylko kamyk został wystarczający obrobiony, nasz bohater postanowił przetestować na krzaku, ostrze może nie jest idealne, ale powinno wystarczyć na krótki czas użytkowania. Korzystając z okazji zerwał grubszą gałąź z drzewa, po czym zaczął drążyć w nim otwór prowizorycznym kamiennym ostrzem, w którym umiejscowi stworzony głazik. Żmudna była to robota, wielokrotnie musiał zrywać inne gałęzie, które byłyby wystarczająco mocne. Jest to też sposób na trening. Niewiele wiedział o rzemieślnictwie, tylko tyle co Jego starsi przyjaciele mu poopowiadali. Po wielu ciężkich próbach udało się dobrać element drzewka, który był w stanie pełnić rolę siekierki. Włożywszy naostrzony kamyk w gałąź, powstał przydatny przedmiot, choć nie nadawał się do walki, wciąż spełniał swoją rolę. Przynajmniej na krótko. Spocony chłopak pozbył się górnej części ubioru, paradując na gołej klacie. Przy pomocy siekiery wyciął kilka drzew i odłożył je na bok. Następnie pociął je na mniejsze części nieprzekraczające dwóch metrów. Starał się w miarę równo pociąć, żeby wyglądało to dobrze dla oczu. Ścięte drzewa próbował podzielić jeszcze na kilka węższych, próbując wykonać coś na wzór desek. Cały dzień spędził na rąbaniu, chcąc zrobić domek wewnątrz lasu. Jednakowoż Jego aktualna wiedza nie pozwala na ciekawsze wariacje. Skupił się na tym co był w stanie wykonać. Niestety, nie miał pojęcia jak złączyć ze sobą drewniane elementy, tak żeby nie odpadły po pierwszym lepszym powiewie. Głowił się niby, ale bezskutecznie, więc pozostaje my zaczerpnąć wiedzy, gdzie indziej. Uporządkował deski, żeby nie leżały ot tak w zupełnym rozgardiaszu. Trening połączony z obowiązkami jest ciekawszy i kreatywny, toteż zebrał tyle co mógł i ułożył deski tak, ażeby nikomu nie wadził.
__________
Trening - Statystyki
Trening - Statystyki
- @Kusu
- Liczba postów : 114
Join date : 19/07/2021
Re: Polana
Sob Wrz 18, 2021 5:39 pm
マスターモード!
Motocyklista machnął ręką, gdy dziewczyna wspomniała o jego wybrykach na drodze. Widać było, że się nie przejmował takimi rzeczami i nie zmieni tego, dopóki nie wyląduje w szpitalu bo stracił panowanie nad maszyną. Dla niego liczyło się tu i teraz. Westchnął jednak, gdy Cukiereczek powiedziała, że nie rozumie o co chodzi z okupem. Zamilkł i nic nie mówił, ewidentnie zastanawiając się nad czymś intensywnie i ważąc słowa. Cały proces nie zajął mu więcej niż dziesięć sekund, nim znów się odezwał.
-Myślę, żeeee mogę ci powiedzieć co nieco. Ale w razie czego, to nie wiesz tego ode mnie!-
Rozejrzał się naprędce, upewniając się, że nikt nie zwraca na nich większej uwagi i wszyscy są zajęci sobą, a potem schylił się i zaczął mówić półszeptem. Tak, by dziewczyna go usłyszała bez żadnych problemów i by uniknąć sytuacji w której ktoś przypadkowo mógłby wychwycić jakiekolwiek słowo.
-Ten wielki gość, który wiózł cię na swoim motocyklu to nasz lider - Bartek Dzik. Jest synem Marty i Boba Dzik, którzy prowadzili ten warsztat. Możesz mi nie wierzyć, ale dawno temu to było świetne miejsce. Nigdy nie mieli problemów z kasą, wszyscy o nich mówili, żyło im się jak w motoryzacyjnym raju. No ale jak wszystko co dobre kiedyś musi się skończyć. Właściciele zachorowali na dziwną chorobę, nie było nikogo, kto mógłby zająć się warsztatem, bo ich syn był jeszcze za młody i nie wyrabiał sam. Wkrótce potem wszystkie pieniądze jakie mieli zostały wydane na leki, które pomagały ich podtrzymać przy życiu. I wtedy Bob zmarł, zostawiając rodzinę samą. Szef harował jak mógł, byleby pomóc swojej chorej matce. I kilka lat temu świat nauki stał się tak zaawansowany, że powstało lekarstwo na chorobę Marty. Jednak to bardzo, bardzo droga operacja, na którą zwyczajnie nie mógł sobie pozwolić, więc razem ze swoimi kumplami - to jest, nami - założył gang. Niestety, nie było tak kolorowo jak sądziliśmy i wciąż nie zarabialiśmy wystarczająco... Aż w końcu usłyszeliśmy o jakimś doktorku, który mieszka całkiem niedaleko stąd. Stwierdziliśmy, że ktoś tak jak on na pewno będzie miał odpowiednio dużo kasy, więęęc wpadliśmy na pomysł porwania i puff! Teraz jesteśmy tutaj.-
Odetchnął po tym długim wywodzie i wyprostował się. Hm, nie wyglądał jakby kłamał, więc może rzeczywiście było tak jak mówił. Może był dobrym aktorem? Cóż, teraz tego nie sprawdzimy. Gdy jednak Sugar wspomniała o tym, że chciałaby pogrzebać w maszynach to spojrzał na nią zaskoczony i zamrugał kilka razy z niedowierzania.
-Znasz się na mechanice? Hm... Mam pomysł. Sprawdźmy coś! Chodź za mną.-
Powiedział i ruszył przed siebie, nie sprawdzając nawet czy Cukiereczek za nim podąża. Jeśli jednak postanowiła go posłuchać, to okazało się, że zamiast wejść do domu, to obeszli go i znaleźli się przed drzwiami do jakiejś starej szopy w dość opłakanym stanie. Reiner otworzył bramę i oczom androida ukazał się... Motocykl. Albo coś, co wyglądało jak motocykl. Wyglądało raczej jak połączenie kilku różnych urządzeń z motocyklem. Miało wiele różnych rurek, elektroniki, dziwne siedzenia i wiele innych rzeczy, które wyglądały tak, jakby ktoś je tam wepchnął z nudów. Mimo to jednak wyglądał na bardzo zadbany.
-To, Cukiereczku, jest największe dzieło ojca szefa nad którym pracował zanim zmarł. Niestety go nie dokończył i nikt do tej pory nie był w stanie uruchomić tej maszyny. Przyprowadzaliśmy tutaj różnych mechaników, jednak nikomu się nie udało. Myślisz, że dasz radę?-
Powiedział, klękając i uwalniając rączki dziewczyny, by ta mogła swobodnie pracować.
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach