Dragon Ball PBF - Another Universe ~KAI~
ZAMKNIĘTE

Join the forum, it's quick and easy

Dragon Ball PBF - Another Universe ~KAI~
ZAMKNIĘTE

Go down
Snowy
Snowy
Liczba postów : 20
Join date : 06/08/2021

Snowy the badboi Empty Snowy the badboi

Pon Wrz 06, 2021 4:37 pm
Imię: Snowy
Wiek: 15
Rasa: Demony Mrozu
Klasa: Wojownik

Wygląd:
Snowy the badboi Weeer-11

Mierzący koło metra sześćdziesięciu i ważący koło czterdziestu kilo, demoniczny młodzieniec mrozu. Może ciut wyróżniać się w swojej rasie, z powodu iż na czubku jego głowy wyrastają normlane włosy. Średniej długości irokez, o śnieżnym kolorze. Kolor ciała purpurowy. Jeżeli chodzi o ubiór, Zawszę nosi na sobie pancerz, w kolorze czerwono czarnym. Pod spodem nosi czarny elastyczny strój, który zakrywa nogi i troszkę ręce. Coś ala krótki rękawek. Zwykłe białe buty i to w sumie wszystko z ubrań. Dodatkowo: Ogon jest długości jego ciała.

Charakter:
Kim jest Snowy? Bezwzględnym piratem, żądnym bogactw i władzy? Morderczym władcą, który chce podbić całą galaktykę? Psychicznie zwariowanym socjopatą?! Nic z tych rzeczy, Snowy jest w miarę radosnym i opanowanym młodzieńcem. Co prawda jest częścią społeczności mroźnych demonów i zazwyczaj one słyną ze swojej brutalności oraz dominacji nad wszystkim. Jednak on nie pożąda niczego materialnego, ani tym bardziej nie pragnie dominować. Jedynce czego chce, to się rozwijać i walczyć. To właśnie bitwy, wojny oraz pojedynki sprawiają mu najwięcej radości. Tutaj też wyłania się jakby jego bezwzględna strona, ponieważ gdy tylko dochodzi do czegokolwiek to nie okazuje litości. Wojownicy powinni zawszę walczyć do samego końca, więc on ze swojej natury zawszę doprowadza każde starcie do końca. Chcesz żyć? Nie walcz. Chcesz umrzeć? Walcz! Można to określić jego krótkim motto. Zdarza mu się też wpaść w euforię bitewną, wtedy zapomina o świecie i celach. Wszystko  skupia się tylko na chwili i oponencie. Choć bój i rozróby są w jego krwi i napędzają go do życia, to nie można zapominać o jego normalnym nastawieniu do wszystkiego.
Spokój i harmonia, można powiedzieć że na co dzień jest dość zadowolonym młodzieniaszkiem. Choć ma swoje złe dni, to zazwyczaj ich nie wypuszcza na światło dzienne.
Rzadko kto jest wstanie go wkurzyć, czy też wyprowadzić z równowagi. Nie ma takich rzeczy na świecie o które by dbał, nawet o siebie. Jedyne co się liczy to zaspokojenie jego osoby. Już nie wspominając o rodzinie, tam nikt o nikim nie myśli dobrze. Dlaczego on by miał?
Poza tym jest upierdliwy, często lubi wkurzać innych. Zdarza mu się wkładać nochala w nie swoje sprawy, jest dziecinny jeżeli mu się nudzi. Ma mało hobby, którymi mógłby się zająć. Choć stara się znaleźć jakąś odskocznię od walk, to zazwyczaj mu nie wychodzi. Jest po prostu zbyt energiczny i potrzebuje dużych zastrzyków adrenaliny.



Historia:
Jeden z nielicznych, którzy ostatnio urodzili się w klanie Freezera. Najmłodszy? Możliwe iż nie, na pewno znajdą się młodsi od niego. Snowy na pewno był jednym z bardziej wyróżniających się osobników, który w dość wczesnym wieku dołączyło do armii Coolera. Choć są spokrewnieni, to hamuje się by nie nazwać go za często bratem. Nie chciałby się spotkać z gniewem, jaki by mógł wypłynąć z Coolera gdyby ten go drażnił. No jednak mniejsza, dołączył do niego z powodu, iż była to okazja by uciec w kosmos i spotkać na swojej drodze mnóstwo ciekawych ras oraz oponentów. A wiadomo, że Snowy nie przegapi okazji. Nie przejmował się, iż będzie na zwykłym poziomie żołnierza. Mięsa armatniego, czy czegoś innego. Ważne by mógł się rozwijać.

Pierwsze dni były męczące, zwłaszcza iż nic ciekawego się nie działo. A wiadomo, że młodzik dość szybko stawał się upierdliwy gdy było za cicho. Kręcenie się po statku, zaczepianie żołnierzy, wszczynanie bójek.  Wszystko się miało do pewnego momentu, gdy w końcu dolecieli na pierwszą planetę do podbicia. A możne nawet anihilacji, zależy co chodziło po głowie starszemu bratu.

Gdy tylko statek wylądował na gładkiej powierzchni, rozkaz został wydany. Planeta ma zostać przejęta, zabić każdego kto będzie się stawiał. Nic więcej, żadnych dodatkowych instrukcji. Tak więc Snowy wraz z grupą sześciu żołnierzy wyskoczyli ze statku i wylądowali na skalistym podłożu, było dość równe i gładkie. Sama okolica była otoczona przez kilka większych klifów, dość dziwna planeta. No ale najważniejsze było zlokalizować miasto i tam przeprowadzić inwazję. Dodatkowe dwie grupy żołnierzy dołączyły do młodzieniaszka, jednak każda z nich poleciała w swoją stronę. Sam Snowy nie czekał na dodatkowe rozkazy, po prostu wystartował wzbijając się w niebo. Tam skierował się na północ i zaczął poszukiwać jakichkolwiek oznak życia, chwilę później dołączyła do niego grupa.
- Nie bądź taki narwany.
Odparł jeden żołdak, na co Snowy pokazał mu język i lekko się uśmiechnął. Liczył na cokolwiek i miał nadzieję, że się nie zawiedzie. Po dłuższym czasie odnalezione zostało małe miasto, może wioska? Nie, posiadali kilka wysokich budynków. Wieżowce? Może bloki mieszkalne. Lądując przed wejściem do miasta, na drodze żołnierzy stanęła grupa zielonoskórych kaktusów? Dziwna rasa, była trochę taka gadzia.

Snowy the badboi Cavira10

Widać było podstawowe uzbrojenie, jakieś dziwne pancerze. Cóż miasto na pewno strzeżone i miało swoich wojowników, choć czy można było ich nazwać wojownikami? Bardziej żołnierzykami.
- Czego tutaj chcecie?!
Spytał zdenerwowany osobnik, który po chwili wycelował działko w grupę. Widać dość zestresowani, ale co było powodem? Przecież jeszcze nie znali intencji najeźdźców. Wszyscy poza Snowy'm zaczęli się śmiać, sam młodzik był zaciekawiony czym był spowodowany tym śmiech.
- Jesteśmy z armii wielkiego Coolera, przybyliśmy przejąć waszą planetę. Każdy kto stanie nam na drodze zostanie starty w pył.
Wiadomość ta jeszcze bardziej zestresowała żołnierzyków, którzy po prostu na siebie spojrzeli po czym jeden wystrzelił w powietrzę jakby flarę. Czerwona chmurka powędrowała ku niebu i po chwili wybuchła wytwarzając jasne światło. Po tym wydarzeniu zaczęła się walka, wszyscy rzucili się na siebie. Dołączyły też pozostałe dwie grupy oraz więcej żołnierzy wyleciało z miasta. No to można było powiedzieć, zaczęła się bitwa. Oczywiście Snowy uradowany jak dziecko spoglądał na całą sytuację, widząc iż w końcu coś się dzieje.
Jednak sam nic nie robił, nie dołączył jeszcze do walki. Poszukiwał wzrokiem kogoś ciekawego, kogoś kto się wyróżniał. Jednak na razie był spokój, wszyscy wyglądali na słabych. Tak więc po prostu zaczął sobie maszerować w stronę miasta, olewając swoich towarzyszy i całą walkę.
Wejście do miasta było coraz bliżej, dzieliło go jeszcze kilka kroków od wejścia. Jednak ku zdziwieniu, przed nim wylądował jegomość w hełmie.

Snowy the badboi E2ac0610

- Tutaj się kończy twoja droga najeźdźco.
Rzekł spokojnie nieznajomy, po czym przyjął gardę. Widać był pewny swojego, ostatecznie zdeterminowany by bronić tego miejsca.  Snowy nie lubił zbytnio gadać, gdy się coś dzieje wokół niego. Po prostu lekko uśmiechnięty stanął w swojej pozycji bojowej. Czyli rozluźniony i z opuszczonymi rączkami w dół.
Przeciwnik nie miał zamiaru czekać, po prostu zaczął biec w stronę młodzieńca. W między czasie przygotowując prawą pięść by uderzyć go prosto w buźkę. Nie dzieliło ich dużo, było to zaledwie paręnaście metrów. Atak nadszedł dość szybko, a sam Snowy przyjął go prosto na twarz. Uderzenie trafiło prosto w polik, główka młodego skierowała się w drugą stronę. Jednak dalej stał w tym samym miejscu, nie ruszając się na krok. Choć ciut poczuł, to dalej było nie to czego szukał.
- Trudno...
Powiedział do siebie, po czym obrócił się i ogonem schwytał przeciwnika za nogę. Mocnym pociągnięciem do siebie wytrącił go z równowagi, gdy tylko ogon odpuścił. Snowy wybił się z ziemi i kolanem wbił się centralnie w hełm oponenta, roztrzaskując go na drobnicę a jego buźkę troszkę wgniatając i zniekształcając pod naporem siły uderzenia. Ten jeden cios starczył by przeciwnik stracił przytomność i padł na plecy, a sam młodzik łagodnie wylądował obok niego na ziemi.
Wedle jego kodeksu powinien dobić gościa, jednak nie był tego wart. Nie dał mu nawet wystarczającej rozrywki, cóż . Może w innym miejscu, albo na innej planecie? Będzie po prostu musiał wyładować się na sali treningowej, może nawet poprosi kogoś od grupy specjalnej. Cholercia wie.
Walka trwała kilka godzin, ale opór w końcu został stłamszony. Nie było problemu z podporządkowaniem sobie planety i całej rasy, z resztą mało kto został by ich bronić. Natomiast nasz młody śnieżek, po prostu zawiedziony wrócił na statek. Nie miał już nic do roboty, więc pozostało iść spać i tylko marzyć iż na następnej wyprawie coś ciekawego się wydarzy.


Techniki startowe:
- Ki blast
- Latanie
- Sztuki walki I
Planeta/Miejsce zamieszkania: Planeta Frieza 79.
@Vados
@Vados
Liczba postów : 86
Join date : 17/07/2021

Snowy the badboi Empty Re: Snowy the badboi

Pią Wrz 10, 2021 5:27 pm
Ostatecznie może być >.>
Snowy the badboi Akceptacjadb
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach