Dragon Ball PBF - Another Universe ~KAI~
ZAMKNIĘTE

Join the forum, it's quick and easy

Dragon Ball PBF - Another Universe ~KAI~
ZAMKNIĘTE

Go down
Kizashi
Kizashi
Liczba postów : 11
Join date : 01/08/2021

Przygody Kizashi'ego Empty Przygody Kizashi'ego

Nie Sie 22, 2021 11:44 pm
~~~
Kizashi
Kizashi
Liczba postów : 11
Join date : 01/08/2021

Przygody Kizashi'ego Empty Re: Przygody Kizashi'ego

Sob Sie 28, 2021 2:24 pm
Epizod I: Śmierdzący problem?


Tuż po wymuszonej ucieczce, Kizashi wraz ze swoim wiernym kompanem, próbowali odszukać nowe miejsce zamieszkania. Nie było to łatwe, świadczy o tym fakt, iż przez dłuższy czas błądzili bez celu. Ciężko było się pogodzić z utratą, lecz musieli brnąć dalej przed siebie. Ogierek od początku towarzyszył ziemianinowi przez wzgląd na ich znajomość, która zaowocowała tejże przyjaźni. Kizashi obawiał się, że nie będzie w stanie wyżywić i zapewnić dobrostan swojemu koniowi, bowiem nie posiadał środków do życia. Fakt, faktem mieli stały dostęp do wody, ale na tym nie można wiecznie opierać diety. Podczas swojej podróży natknęli się na pewnego człowieka z pochodnią w rękach. W głowie malował mu się przykry obraz spowity płomieniami. Przez ten czas, nasz bohater podróżował na swoim koniu. Tutaj, kiedy Akuzę ogarniał gniew, z inicjatywą dosłownie wybiegł Ogierek, w kierunku bandziora z pochodnią, po czym stanął na dwóch tylnich kopytach, próbując odstraszyć rzezimieszka. Pierwsze podejście nie poskutkowało, za drugim razem druh chłopaka postanowił przednią łapą wylądować na nodze delikwenta. Krzyknął z bólu, wyciągając z kabury pistolet i wycelować nim w konia. Kizashi zauważywszy ten ruch, natychmiastowo zszedł ze grzbietu przyjaciela, wyrywając mu z dłoni broń szybkim i zwinnym ruchem. Gniewnie spojrzawszy blondyn, spłoszył przeciwnika, który kuśtykając oddalił się z tego miejsca. Kizashi nie podążał za nim, zgasił płonącą pochodnię leżącą na betonie. Nie zagrażało to życiu, ale płomień ten źle się kojarzył chłopakowi. Korzystając z okazji, nasi bohaterowie postanowili odwiedzić pobliską stajnię, z nadzieją, że natkną się na gospodarzy. Po niedługiej przechadzce znaleźli się na miejscu. Przywitani zostali z otwartymi ramionami. Podczas rozmowy, temat przeszedł na oprychów, którzy nachodzili to gospodarstwo od jakiegoś czasu. Według słów właściciela ziemskiego powodem były utarczki między nim, a właścicielem pobliskiej karczmy. Ponoć smród bydła płoszył potencjalnych klientów. Wynajął kilku alkoholików, którym obiecał kilka złociszy do wydania na alkohol. Powód był idiotyczny i błahy, ale dla pijaków to dobra okazja na rzekomo łatwy zarobek. W podzięce za posiłek, Kizashi postanowił rozwiązać ten problem. Kiedy tylko próbował przywołać do siebie Ogierka, ten nie zareagował. Rzadko się to zdarzało, tym razem sytuacja wygląda z grubsza inaczej. Wzrok Ogierka utkwił w pewnej śnieżnobiałej klaczy z różową chustą owinięta dookoła szyi. Akuza z uśmiechem na ustach spoglądał na swojego druha. Tym razem postanowił sam rozwiązać problem. Chłopak odwiedził przybytek, lecz na Jego drodze stanął napakowany facet z pustym spojrzeniem. Wystawił dłoń, gadając coś w kierunku Kizashi'ego, że dzieciom wstęp zabroniony. Szybki cios pięścią na wątrobę powalił osiłka, więc tylko drzwi stały na przeszkodzie. Na szczęście obyło się bez morderczych pułapek czy coś w ten deseń. Akuza stanął na środku pomieszczenia. Dookoła kilku pijanych gości, a za ladą otyły mężczyzna z plakietką świadczącą o tym, iż jest tutaj właścicielem. - Przestań wysyłać swoich goryli do tych dobrych ludzi w gospodarstwie. -
Rzekł pozbawiony uśmiechu w stronę kierownika. Właściciel jednak nie wziął na poważnie słów młodzieńca. Parsknął śmiechem, a w ślad za nim goście tej karczmy. - Słuchaj no bachorze, lepiej stąd wyjdź nim stracisz życie. Nie dbam o to, że jesteś dzieckiem. -
Pstryknąwszy władczo palcami, kilkoro pijaków otoczyło chłopaka. - Darmowa kolejka dla was, jeśli zabijecie tego chłopaczka. -
Na sali już było słychać drwiący śmiech ze strony pijaczków. Pierwszy z nich rozbił pustą butelkę o stół, chcąc pokiereszować blondyna. Gdy ten zamachnął się, nasz bohater pochylił się trochę i cios łokciem sprowadził rzezimieszka do parteru. Inni nawet nie zdołali dostrzec tej sytuacji. Zszokowani, postanowili grupą zaatakować Kizashi'ego, ten wystawił ręce do przodu i skrzyżował je na wysokości swojej twarzy. - To nie potrwa długo. -
Kilka celnych ciosów pięścią na wątrobę i nerki powaliło wszystkich dość szybko. Kierownik mocno zdziwił się tym co tutaj zaszło w ułamku sekundy. Reszta agresorów odpuściła sobie tą kolejkę i wyszła z baru. - Teraz Ty? -
Zapytał, spoglądając na gospodarza. Nie chcąc oberwać jak pozostali, spod lady wyciągnął strzelbę i wycelował w chłopaka, który sukcesywnie zbliżał się do swojej ofiary. Krzyczał, że zastrzeli Akuzę, w końcu lufa broni była niespełna dziesięć centymetrów od głowy młodziaka, a on wciąż nie pociągnął za spust. Kizashi chwycił strzelbę i odebrał ją kierownikowi. Padł na cztery litery przerażony i obiecał, że już nigdy nie naślę zbirów na pobliską stajnie. Blondyn zapewnił delikwenta, że jeśli to uczyni, pożegna się z karczmą lub ze swoim życiem. Akuza pewnym krokiem zmierzał do wyjścia. Powiedział właścicielowi majątku ziemskiego, iż nie musi się martwić już o swój teren. Chłopak poprosił mężczyznę, żeby ten zaopiekował się Ogierkiem. Zgodziwszy się, nasz bohater podszedł do swojego druha i pogłaskał Jego grzywę, obiecując zwierzęciu, że będzie ich odwiedzał tak często jak się da. Pożegnanie nie było łatwe, ale wiedział, iż tutaj będzie lepiej Ogierkowi. Akuza nie chciał swojego towarzysza narażać na niebezpieczeństwo, bowiem droga jaką będzie podążać może być trudna. Tak czy siak, nie rozłączyli się na dobre. Dla nich obu, wspólne spędzanie czasu w wolnych chwilach będzie piękną odskocznią od życia codziennego Kizashi'ego. Upewniwszy się, iż Ogierkiem zajmują się doświadczeni ludzie. Poszedł w swoją stronę, wtem na Jego drodze stanął podejrzany typ. Obaj wymienili się spojrzeniami. Stali tak w bezruchu dobre kilka sekund. Kizashi postanowił przejść obok, lecz został powstrzymany ręką przez tajemniczego Jegomościa. - W czym problem? -
Zapytał. Nie wiedział, dlaczego został powstrzymany, przecież nic nie zrobił poza obiciem kilku cwaniaków. I to w dobrej wierze jakby nie patrzeć. Akuza czuł się niezbyt komfortowo, toteż chwycił rękę faceta, chcąc utorować sobie drogę polubownie. Napastnik na to nie pozwolił i złapał dłoń Ziemianina i rzucił nim o glebę. Nie tego się spodziewał. Dlaczego został zaatakowany? Chłopak uznał to za zaproszenie do walki i umyślnie zaszarżował na oponenta. Ten jednak z gracją i z niezwykłą łatwizną blokował bądź unikał ciosów blondyna. Jakby przewidywał wszystko na spokojnie. Kizashi machał pięściami z nadzieją, że chociaż jeden z nich dosięgnie celu. Bezskutecznie. W pewnym momencie znalazł się za Akuzą i kopnięciem posłał mieszkańca Ziemi na pobliskie drzewo. - Jeśli chcesz zmieniać świat... Zacznij od siebie samego. - Powiedział leżącemu chłopakowi w sposób wystarczająco słyszalny. Co chciał osiągnąć tymi słowami? To i wiele innych pytań rodziło się w głowie chłopaka. Był kompletnie skonfundowany. Cios jaki otrzymał był całkiem bolesny, mimowolnie chwycił się za bok torsu. - Dlaczego Ty?! - Rzekł, a napastnik odszedł jak gdyby nigdy nic, znikając dość szybko z pola widzenia. Czyżby zwrócił na siebie uwagę złych ludzi, tym występkiem w karczmie? Rozpoczyna się pasmo nieszczęść spowodowanych przez swoją inicjatywę. Zaiste, śmierdzi to nadchodzącymi problemami. Akuza dalej siedział oparty o drzewo. Po czym przysnął... Ale nie na zawsze.
Kizashi
Kizashi
Liczba postów : 11
Join date : 01/08/2021

Przygody Kizashi'ego Empty Re: Przygody Kizashi'ego

Wto Sie 31, 2021 11:59 pm
Epizod II: Pierwsze śledztwo

Wedle swoich postanowień, Kizashi chciał rozejrzeć się w pobliżu lasu. Potrzebował kilku istotnych rzeczy, żeby wybudować sobie domek. Potrzebował takich prostych przyborów jak gwoździe czy młotek. Niestety nie rosną na drzewach, a bez tego będzie duży problem, żeby o czymkolwiek myśleć. Idąc przed siebie, nasz bohater natknął się ponownie na jakąś farmę, tutaj o tyle była dziwna sprawa, gdyż spichlerze wiały pustką. W budynku mieszkalnym znajduje się kilkoro mężczyzn. Kiedy tylko dostrzegli Akuze, wszyscy jak jeden mąż wzięli do rąk widły, grabie i kosy, czy co tam jeszcze było. - Kim jesteś i czego chcesz?! -
Krzyknął jeden z nich. Nie wyglądali na zadowolonych, ale bardziej na złych, lecz nie uszło uwadze blondynowi, iż są przerażeni zarazem. Chłopak był zmieszany, aczkolwiek postanowił dowiedzieć się co jest grane. Rozłożył ręce na bok, zapewniając ich, żeby się go nie obawiali. Nie bez powodu tak reagują, szczególnie jeśli podzielili się swoimi problemami z naszym bohaterem. Nie wróżyło to niczego dobrego, więc chłopak wsłuchał się w opowiastki rolników. Doskonały był z niego słuchacz. Trudno mu się dziwić, w końcu był milczkiem z natury, wolał słuchać, aniżeli pleść głupoty. Jest młodym chłopakiem, który potrzebował bliskości.
***
Po wstępnych grzecznościach, najstarszy z mężczyzn opowiedział skąd ta nieufność wobec obcych. Dowiedziawszy się o tym, nasz bohater zrozumiał sytuację i Jego również ogarnął gniew, a kiedy coś denerwuje Akuzę to musi być ku temu bardzo ważny powód. Nieczęsto daje się wyprowadzić z równowagi, więc sytuacja nie jest błaha. Potrzeba nielada powodu, żeby sprowokować naszego bohatera. Takie sytuacje to wydarzenia zagrażające życiu i zdrowiu innych. Tutaj nie jest inaczej. Jak wiadomo, Kizashi nie był obojętny na problemy wszystkich dookoła, przynajmniej tych, których uważa za dobrych, więc ważne było dla niego pierwsze wrażenie, no niekiedy łatwo dostrzec syndrom złego serduszka. Przy okazji pozwala mu to na samorozwój, kiedy ma okazję skopać solidnie kilka tyłków.
***
Okazuje się, że są ofiarami nikczemnych napadów. Otóż to. Rolnicy okradani są z bydła, pożywienia oraz co gorsza... Z kobiet. Cel jest jasny i to właśnie nie podoba się chłopakowi. Postanowił wesprzeć ich w tej niedoli. Zebrał informacje o zaczął szukać śladów. Poniekąd przypuszczał, że ich kryjówka znajdowałaby się wgłąb lasu. Tam gdzie zarazem najprościej i najbezpieczniej można przesiadywać, bowiem farmerzy mogliby sobie nie poradzić z niebezpiecznymi stworzeniami. Takie jakby tchórzliwe zagranie. Kizashi szukał śladów właśnie blisko lasu. Natknął się na coś w rodzaju spinki do włosów o różowym kolorze, pachnącą kobiecymi perfumami. Trop może być jednak ślepy, gdyż któryś z farmerów lubował się w takich ekscesach. W każdym razie, nasz bohater podbiegł na szybko z powrotem do rolników, żeby się dopytać o znaleziony elementy mody. Jeden z nich rozpoznał i rzekł, iż należy do Jego żony. Sprawa nabiera rumieńców.
***
Idąc tym tropem, chłopak udał się wgłąb lasu, niespodziewanie usłyszał kobiece krzyki. Czym prędzej poleciał do źródła głosu. Odnalazł jaskinię, co pomogło w namierzeniu sprawców. Nie zwlekał dłużej i bez ogródek wleciał do środka. Zastał pięciorga facetów wokół jednej kobiety. Pozostałe trzy dziewczyny były przywiązane do siebie sznurkami. Sytuacja stała się jasna. Nie mógł na to patrzeć, dosłownie się tym brzydził co było widać po Jego minie. Nie mógł zachować się dyskretnie, bowiem coś w nim pękło i wskoczył pomiędzy rzezimieszków. Otwartą dłonią powitał ciosem gościa, którego to spodnie były zdjęte. Wiadomo w jakich celach. Cios w podbródek zrobił swoje i gość padł jak długo. Pozostali wzięli w dłoń jakieś miecze, siekiery i inne podobne. Napastnika z kosą potraktował ki blastem, przypalając mu twarz. Znalazłszy chwilę, chwycił kobietę w środku i przerzucił ją bliżej wyjścia. Ona szybko wybiegła z jaskini. Znajdując się pomiędzy dwójka przeciwników, ujrzał że szarżują z obu stron. Szybkim skokiem spowodował zderzenie dwóch gości że sobą, lądując na nich stopami i sprowadzajac na ziemię. Pozostała dwójka uciekła, lecz natknęła się na wściekły motłoch, który zrobił swoje. Było to farmerzy, z którymi rozmawiał Kizashi. Dzięki Jego interwencji, mogli wrócić do codziennego życia. Obiecując wsparcie Akuzie. Ten jednak poprosił wyłącznie o komplet gwoździ i sznurów oraz o młotek. Chciał własnymi rękoma zrobić dom. Dodatkowo mógł liczyć na pomoc w budowaniu oraz na posiłek jeden raz dziennie. Noc spędził pośród nowych znajomych, co przypominało mu piękne i nie tak dawne czasy. Często wyglądał za okno czy nie dzieje się coś złego lub zapowiadało niebezpieczeństwo.
@Vados
@Vados
Liczba postów : 86
Join date : 17/07/2021

Przygody Kizashi'ego Empty Re: Przygody Kizashi'ego

Nie Wrz 12, 2021 12:02 am
Przygody Kizashi'ego Akceptacjadb
Sponsored content

Przygody Kizashi'ego Empty Re: Przygody Kizashi'ego

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach