- Nihilius Imperius
- Liczba postów : 20
Join date : 09/08/2021
Nihilius Imperius Eventus
Wto Sie 10, 2021 5:47 pm
- Nihilius Imperius
- Liczba postów : 20
Join date : 09/08/2021
Re: Nihilius Imperius Eventus
Nie Sie 15, 2021 7:02 pm
Side Story I: Artificium
Rok: 737
Miejsce: Zaświaty - Królestwo Makaiōshin - Szkarłatny Wodospad
Krwistooki po skończonym treningu usiadł i zaczął medytować w spokoju. Uznał, że na dziś mu starczy treningów. Wiedział kiedy jest jego limit, i gdy nic już więcej nie usprawni jeśli chodzi o Swoje ciało czy też moc. Postanowił się zająć czymś innym. Pogładził się po brodzie i zaczął się zastanawiać co powinien takiego zrobić. Rozejrzał się po okolicy w której się znajdował. Oprócz tego, że był tu wodospad, sporo głazów jak i trochę drzew, to nic innego nie widział. Żadnych istot żywych. Nie było tutaj nawet robactwa. Może to i lepiej. W takim miejscu robaki pewnie byłyby ogromne, a jakoś nie śpieszył się, by je poznać. Nie było tutaj raczej nic zdatnego do zjedzenia, a woda nie wyglądała na zachęcającą. Kto wie czy jeśli jej nie wypije to nie wyrośnie mu coś, gdzie nie powinno wyrosnąć. I to bez jego zgody! Przydałyby się jakieś testy, ale może to za chwilę. Całe szczęście nie potrzebował pożywienia czy też wody do przetrwania, a jeśli będzie chciał uzupełnić Swoją energię to zrobi to bez problemowo używając czegokolwiek co ma energie. Ba. Może wyssać energię z kamienia jeśli zajdzie taka potrzeba. Sądził, że jeśli miałby dostatecznie dużo czasu. Czyli bardzo, bardzo dużo. To mógłby wyssać energie z całej planety. Warto wspomnieć, że energia życiowa to też energia, ale to swoją drogą. Mimo to nie chciałoby mu się tracić tyle czasu na takie zajęcie. To byłoby głupie. Ponownie wzniósł się w przestworza i popatrzył się na to miejsce z lotu ptaka. Zwiedzał cały ten teren co mu trochę zajęło. Wiedział, że to była tylko mniejsza lokacja, bo dojrzał znacznie więcej rzeczy w tym regionie, ale nie wyróżniały się niczym. Ponownie wylądował na ziemi i myślał co, by tu zrobić. Gdy tak rozmyślał to postanowił, że skoro na razie nic tu nie ma, i jak widać miejsce nie wygląda na zbyt bezpieczne to należałoby się tutaj rozgościć. Jaskinia w której się pojawił, była do tego idealna. Uśmiechnął się pod nosem, bo nawet wpadły mu do głowy pewne pomysły na ten temat. Podniósł się z ziemi po w miarę krótkim odpoczynku i zeskoczył na sam dół. W pewnym momencie nagle użył Swojej nowo nauczonej techniki, by móc latać i tym samym wylądował bezpiecznie na ziemi niedaleko wody. Słyszał kojący dźwięk spadającej wody. Jednakże to go nie uspokajało. Z resztą nie może być zbyt spokojny, bo może coś go tutaj zabić, gdy będzie się najmniej tego spodziewał. Ot taka natura paranoika. Nawet jak był w miarę blisko wodospadu to nie było widać jaskini. Jednakże to tak naprawdę niewiele zmienia. W końcu dosyć często może być tak ukryta miejscówka. Właśnie za wodospadami. Nie zawsze, ale różnie to bywa. Będzie musiał coś zrobić z tym, by mieć pewność, że to miejsce będzie ukryte tak bardzo jak to tylko możliwe. I w tej chwili nagle z niego wyszła jakaś dziwna czarna, kręcąca się kulka. Wyglądała jak czarna dziura. Imperius nieźle się zdziwił, bo nie spodziewał się takiego obrotu sprawy, ale nie był ślepy. Widział, że to coś wyszło z niego. Ba. Czuł nawet z tym czyms jakieś powiązanie. Było to jasne, że jest to część niego. Zaczął się w to wpatrywać, gdy nagle usłyszał głos tej anomalii. Nie miał tylko pojęcia czy słyszy go normalnie, czy po prostu w Swojej głowie.
- Co się tak we Mnie wpatrujesz? Anomalii nigdy, żeś na oczy nie widział?
Głos był spokojny, ale wydawało się, że była w nim nutka irytacji. Imperius nie wierzył własnym uszom. Albo głowie. Czyżby tak szybko padło mu na psychikę? Ale nie zaraz. Przecież to jest dla niego niemożliwe.
"- Nie oszalałeś "Panie", słyszysz Mnie. Mogę się odzywać zarówno normalnie jak i tylko w Twojej głowie. Chociaż to i tak niewiele zmienia."
Tym razem na pewno usłyszał ten głos w Swojej głowie. Nazwał go Panem, ale było to bardzo sarkastyczne. Czarnowłosy ogarnął się z tego lekkiego zaskoczenia i się odezwał. Dla sprawdzenia w myślach.
"- Rozumiem, że słyszysz też i Moje myśli. Czym Ty tak właściwie jesteś?"
Zapytał anomalii. Wciąż nie wiedział czym to coś jest. Ale wydawało mu się jakby to znał od zawsze. Dziwne uczucie. Przez chwilę ta istota czy cokolwiek to było, się nie odezwało. Tylko lewitowało przed nim. Gdy już myślał, że to tak nie działa to ponownie usłyszał głos w Swojej głowie.
"- Oczywiście, że słyszę baranie. Czyż to nie jest jasne!?"
Tym razem głos był lekko poddenerwowany. Nihilius podniósł brew. Czy to coś właśnie go obraziło. Już mu miał zamiar odpowiedzieć, gdy ten znów się odezwał.
"- Chyba nie będziesz się kłócił ze Swoim Ja czyż nie? To byłoby bez sensu. Chociaż kto wie jak jest w Twoim przypadku."
Tym razem nie zareagował na jasną prowokacje i zaczął się ruszać w stronę głazów. Postanowił, że się mogą przydać. Nagle ta czarna dziura poleciała z ogromną prędkością w jego kierunku
"- A Ty gdzie? Nawet się nie odezwiesz? Nie jesteś ciekawy czym jestem?"
Zapytała istota z nutką arogancji w głosie. On sam tylko wzruszył ramionami. Tak naprawdę go to ciekawiło, i już wcześniej o to zapytał, ale teraz specjalnie o to nie zapyta. Nie da mu tej satysfakcji. Niestety na jego nieszczęście to tak nie działa.
"- Znam Twoje pragnienia. Myśli. Wiem czego chcesz. W końcu jestem częścią Ciebie. Masz szczęście, że mam dobry humor i Ci wyjawię moje podstawowe czynności."
Jeśli to był jego dobry humor, to wolał nie wiedzieć jaki jest ten zły. Popatrzył się na głazy i porównał je z wejściem do jaskini. Gdy znalazł odpowiedni to próbował go podnieść. Nie było łatwo i wymagało to od niego użycia sporo siły ale dał radę. Następnie ruszył z tym do wejścia, a w tym czasie słuchał tej istoty.
"- Jestem Artificium, chociaż to nie jest moje prawdziwe imię. Może kiedyś je sobie przypomnisz. Jestem w stanie wchłaniać wszelką materię nieorganiczną, przyjmować jej kształt jak i jej cechy, czy też to co posiada. Oczywiście, są pewne dodatkowe informacje na ten temat, ale to nie jest ważne."
Po czym anomalia ucichła. Najwidoczniej to było wszystko, czego się od niej na razie dowie. Musiał przyznać, że wyglądało to na dosyć przydatne. Ale w sumie po co mu to, jeśli może takie rzeczy po prostu gdzieś składować, i mieć do niej dostęp w każdym momencie. Są różne sposoby, by to osiągnąć. Tak czy inaczej postawił głaz w wejściu do jaskini. A tak naprawdę, wewnątrz jaskini. Dzięki temu wystarczy przesunąć głaz odpowiednio i powinno wyjście być zakryte. On będzie pamiętał gdzie ono jest. By tutaj wejść, po prostu je popchnie. Na wszelki wypadek zrobił tak, że wystarczy pchnąć z odpowiednią mocą, by otworzyć wejście. Zrobił to głównie dlatego, bo nie chciał zbyt długo przebywać w wodach tego wodospadu. Skoro o nim mowa. Teraz postanowił sprawdzić, czy jest bezpieczna. Wziął jakiś patyk i wsadził go do wody. Trzymał tak parę chwil, a następnie odkrył, że patyk został spalony. Najwidoczniej woda działa jak kwas. Z jednej strony fajnie, z drugiej nie. Dobrze, że pomyślał wcześniej o odpowiednim wejściu. Przynajmniej powinien być bezpieczny z zewnątrz. Gorzej wewnątrz. Wszedł do środka i ponownie się rozejrzał.
"-Przytulnie tu. Nie ma co. Żyjesz jak jakiś dzikus."
Odezwał się sarkastycznie Artificium. On sam wzruszył na to ramionami. Musiał przyznać, że ta anomalia jest irytująca. Ciekawe czy on również taki jest. Jeśli tak, to będzie to problem innych nie jego. Uśmiechnął się lekko. Mimo wszystko widząc drugie przejście, które to też prowadziło wgłąb jaskini to postanowił coś z tym również zrobić. Zanim jednakże to nastąpi to najpierw trochę ją zwiedzi. Wziął jakiś patyk i poszukał jakichś dwóch kamieni. Oczywiście musiały być odpowiednie, by wytworzyć płomień. Nie będzie szedł po omacku przez to miejsce. Kto wie na co natrafi. Całe szczęście takie też udało mu się znaleźć. Pocierając je o Siebie zrobił iskry i tym samym coś co zwało się pochodnią. Tak mu przynajmniej powiedziała anomalia. Nazwa go niezbyt interesowała. Ważne, że ma teraz źródło światła. Zaczął iść wgłąb jaskini. Gdy tak szedł to niestety odkrył, że jest bardzo głęboka, a oprócz tego pojawiło się wiele rozwidleń. Postanowił na razie wrócić do Siebie. Zrobił miejsce na pochodnie i tym samym miał w miarę jasno w tej jaskini. Następnie przetoczył głaz z wejście do drugiego wejścia i zagrodził przejście. Tak na wszelki wypadek, by nikt stamtąd się tutaj nie znalazł. Nieproszonym gościom mówimy nie. Następnie wyleciał stamtąd i poleciał po drugi głaz, który po znalezieniu zabrał na dawne miejsce. Teraz był bezpieczny zarówno z wewnątrz jak i zewnątrz. Powiedzmy. Wiedział, że to dopiero początek i nawet jego kompan wyglądał tak jakby się z nim w tym przypadku zgadzał. Było jeszcze wiele do roboty. Dokonał dziś wiele. Zwiad. Sprawdzenie wody z wodospadu. Zwiedzenie jaskini. Poprzez zabezpieczenie Swojego lokum jak i poznanie Artificium. Tyle na razie starczyło. Niedługo się weźmie za resztę.
Rok: 737
Miejsce: Zaświaty - Królestwo Makaiōshin - Szkarłatny Wodospad
Krwistooki po skończonym treningu usiadł i zaczął medytować w spokoju. Uznał, że na dziś mu starczy treningów. Wiedział kiedy jest jego limit, i gdy nic już więcej nie usprawni jeśli chodzi o Swoje ciało czy też moc. Postanowił się zająć czymś innym. Pogładził się po brodzie i zaczął się zastanawiać co powinien takiego zrobić. Rozejrzał się po okolicy w której się znajdował. Oprócz tego, że był tu wodospad, sporo głazów jak i trochę drzew, to nic innego nie widział. Żadnych istot żywych. Nie było tutaj nawet robactwa. Może to i lepiej. W takim miejscu robaki pewnie byłyby ogromne, a jakoś nie śpieszył się, by je poznać. Nie było tutaj raczej nic zdatnego do zjedzenia, a woda nie wyglądała na zachęcającą. Kto wie czy jeśli jej nie wypije to nie wyrośnie mu coś, gdzie nie powinno wyrosnąć. I to bez jego zgody! Przydałyby się jakieś testy, ale może to za chwilę. Całe szczęście nie potrzebował pożywienia czy też wody do przetrwania, a jeśli będzie chciał uzupełnić Swoją energię to zrobi to bez problemowo używając czegokolwiek co ma energie. Ba. Może wyssać energię z kamienia jeśli zajdzie taka potrzeba. Sądził, że jeśli miałby dostatecznie dużo czasu. Czyli bardzo, bardzo dużo. To mógłby wyssać energie z całej planety. Warto wspomnieć, że energia życiowa to też energia, ale to swoją drogą. Mimo to nie chciałoby mu się tracić tyle czasu na takie zajęcie. To byłoby głupie. Ponownie wzniósł się w przestworza i popatrzył się na to miejsce z lotu ptaka. Zwiedzał cały ten teren co mu trochę zajęło. Wiedział, że to była tylko mniejsza lokacja, bo dojrzał znacznie więcej rzeczy w tym regionie, ale nie wyróżniały się niczym. Ponownie wylądował na ziemi i myślał co, by tu zrobić. Gdy tak rozmyślał to postanowił, że skoro na razie nic tu nie ma, i jak widać miejsce nie wygląda na zbyt bezpieczne to należałoby się tutaj rozgościć. Jaskinia w której się pojawił, była do tego idealna. Uśmiechnął się pod nosem, bo nawet wpadły mu do głowy pewne pomysły na ten temat. Podniósł się z ziemi po w miarę krótkim odpoczynku i zeskoczył na sam dół. W pewnym momencie nagle użył Swojej nowo nauczonej techniki, by móc latać i tym samym wylądował bezpiecznie na ziemi niedaleko wody. Słyszał kojący dźwięk spadającej wody. Jednakże to go nie uspokajało. Z resztą nie może być zbyt spokojny, bo może coś go tutaj zabić, gdy będzie się najmniej tego spodziewał. Ot taka natura paranoika. Nawet jak był w miarę blisko wodospadu to nie było widać jaskini. Jednakże to tak naprawdę niewiele zmienia. W końcu dosyć często może być tak ukryta miejscówka. Właśnie za wodospadami. Nie zawsze, ale różnie to bywa. Będzie musiał coś zrobić z tym, by mieć pewność, że to miejsce będzie ukryte tak bardzo jak to tylko możliwe. I w tej chwili nagle z niego wyszła jakaś dziwna czarna, kręcąca się kulka. Wyglądała jak czarna dziura. Imperius nieźle się zdziwił, bo nie spodziewał się takiego obrotu sprawy, ale nie był ślepy. Widział, że to coś wyszło z niego. Ba. Czuł nawet z tym czyms jakieś powiązanie. Było to jasne, że jest to część niego. Zaczął się w to wpatrywać, gdy nagle usłyszał głos tej anomalii. Nie miał tylko pojęcia czy słyszy go normalnie, czy po prostu w Swojej głowie.
- Co się tak we Mnie wpatrujesz? Anomalii nigdy, żeś na oczy nie widział?
Głos był spokojny, ale wydawało się, że była w nim nutka irytacji. Imperius nie wierzył własnym uszom. Albo głowie. Czyżby tak szybko padło mu na psychikę? Ale nie zaraz. Przecież to jest dla niego niemożliwe.
"- Nie oszalałeś "Panie", słyszysz Mnie. Mogę się odzywać zarówno normalnie jak i tylko w Twojej głowie. Chociaż to i tak niewiele zmienia."
Tym razem na pewno usłyszał ten głos w Swojej głowie. Nazwał go Panem, ale było to bardzo sarkastyczne. Czarnowłosy ogarnął się z tego lekkiego zaskoczenia i się odezwał. Dla sprawdzenia w myślach.
"- Rozumiem, że słyszysz też i Moje myśli. Czym Ty tak właściwie jesteś?"
Zapytał anomalii. Wciąż nie wiedział czym to coś jest. Ale wydawało mu się jakby to znał od zawsze. Dziwne uczucie. Przez chwilę ta istota czy cokolwiek to było, się nie odezwało. Tylko lewitowało przed nim. Gdy już myślał, że to tak nie działa to ponownie usłyszał głos w Swojej głowie.
"- Oczywiście, że słyszę baranie. Czyż to nie jest jasne!?"
Tym razem głos był lekko poddenerwowany. Nihilius podniósł brew. Czy to coś właśnie go obraziło. Już mu miał zamiar odpowiedzieć, gdy ten znów się odezwał.
"- Chyba nie będziesz się kłócił ze Swoim Ja czyż nie? To byłoby bez sensu. Chociaż kto wie jak jest w Twoim przypadku."
Tym razem nie zareagował na jasną prowokacje i zaczął się ruszać w stronę głazów. Postanowił, że się mogą przydać. Nagle ta czarna dziura poleciała z ogromną prędkością w jego kierunku
"- A Ty gdzie? Nawet się nie odezwiesz? Nie jesteś ciekawy czym jestem?"
Zapytała istota z nutką arogancji w głosie. On sam tylko wzruszył ramionami. Tak naprawdę go to ciekawiło, i już wcześniej o to zapytał, ale teraz specjalnie o to nie zapyta. Nie da mu tej satysfakcji. Niestety na jego nieszczęście to tak nie działa.
"- Znam Twoje pragnienia. Myśli. Wiem czego chcesz. W końcu jestem częścią Ciebie. Masz szczęście, że mam dobry humor i Ci wyjawię moje podstawowe czynności."
Jeśli to był jego dobry humor, to wolał nie wiedzieć jaki jest ten zły. Popatrzył się na głazy i porównał je z wejściem do jaskini. Gdy znalazł odpowiedni to próbował go podnieść. Nie było łatwo i wymagało to od niego użycia sporo siły ale dał radę. Następnie ruszył z tym do wejścia, a w tym czasie słuchał tej istoty.
"- Jestem Artificium, chociaż to nie jest moje prawdziwe imię. Może kiedyś je sobie przypomnisz. Jestem w stanie wchłaniać wszelką materię nieorganiczną, przyjmować jej kształt jak i jej cechy, czy też to co posiada. Oczywiście, są pewne dodatkowe informacje na ten temat, ale to nie jest ważne."
Po czym anomalia ucichła. Najwidoczniej to było wszystko, czego się od niej na razie dowie. Musiał przyznać, że wyglądało to na dosyć przydatne. Ale w sumie po co mu to, jeśli może takie rzeczy po prostu gdzieś składować, i mieć do niej dostęp w każdym momencie. Są różne sposoby, by to osiągnąć. Tak czy inaczej postawił głaz w wejściu do jaskini. A tak naprawdę, wewnątrz jaskini. Dzięki temu wystarczy przesunąć głaz odpowiednio i powinno wyjście być zakryte. On będzie pamiętał gdzie ono jest. By tutaj wejść, po prostu je popchnie. Na wszelki wypadek zrobił tak, że wystarczy pchnąć z odpowiednią mocą, by otworzyć wejście. Zrobił to głównie dlatego, bo nie chciał zbyt długo przebywać w wodach tego wodospadu. Skoro o nim mowa. Teraz postanowił sprawdzić, czy jest bezpieczna. Wziął jakiś patyk i wsadził go do wody. Trzymał tak parę chwil, a następnie odkrył, że patyk został spalony. Najwidoczniej woda działa jak kwas. Z jednej strony fajnie, z drugiej nie. Dobrze, że pomyślał wcześniej o odpowiednim wejściu. Przynajmniej powinien być bezpieczny z zewnątrz. Gorzej wewnątrz. Wszedł do środka i ponownie się rozejrzał.
"-Przytulnie tu. Nie ma co. Żyjesz jak jakiś dzikus."
Odezwał się sarkastycznie Artificium. On sam wzruszył na to ramionami. Musiał przyznać, że ta anomalia jest irytująca. Ciekawe czy on również taki jest. Jeśli tak, to będzie to problem innych nie jego. Uśmiechnął się lekko. Mimo wszystko widząc drugie przejście, które to też prowadziło wgłąb jaskini to postanowił coś z tym również zrobić. Zanim jednakże to nastąpi to najpierw trochę ją zwiedzi. Wziął jakiś patyk i poszukał jakichś dwóch kamieni. Oczywiście musiały być odpowiednie, by wytworzyć płomień. Nie będzie szedł po omacku przez to miejsce. Kto wie na co natrafi. Całe szczęście takie też udało mu się znaleźć. Pocierając je o Siebie zrobił iskry i tym samym coś co zwało się pochodnią. Tak mu przynajmniej powiedziała anomalia. Nazwa go niezbyt interesowała. Ważne, że ma teraz źródło światła. Zaczął iść wgłąb jaskini. Gdy tak szedł to niestety odkrył, że jest bardzo głęboka, a oprócz tego pojawiło się wiele rozwidleń. Postanowił na razie wrócić do Siebie. Zrobił miejsce na pochodnie i tym samym miał w miarę jasno w tej jaskini. Następnie przetoczył głaz z wejście do drugiego wejścia i zagrodził przejście. Tak na wszelki wypadek, by nikt stamtąd się tutaj nie znalazł. Nieproszonym gościom mówimy nie. Następnie wyleciał stamtąd i poleciał po drugi głaz, który po znalezieniu zabrał na dawne miejsce. Teraz był bezpieczny zarówno z wewnątrz jak i zewnątrz. Powiedzmy. Wiedział, że to dopiero początek i nawet jego kompan wyglądał tak jakby się z nim w tym przypadku zgadzał. Było jeszcze wiele do roboty. Dokonał dziś wiele. Zwiad. Sprawdzenie wody z wodospadu. Zwiedzenie jaskini. Poprzez zabezpieczenie Swojego lokum jak i poznanie Artificium. Tyle na razie starczyło. Niedługo się weźmie za resztę.
- Nihilius Imperius
- Liczba postów : 20
Join date : 09/08/2021
Re: Nihilius Imperius Eventus
Nie Sie 15, 2021 8:01 pm
Side Story II: Creatura
Rok: 737
Miejsce: Zaświaty - Królestwo Makaiōshin - Szkarłatny Wodospad
Gdy siedział tak w tej jaskini to do towarzystwa miał tylko dziwną czarną kulkę. Niestety nawet tym towarzystwem się nie nacieszył bowiem ta nagle zniknęła. Czuł, że tak naprawdę jest z nim, ale raczej nie była skora do rozmowy. Może to i dobrze. Na pewno będzie przydatna, ale minusem jest to, że jest strasznie irytująca. No nic. Nie ma róży bez kolców. Przynajmniej ma z kim pogadać. Może nie zawsze to robi i nie zawsze mu się chce, ale może teraz gadać sam ze sobą! Jakkolwiek źle, by to nie brzmiało. Zaczął się zastanawiać co powinien teraz zrobić. Badać dalej jaskinie? Raczej odpada. Przynajmniej na razie. Badać dalej to miejsce? Niby może, ale tak naprawdę nic nie może tutaj znaleźć i szczerze wątpi, by nagle się to zmieniło. Najwidoczniej zostało mu tylko jedno. Dalsze udoskonalanie jaskini. Wedle Swoich możliwości jak i kreatywności. Odsunął głaz i wyszedł stąd. Zbierał jakieś kamienie jak i chrust. Przyda mu się do ogniska. Nie zajęło mu to zbyt wiele czasu. Szybko wrócił do środka i bez problemu ułożył kamienie w okrąg. Za pomocą Swojej many jak i zaklęcia upewnił się, że ogień nie wydostanie się spod kontroli, tworząc odpowiednie cięcia wokół ogniska, tak by przeszkodzić ogniowi w wydostani się poza kamienie. Gdy były dostatecznie szerokie, a samo ognisko gotowe to odpalił je za pomocą pochodni. Przywitało go ciepło. Teraz już to jakoś wyglądało. W tym samym momencie ponownie z jego ciała wyszła miniaturowa czarna dziura. Już go tak mocno to nie zaskoczyło, ale dziwnym trafem czuł, że to nie jest jego stary kompan Artificium. Z tego powodu był lekko zaciekawiony. Szybko ten osobnik się do niego odezwał.
- Chyba widać, że jestem podobną anomalią co ten którego poznałeś. Nie ma w tym skomplikowanej logiki.
Odezwał się nowy kompan. Jego głos był bardzo podobny do tamtej istoty, ale lekko inny. Mimo to bez problemu je rozpoznał i rozróżniał. Ciekawiło go to czy potrafiła to samo co tamten.
"- Potrafisz to samo co tamten? Czy może jesteś od czegoś innego?"
Zapytał z zaciekawieniem. Na odpowiedź nie dane mu było długo czekać.
"- A jak podpowiada Ci Twój mały móżdżek? To chyba jasne, że jesteśmy inni! Przecież to widać na pierwszy rzut oka! Co Ty ślepy!?"
Chyba wkurzył Swojego nowego rozmówcę. Chodziło o to właśnie, że nie widać. Co prawda faktycznie były jakieś małe różnice, ale normalna osoba w życiu tego nie odkryje.
"- Pewnie nie możesz się doczekać i dowiedzieć od czego jestem co? Na Twoje szczęście już niedługo się tego dowiesz!"
Nie miał pojęcia czy te istoty specjalnie ignorowały jego pytania? Zadawały pytania retoryczne, a tak naprawdę już wcześniej pytał o to co potrafią. Lekko drgała mu brew, ale postanowił, że nie będzie dyskutował z tymi dziwnymi kulkami. W sumie co to jest? Niby mówią, że są częścią go. Ale jakoś nie chce mu się w to wierzyć. Niestety przed nimi się nic nie ukryje i od razu dostał pewne informacje.
"- Jestem Creatura. Chociaż to nie jest moje prawdziwe imię. Mogę pochłaniać materię biologiczną i przyjmować zarówno jej formę jak i cechy, czy też umiejętności. Tyle informacji Ci na razie starczy "Panie"."
Powiedział jego nowy kompan, a następnie zamilkł. Chociaż nie na długo.
"- Przynajmniej ogarnąłbyś Swój nowy dom dzikusie."
I dopiero wtedy ucichł. Ten tylko westchnął. Zapowiada się nieciekawie z tą dwójką. Sama anomalia dała mu spokój i zniknęła, a On sam teraz mógł przemyśleć ich działanie. Wydają się przydatne, ale kto wie jak to z nimi będzie. Raczej są godne zaufania bo to jest część niego. Chociaż jak tak teraz o tym myśli to sam Sobie, by w życiu nie zaufał, ale mniejsza. Postanowił zająć się tym co wcześniej. Czyli udoskonaleniem miejsca. Miał już źródło ciepła. Co prawda nie zamarznie, ale i tak lubi wygody. Ich nigdy dość. Potrzebuje miejsca do odpoczynku czy też odzyskiwania energii. Niby nie potrzebuje spać i może być ciągle na chodzi, ale od czasu do czasu dobrze się położyć. Też szybciej się uleczy, czy zbierze energie. Od razu się zabrał do roboty. Niestety nie znał się na tworzeniu miejsc do spania, więc nie będzie to zbyt wygodne czy też łatwe, ale się nada. Będąc na zewnątrz od razu poleciał w stronę nadającego się drzewa. Wyglądało na martwe, jak wszystko tutaj, a jednak wydawało mu się, że dalej żyje. Może to złudzenie, kto tam wie. Wyprowadził magiczną falę, która po ziemi pędziła w stronę drzewa. Zostało one powalone z łatwością. Wręcz wyrwane z korzeniami. Zaczął je obrabiać tak dobrze jak potrafił. Przeciął w pół. Poszukał odpowiednich liści a także pnącze, którym to wszystko zawiąże. Przy okazji coś w miarę miękkiego dla głowy. Niestety tego ostatniego nie znalazł. Pech. Potrzebował jeszcze czegoś na podstawowe narzędzia, więc je również zebrał. Zabrał to co znalazł ze sobą do środka i zaczął tworzyć miejsce do spania. Zanim jednakże to zrobił to stworzył potrzebne mu narzędzia. Połączył tępy kamień z patykiem i związał to mocno. Młotek. Ostry kamień z patykiem. Siekiera. Spłaszczony kamień z patykiem. Łopata. To wszystko zostało nazwane przez anomalie. Nawet nie wiedział, czy nie żartują sobie z niego, ale na razie to olał. Gdy miał wszystko gotowe to zabrał się do pracy. Najpierw przygotował drewno tak, by dało się je ze sobą związać i wygładził je na tyle ile to było możliwe. Następnie połączył je ze sobą. Używał do tego zarówno tego co przygotował wcześniej, w celu ich połączenia jak i tego całego młotka. Dzięki temu mu szło to znacznie sprawniej. Ich wnętrze, w którym będzie leżał, wyłożył liśćmi. Przydała mu się do tego łopata. Będzie mu to szło sprawniej niż jakby to robił rękoma. Uprzednio oczywiście stworzył je zarówno za pomocą magii jak i topora. Postarał się, by nie cuchnęły, czy też były w miarę miękkie. Tak samo zrobił odnośnie miejsca na głowę. Jego mierne zdolności stolarskie nie pozwoliły mu na stworzenie arcydzieła. Oczywiście jego dzieło zostało zaraz wyśmiane przez dwie anomalie. Ten tylko się złapał za głowę. Przez nie nawet nie mógł być dumny ze Swojej pracy. Gdyby żyły to przynajmniej mógłby je jakoś uciszyć, a tak nie było to możliwe. Jest niestety na razie na nie skazany. Takie życie. Nie może mieć zbyt łatwo. W każdym razie tak zwane łóżko było gotowe. Oczywiście to była pełna prowizorka, ale co może zrobić. Miał tylko nadzieje, że jego kreacja się nie rozpadnie i będzie nadawać się do odpoczynku. Tego to już niestety nie był taki pewny. Co prawda miał w sobie coś z mechanika, ale dopiero zaczynał. Śmiertelnicy uczą się na błędach. On postara się uczyć na błędach innych. Tak naprawdę mógłby się rozejrzeć po tym miejscu i zostawić je w diabły, ale coś ciągnęło go do tej jaskini. Tym bardziej, że raczej nie bez powodu zjawił się akurat w niej. Takie przypadki rzadko się zdarzają. Nie wykluczał takiej możliwości, ale jednak coś kazało mu sądzić, że w jej środku znajduje się coś ważnego. Może to tylko złudzenie. Tego nie był pewien. W każdym razie miejsce te powinno już być w miarę do zamieszkania. Co prawda nie musiał jeść, ale wciąż miał zmysł smaku. Mógł go wyłączyć to prawda, ale na razie nie potrzebował tego robić. Normalnie byłby dumny ze Swojej pracy, ale z wiadomego powodu tak nie było. Na razie nie wiedział co może zrobić jeszcze. Znaczy miał pewne pomysły, ale raczej to zostawi na kiedy indziej. Tyle na ten czas starczy.
Rok: 737
Miejsce: Zaświaty - Królestwo Makaiōshin - Szkarłatny Wodospad
Gdy siedział tak w tej jaskini to do towarzystwa miał tylko dziwną czarną kulkę. Niestety nawet tym towarzystwem się nie nacieszył bowiem ta nagle zniknęła. Czuł, że tak naprawdę jest z nim, ale raczej nie była skora do rozmowy. Może to i dobrze. Na pewno będzie przydatna, ale minusem jest to, że jest strasznie irytująca. No nic. Nie ma róży bez kolców. Przynajmniej ma z kim pogadać. Może nie zawsze to robi i nie zawsze mu się chce, ale może teraz gadać sam ze sobą! Jakkolwiek źle, by to nie brzmiało. Zaczął się zastanawiać co powinien teraz zrobić. Badać dalej jaskinie? Raczej odpada. Przynajmniej na razie. Badać dalej to miejsce? Niby może, ale tak naprawdę nic nie może tutaj znaleźć i szczerze wątpi, by nagle się to zmieniło. Najwidoczniej zostało mu tylko jedno. Dalsze udoskonalanie jaskini. Wedle Swoich możliwości jak i kreatywności. Odsunął głaz i wyszedł stąd. Zbierał jakieś kamienie jak i chrust. Przyda mu się do ogniska. Nie zajęło mu to zbyt wiele czasu. Szybko wrócił do środka i bez problemu ułożył kamienie w okrąg. Za pomocą Swojej many jak i zaklęcia upewnił się, że ogień nie wydostanie się spod kontroli, tworząc odpowiednie cięcia wokół ogniska, tak by przeszkodzić ogniowi w wydostani się poza kamienie. Gdy były dostatecznie szerokie, a samo ognisko gotowe to odpalił je za pomocą pochodni. Przywitało go ciepło. Teraz już to jakoś wyglądało. W tym samym momencie ponownie z jego ciała wyszła miniaturowa czarna dziura. Już go tak mocno to nie zaskoczyło, ale dziwnym trafem czuł, że to nie jest jego stary kompan Artificium. Z tego powodu był lekko zaciekawiony. Szybko ten osobnik się do niego odezwał.
- Chyba widać, że jestem podobną anomalią co ten którego poznałeś. Nie ma w tym skomplikowanej logiki.
Odezwał się nowy kompan. Jego głos był bardzo podobny do tamtej istoty, ale lekko inny. Mimo to bez problemu je rozpoznał i rozróżniał. Ciekawiło go to czy potrafiła to samo co tamten.
"- Potrafisz to samo co tamten? Czy może jesteś od czegoś innego?"
Zapytał z zaciekawieniem. Na odpowiedź nie dane mu było długo czekać.
"- A jak podpowiada Ci Twój mały móżdżek? To chyba jasne, że jesteśmy inni! Przecież to widać na pierwszy rzut oka! Co Ty ślepy!?"
Chyba wkurzył Swojego nowego rozmówcę. Chodziło o to właśnie, że nie widać. Co prawda faktycznie były jakieś małe różnice, ale normalna osoba w życiu tego nie odkryje.
"- Pewnie nie możesz się doczekać i dowiedzieć od czego jestem co? Na Twoje szczęście już niedługo się tego dowiesz!"
Nie miał pojęcia czy te istoty specjalnie ignorowały jego pytania? Zadawały pytania retoryczne, a tak naprawdę już wcześniej pytał o to co potrafią. Lekko drgała mu brew, ale postanowił, że nie będzie dyskutował z tymi dziwnymi kulkami. W sumie co to jest? Niby mówią, że są częścią go. Ale jakoś nie chce mu się w to wierzyć. Niestety przed nimi się nic nie ukryje i od razu dostał pewne informacje.
"- Jestem Creatura. Chociaż to nie jest moje prawdziwe imię. Mogę pochłaniać materię biologiczną i przyjmować zarówno jej formę jak i cechy, czy też umiejętności. Tyle informacji Ci na razie starczy "Panie"."
Powiedział jego nowy kompan, a następnie zamilkł. Chociaż nie na długo.
"- Przynajmniej ogarnąłbyś Swój nowy dom dzikusie."
I dopiero wtedy ucichł. Ten tylko westchnął. Zapowiada się nieciekawie z tą dwójką. Sama anomalia dała mu spokój i zniknęła, a On sam teraz mógł przemyśleć ich działanie. Wydają się przydatne, ale kto wie jak to z nimi będzie. Raczej są godne zaufania bo to jest część niego. Chociaż jak tak teraz o tym myśli to sam Sobie, by w życiu nie zaufał, ale mniejsza. Postanowił zająć się tym co wcześniej. Czyli udoskonaleniem miejsca. Miał już źródło ciepła. Co prawda nie zamarznie, ale i tak lubi wygody. Ich nigdy dość. Potrzebuje miejsca do odpoczynku czy też odzyskiwania energii. Niby nie potrzebuje spać i może być ciągle na chodzi, ale od czasu do czasu dobrze się położyć. Też szybciej się uleczy, czy zbierze energie. Od razu się zabrał do roboty. Niestety nie znał się na tworzeniu miejsc do spania, więc nie będzie to zbyt wygodne czy też łatwe, ale się nada. Będąc na zewnątrz od razu poleciał w stronę nadającego się drzewa. Wyglądało na martwe, jak wszystko tutaj, a jednak wydawało mu się, że dalej żyje. Może to złudzenie, kto tam wie. Wyprowadził magiczną falę, która po ziemi pędziła w stronę drzewa. Zostało one powalone z łatwością. Wręcz wyrwane z korzeniami. Zaczął je obrabiać tak dobrze jak potrafił. Przeciął w pół. Poszukał odpowiednich liści a także pnącze, którym to wszystko zawiąże. Przy okazji coś w miarę miękkiego dla głowy. Niestety tego ostatniego nie znalazł. Pech. Potrzebował jeszcze czegoś na podstawowe narzędzia, więc je również zebrał. Zabrał to co znalazł ze sobą do środka i zaczął tworzyć miejsce do spania. Zanim jednakże to zrobił to stworzył potrzebne mu narzędzia. Połączył tępy kamień z patykiem i związał to mocno. Młotek. Ostry kamień z patykiem. Siekiera. Spłaszczony kamień z patykiem. Łopata. To wszystko zostało nazwane przez anomalie. Nawet nie wiedział, czy nie żartują sobie z niego, ale na razie to olał. Gdy miał wszystko gotowe to zabrał się do pracy. Najpierw przygotował drewno tak, by dało się je ze sobą związać i wygładził je na tyle ile to było możliwe. Następnie połączył je ze sobą. Używał do tego zarówno tego co przygotował wcześniej, w celu ich połączenia jak i tego całego młotka. Dzięki temu mu szło to znacznie sprawniej. Ich wnętrze, w którym będzie leżał, wyłożył liśćmi. Przydała mu się do tego łopata. Będzie mu to szło sprawniej niż jakby to robił rękoma. Uprzednio oczywiście stworzył je zarówno za pomocą magii jak i topora. Postarał się, by nie cuchnęły, czy też były w miarę miękkie. Tak samo zrobił odnośnie miejsca na głowę. Jego mierne zdolności stolarskie nie pozwoliły mu na stworzenie arcydzieła. Oczywiście jego dzieło zostało zaraz wyśmiane przez dwie anomalie. Ten tylko się złapał za głowę. Przez nie nawet nie mógł być dumny ze Swojej pracy. Gdyby żyły to przynajmniej mógłby je jakoś uciszyć, a tak nie było to możliwe. Jest niestety na razie na nie skazany. Takie życie. Nie może mieć zbyt łatwo. W każdym razie tak zwane łóżko było gotowe. Oczywiście to była pełna prowizorka, ale co może zrobić. Miał tylko nadzieje, że jego kreacja się nie rozpadnie i będzie nadawać się do odpoczynku. Tego to już niestety nie był taki pewny. Co prawda miał w sobie coś z mechanika, ale dopiero zaczynał. Śmiertelnicy uczą się na błędach. On postara się uczyć na błędach innych. Tak naprawdę mógłby się rozejrzeć po tym miejscu i zostawić je w diabły, ale coś ciągnęło go do tej jaskini. Tym bardziej, że raczej nie bez powodu zjawił się akurat w niej. Takie przypadki rzadko się zdarzają. Nie wykluczał takiej możliwości, ale jednak coś kazało mu sądzić, że w jej środku znajduje się coś ważnego. Może to tylko złudzenie. Tego nie był pewien. W każdym razie miejsce te powinno już być w miarę do zamieszkania. Co prawda nie musiał jeść, ale wciąż miał zmysł smaku. Mógł go wyłączyć to prawda, ale na razie nie potrzebował tego robić. Normalnie byłby dumny ze Swojej pracy, ale z wiadomego powodu tak nie było. Na razie nie wiedział co może zrobić jeszcze. Znaczy miał pewne pomysły, ale raczej to zostawi na kiedy indziej. Tyle na ten czas starczy.
- @Vados
- Liczba postów : 86
Join date : 17/07/2021
Re: Nihilius Imperius Eventus
Pon Sie 23, 2021 9:29 pm
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach