Dragon Ball PBF - Another Universe ~KAI~
ZAMKNIĘTE

Join the forum, it's quick and easy

Dragon Ball PBF - Another Universe ~KAI~
ZAMKNIĘTE

Go down
avatar
S.H.I.V.A.
Liczba postów : 14
Join date : 09/08/2021
Age : 25

SSD H:\\Memories Empty SSD H:\Memories

Wto Sie 10, 2021 3:55 pm
~Naukowiec, Niedźwiedź i Zimna Pizza~
SSD H:\\Memories 1-take-a-breath-barbara-teller
Swanlake o tej porze roku rozbłyskiwało przeróżnymi kolorami, czy to od gór, czy od zielonych lasów, czy to znowu dzięki rozbłyskom Słońca nad iskrzącą się taflą jeziora. Ptaki śpiewały, a ich plegot słychać było już kilkaset metrów od brzegu. Ten sielankowy nastrój może i trwałby jeszcze przez długi czas, gdyby nie skonfundowany Android, który z dużą prędkością wyfrunął z laboratorium mieszczącego się pod powierzchnią wody. Tuż za nim w pogoń ruszył szwadron agentów przepasanych chustami z wyraźnie wydzierganym symbolem RR. Tuż za nim ruszyła również Pani Gero, która sunęła przez teren swoim pojazdem. Pościg trwał w najlepsze, aż zaliczył solidny stop, gdy trasa ucieczki napotkała przeszkodę w postaci urwiska. Wtedy też Android został otoczony, a od frontu zbliżyła się do niego stwórczyni, która zdawała się go nie rozpoznawać.
Ciekawy z Ciebie twór. Ktokolwiek jest Twoim konstruktorem, jest prawdziwym geniuszem. Przeciętny zjadacz chleba nie rozpoznałby w Tobie Androida nawet z pięciu centymetrów. Ja natomiast od razu widzę te zaawansowane syntetyczne tkanki, te mechaniczne elementy... genialne! Po prostu genialne! Przydałby mi się taki Android. Nie przyjmuję "nie" jako odpowiedzi. Idziesz z nami!- tu dała sygnał agentom, którzy zaczęli się zbliżać niebezpiecznie szybko w kierunku Shivy. Ten był coraz bardziej spychany w kierunku przepaści.
SSD H:\\Memories 93d8e32b316733c54b145ca11b622396
Posiłki przybywały mostem coraz liczniej, aż w końcu Shiva zmuszony był do wzniesienia się w powietrze. Niestety ku jego zaskoczeniu Pani Gero aktywowała jakieś dziwne urządzenie, które zaczęło go silnie przyciągać do ziemi. Android nie miał zbyt wielkiego wyboru - podjął walkę. Gdy tylko agenci zbliżyli się do Shivy - ten wyskoczył w ich kierunku podcinając pierwszego z nich, następnie robiąc z niego ludzką tarczę. W ten sposób mógł przedrzeć się przez kilku kolejnych żołnierzy i znokautować ich. Niestety walka nie była wyrównana, a nadciągające szwadrony wrogów zaczęły niebezpiecznie zbliżać się w kierunku pola bitwy. Pani Gero tylko przyglądała się temu, co potrafi Android. Wkrótce Shiva zmuszony był wystrzelić podmuch Ki w kierunku zbliżających się wrogów. Zafascynowana naukowiec robiła notatki z prędkością Aioniosa biegnącego do Burger Kinga po obiad.
Dlaczego Pani to robi? Przecież jest Pani genialną konstruktorką i światłym umysłem tych czasów, a jednak zbratała się Pani z RR. Nie zamierzam iść z Panią nigdzie.- rzekł Shiva, następnie celując w kierunku Pani Gero. Kobieta odsunęła się i z przerażeniem spojrzała na Androida. Ten jednak nie zamierzał strzelać w jej kierunku, a w urządzenie stojące u jej boku. W tej samej chwili uśmiechnął się szelmowsko i wykonał gest "strzelania z palca" w jej kierunku, by następnie rzucić się w przepaść. Agenci dobiegli w jego kierunku, jednak Shiva był już daleko na dole - grawitacja w czystej postaci. Jak się szybko okazało umiejętności motoryczne podczas lotu ponownie były funkcjonalne, toteż Android w okamgnieniu wzniósł się i skierował swój lot w głąb gór. Leciał tak bardzo długo i zastanawiał się nad tym wszystkim, co go spotkało... Tymczasem Pani Gero myślała nad słowami Androida, dumała i dumała... spojrzała na swoje urządzenie i uśmiechnęła się delikatnie. -Wracamy Panowie. Android jeszcze do nas wróci. Musimy się na to przygotować. Każdy z was jest w tej chwili objęty rozkazem absolutnego milczenia. Jeśli ktokolwiek poza naszym oddziałem dowie się, że ta sytuacja miała miejsce - osobiście dopilnuję, by pożałowały wasze rodziny, a potem wy. Czy wyraziłam sie jasno?- powiedziała stanowczo i ruszyła przodem. Z tyłu głowy wciąż miała pytanie Androida, a w dłoni notatnik ze wszystkim, co zaobserwowała podczas jego walki z agentami. Uśmiechnęła się pod nosem i ruszyła przed siebie.
SSD H:\\Memories 1544673422
Shiva wylądował w niewielkiej wnęce pomiędzy górami, gdzie uciekł z pola widzenia agentów RR. Nie zamierzał upewniać się, czy nadal go ścigają. Jako, że wciąż miał dostęp do bazy danych mógł zbadać świat w poszukiwaniu mechanika, który ewidentnie był mu potrzebny. Gdy tułał się tak przez mroźne zastępy gór Tsurumai-Tsuburi trafił na opuszczoną chatkę, w której to postanowił na chwilę zostać i odpocząć. Tuż w progu dopadła go okropna migrena i ujrzał urywki obrazów. Wizje te były przedziwne, bo pokazywały przeróżne postacie, których na oczy nie widział i miejsca, których nie znał. Wszystko to było na tyle intensywne, że Android stracił przytomność z wykończenia. Gdy się przebudził wciąż był przemęczony, a w głowie Androida pojawiła się wątpliwość. "Czy to moje wspomnienia? Dlaczego nic nie pamiętam?" - zastanawiał się Shiva, który postanowił jakoś dojść do siebie. Zapadła noc, a jedynym źródłem światła były promienie Słońca odbijane przez Księżyc. W oddali dało się dostrzec coś na wzór schodów, które najpewniej były pozostałością po dawnych cywilizacjach górskich, stąd zapewne też ta opuszczona chatka. Android postanowił zejść po schodach. Tam też zdawał się znaleźć kolejne gzymsy i półki skalne pokryte śniegiem oraz lodem. Wszystko to składało się na bardzo niebezpieczną przeprawę, która czekała Shivę. Chcąc nie chcąc osobnik ruszył przed siebie i z każdym krokiem starał się nie nadepnąć na naderwany fragment skały, czy ledwie trzymającą się bryłkę lodu. Gdy przeszedł już na niższy poziom w końcu mógł odetchnąć. Lodowa pustynia w głębi gór pozwoli mu się skryć na jakiś czas przed radarami RR, a więc stanowi idealną trasę w kierunku dolnych partii terenu. Chłód byłby nie do zniesienia dla przeciętnego człowieka, więc by uniknąć podejrzeń Android przywdział ciepły strój z futrzanym kapturem i ruszył przed siebie.
SSD H:\\Memories Snowstorm-bg-2000x1200
Początek wyprawy nie należał do najprzyjemniejszych. Śnieżyca nie ułatwiała poruszania się i stosunkowo pogarszała widoczność. Gdy minął dobry kwadrans - Shiva natknął się na tajemniczy obiekt, który był wyjątkowo mięciutki jak na taką okolicę, gdy zbadał go dokładnie, okazało się, że posiada również puchate nóżki, łapki i główkę. Był to nie kto inny jak Pan Miś Polarny, który spał sobie w najlepsze. Na widok Shivy z początku zaryczał, jednak wkrótce ujrzał, jak ten wyciąga coś z kieszeni i podaje w jego kierunku. Gdy jeszcze był nad jeziorem Android przypadkiem pochwycił jedną z ryb, które zaczęły uciekać przed jego lotem kamikaze. Ta rybka spoczywała teraz w łapkach misia, który zamiast szarpnąć jegomościa - postanowił przyjąć podarek i został jego kompanem w tej tułaczce. Shiva nazwał go "Songerie" i wspólnie z nim przemieszczał się przez zastępy gór lodowych. Nagle usłyszał charakterystyczny warkot - był to skuter śnieżny. Jako, że nie mógł zostać tutaj złapany - Android poprosił grzecznie Songerie o pomoc. Ten radośnie wziął swojego kompana na grzbiet i pomknął z nim na wprost. Odgłosy skutera były coraz głośniejsze, jednak nasi bohaterowie nie poddawali się. Ostatecznie udało im się odnaleźć jaskinię, w której schronili się i przeczekali, aż pościg ich minie. Ku zdziwieniu Shivy był to jedynie dostawca z Orange Pizza. Jednak jest ziarno prawdy w tym powiedzonku, że ni deszcz, ni piach, ni ŚNIEG nie pokonają dostawcy z Orange Pizza przed dowozem. Android przytulił Songerie i podziękował mu za pomoc. Gdy obydwoje odpoczęli - kompania ruszyła dalej, by w końcu ujrzeć koniec lodowej krainy i przejście w niższe partie góry. Songerie zaryczał ze smutkiem, a Shiva przytulił niedźwiedzia na znak wdzięczności. Wiedział, że tutaj ich wspólna przygoda się kończy. Tuż za Songerie, który okazał się być samiczką - w niewielkiej wnęce znajdował się mały misiu, który na widok mamy radośnie zawarczał. W tej pełnej zarówno smutku, jak i radości chwili - Android postanowił w końcu ruszyć za dostawcą. Być może ślady doprowadzą go do Orange City. Po drodze planował rozglądać się za mechanikiem, który dokonałby napraw jego obwodów.
~FIN~
@Beerus
@Beerus
Liczba postów : 63
Join date : 17/07/2021
Age : 32

SSD H:\\Memories Empty Re: SSD H:\\Memories

Wto Sie 10, 2021 7:35 pm
SSD H:\\Memories Akceptacjadb

avatar
S.H.I.V.A.
Liczba postów : 14
Join date : 09/08/2021
Age : 25

SSD H:\\Memories Empty Re: SSD H:\\Memories

Nie Sie 29, 2021 11:23 pm
~ Oh, Baby, Baby ~
SSD H:\\Memories Trinity-souls-of-zill-o-ll
Zima była tego roku wyjątkowo sroga, a w górach Tsurumai-Tsuburi takowe mogły być nawet zabójcze. Mimo to wśród górskich szczytów znalazł się samotny obóz militarny RR. Choć był on niewielki w swych rozmiarach, a garstka brygadzistów raczej nie przeraziłaby większej floty - obozowisko spełniało swoją funkcję. Armia Czerwonej Wstęgi dopiero się rozwijała, a co za tym idzie niewiele jeszcze było w planach. Ten jeden osamotniony obóz pozostawał wiecznie w ruchu i badał teren. Koczowniczy tryb życia tej karawany RR zaciekawił Shivę, który jak na złość nie mógł wydostać się z tych gór. Po drodze ujrzał skuter śnieżny, na którym samotny kierowca odczyniał przeróżne dziwa. W jednej chwili z olbrzymią prędkością przejechał tuż obok Androida - wysypując na niego olbrzymią zaspę śniegu. Shiva zrewanżował się tylko uszkadzając jego skuter. Wprawdzie nie zrekompensowało mu to zaśnieżonych obwodów, ale gdy wróci w to miejsce - ten człowiek na pewno pożałuje swojej lekkomyślności. Kroki Androida pomknęły w kierunku obozu. Jak się okazało kompania bawiła się w najlepsze pdoczas, gdy jej dowódca był z wizytą w bazie głównej. Jako, że wizerunek Androida był dość charakterystyczny i rozpoznawalny wśród agentów RR - ten postanowił przetestować swoją umiejętność kamuflażu, którą do tego dnia usilnie skrywał przed światem. W jednej chwili błękitna skóra Shivy zaczęła delikatnie zmieniać kolor, a jego całe ciało przechodziło nadnaturalne zmiany, o których przeciętny człowiek nie mógł śnić. To była jego pierwsza przemiana od przebudzenia, w związku z czym musiał pomyśleć o czymś wyjątkowym, dzięki czemu mógłby wtopić się w tłum. Myślał o potężnym gwardziście, ogromnym członku plemienia górskiego, nawet o poszukiwaczu przygód. Gdy tak myślał dostrzegł na ścianie jednego z namiotów plakat z piękną kobietą z wyeksponowanym biustem i krągłościami, których nie powstydziła się współczesna Miss Universe. Mimowolnie Android zaczął intensywnie myśleć o jegomościni, gdy nagle poczuł jak przybyło mu ciężaru z przodu i z tyłu, stał się ciut wyższy, a jego ubiór jako, że również syntetyczny - zmienił barwę.
SSD H:\\Memories Boa-Hancock-one-piece-42734625-221-225
Gdy Shiva doszedł do siebie - leżał w zaspie, a nad nim stało dwóch żołnierzy, którzy ślinili się w jego kierunku. Nie rozumiał o co im chodzi. Próbował wstać, lecz trudno było mu zachować równowagę. Gdy ciut się podniósł - ujrzał dorodne dwie kule przytwierdzone do jego klatki piersiowej. Wtedy zrozumiał, że przez swoją nieostrożność przemienił się w kobietę! Nie spodziewał się, że to potrafi! Zmiennopłciowość? U Androida? To przełom! Gdy już otrzepał się ze śniegu spojrzał na żołnierzy i przemówił już swoim nowym głosem.
No cześć, skarbeńki. Zabłądziłam w tych górach, jestem spragniona. Tak bardzo chce mi się pić. Chyba wiecie, gdzie tutaj młoda dama może znaleźć jakiś trunek lub dwa, chłopcy?- po tych słowach niby odruchowo palec Shivy pogładził bródkę starszego z jegomościów. Młodszy był cały czerwony od rumieńców, a Android miał nawet wrażenie, że to i owo mu się w jego nowej formie podobało.
T-tak jest, panienko! Wszystko dla ślicznej Pani! Zaprowadzimy Panią do naszego pubu, tam będzie Pani mogła wypić, co tylko Pani zapragnie- powiedział starszy patrząc na dorodne przyrodzenie kobiety. Shiva bez zastanowienia ruszył za żołnierzami, aż wkroczył do prowizorycznego baru. Był to olbrzymi namiot, który wsparty był drewnianymi ściankami. Wewnątrz biesiadowali w najlepsze żołnierze, a barman polewał kolejne kufle piwa i szklany gorzałki. W jednej chwili bladocera piękność o kruczoczarnych włosach wkroczyła do namiotu. Głosy ucichły, a wzrok wszystkich mężczyzn w okolicy zwrócony był na nią. Shiva delikatnie się speszył i odruchowo przyciągnął palce dłoni do ust, udając zdziwienie. Gdyby miał wachlarz - być może zakryłby nim swój wstyd. O dziwo sztuczna inteligencja potrafiła świetnie wpływać na charakter jegomościa. W modelu [ Icicle ] zamknięty był w wielu emocjach, które go przytłaczały. W momencie, gdy stał się... no właśnie, kim?... wszystkie jego zmartwienia zniknęły, a pojawiła się osobowość ponętnej kobiety, skłonnej bawić się z mężczyznami. Gdy tak usiadł przy barze i zamówił Grasshoppera, nagle usłyszał radosne śpiewające głosy...
SSD H:\\Memories Edgar-jr-lagayada-boa-fanart
Shiva sączył drinka, gdy żołnierze wciągnęli go w dołączenie do wojskowej imprezy. Siedział teraz między dwoma żołnierzami, którzy wcześniej się w niego wpatrywali. Teraz przy stoliku zagnieździł się niemal cały bar. Wszyscy próbowali zaimponować młodej dziewczynie opowieściami.
I wtedy z gaju wyskoczył olbrzymi niedźwiedź polarny, najpewniej samica. Ruszyła na nas, a myśmy musieli dać dyla. Wskoczyliśmy do lodowatej wody - dopiero wtedy dała nam spokój! Tak bezpieczne jest życie w tej armii. Zaczynamy powoli, ale staniemy się światową potęgą. Nasze dzieci będą z nas dumne! - powiedział jeden z nich. Shiva pomyślał o Songerie i o tym, że najpewniej go nie rozpozna w tym ciele. Delikatnie zaśmiał się z wdziękiem i gracją, gdyż faktycznie rozbawiła go historia. Wiedział, że gdyby Songerie ich dopadła - dałaby im popalić. Wkrótce jednak czerwoni poprosili kobietę, by zaśpiewała coś dla nich. Wtedy też speszony nieco Shiva z początku wahał się nad odpowiedzią.
No wiecie, Panowie. Damie tak nie przystoi z obcymi mężczyznami... W zasadzie wypiliśmy już chyba z każdym z was, więc - czemu nie?- zaśmiał się Shiva, który miał już trochę promili we krwi. Wprawdzie to nie alkohol wyrządzał mu ten stan, lecz program AI, który miał imitować ludzkie zachowania. W jednej chwili Shiva stanął przed mikrofonem i zaczął śpiewać dla żołnierzy.

~ Moon river ~
~ Wider than a mile ~
~ I'm crossing you with style someday ~
~ Oh, dreammaker you heartbreaker ~
~ Wherever you're going, I'm going your way ~
~ Two drifters, off to see the world ~
~ There's such a lot of world to see ~
~ We're after the same rainbow's end ~
~ Waiting down the band ~
~ My Huckleberry friend ~
~ Moon River... and me ~

Soundtrack

SSD H:\\Memories A1ca63101ddf805feaa35f52ec1b27b0

Po występie Shivy wszyscy żołnierze ze łzami w oczach zaczęli wiwatować i skandować głośno:
Oooh, Baby, Baby! 10/10 ! Brawo! Bis, bis! -  wtedy też Shivę uderzyły słowa, które wypowiedzieli mężczyźni... Baby... 10 - tak, to był ten moment! Shiva nareszcie wpadł na nazwę, więc zapisał ją w pamięci. Od tamtej pory model ten nazywał się [ Baby 10]. To jednak nie koniec perypetii młodej dziewczyny w obozie RR. W jednej chwili znienacka w pubie pojawił się dowódca.
CO TU SIĘ ODCHRZANIA?! CAŁOŚĆ BACZNOŚĆ I W SZEREGU ZBIÓRKA, BO JAK BATEM POSZCZUJĘ TO WAM SIĘ ORANŻADA Z PRZYJĘCIA PRZYPOMNI. KONIEC FAJRANTU WY MATOŁY. O PROSZĘ, JESZCZE SOBIE PANIENKĘ SPRAWILI! DO MNIE KOBIETO - mężczyzna wyglądał na zimnego i obojętnego na urodę Baby10. Ta nagle spoważniała, a jej mina sprawiała, że każdy żołnierz bał się jej jeszcze bardziej niż dowódcy.
Grzeczniej, kochany. Bo nie dostaniesz cukierka- po tych słowach uśmiechnęła się i przygryzła wargi kładąc dłoń na ramię dowódcy. Ten poczerwieniał, ale ze złości. Żołnierze osunęli się w głąb namiotu, gdy wysoki i postawny mężczyzna stanął naprzeciw niebieskookiej przerażającej piękności. W jednej chwili jednak złagodniał.
Przepraszam. Nie powinno tu Pani być. To obóz wojskowy, a te jełopy powinny dostać wyjątkowo niebezpieczne zadanie za ten akt niesubordynacji. CAŁY OBÓZ W RUINIE IDIOCI JEDNI! WYSZORUJECIE KAŻDY MILIMETR TEGO PIPIDOWIA PRZED WIZYTĄ DOKTORA, WYRAZIŁEM SIĘ JASNO?- rzucił nagle, a żołnierze przerażeni schowali się za Baby10. Dziewczyna spojrzała na mężczyznę i użyła swoich uroków raz jeszcze.
Och, Panie dowódco. Przepraszam, nie chciałam dowódcy urazić. Lubię silnych mężczyzn. Chciałam tylko nabrać na nowo sił przed dalszą drogą. Zgubiłam się, gdy mój kierowca zostawił mnie na środku mroźnej drogi, gdy nasz pojazd się zepsuł. Chciałabym by zapłacił... - powiedziała niby bez emocji, a jednak jej smutny i maślany wzrok sprawił, że zastępca dowódcy zaczął szeptać do ucha dowódcy.
Może Panienka tutaj zostać do rana. Przeznaczę dla Pani specjalny namiot. Proszę tylko nie nadużywać mojej dobroci. Tymczasem dobrej nocy, panienko...
Baby, Baby 10. Wiem, niecodzienne imię, ale tak mnie przechrzcili pańscy żołnierze. Proszę ich nie karać, do przyjazdu doktora obóz będzie lśnić. Prawda chłopcy? - puściła zalotne oczko do żołnierzy, którzy padli na ziemię z podniecenia... i krwotoku z nosa. Gdy Baby 10 zniknęła w przydzielonym namiocie, dowódca przyglądał się jej uważnie.
Niebezpieczna kobieta...
~TO BE CONTINUED~
@Vados
@Vados
Liczba postów : 86
Join date : 17/07/2021

SSD H:\\Memories Empty Re: SSD H:\\Memories

Sro Wrz 01, 2021 10:39 pm
SSD H:\\Memories Akceptacjadb
Sponsored content

SSD H:\\Memories Empty Re: SSD H:\\Memories

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach