- @DaishinkanAdmin
- Liczba postów : 232
Join date : 02/07/2021
Przegniły Las
Pią Lip 23, 2021 9:15 pm
Od zawsze to miejsce charakteryzowało się ponurą atmosferą i wręcz wszechobecną zgnilizną. Przegniłe drzewa i krzewy to tylko niewielka część tego, co tak naprawdę jest tutaj zepsute. Przepływająca przez las rzeka wygląda tak, jakby sama miała wkrótce umrzeć, by dostosować się do tego ponurego i smutnego miejsca.
- Shade
- Liczba postów : 8
Join date : 04/08/2021
Re: Przegniły Las
Nie Sie 29, 2021 2:49 pm
Przegniły las był dobrym miejscem na trening szybkości reakcji i ogólnej sprawności ciała. Nigdy nie wiadomo było, czy ten jeden dodatkowy krok sprawi, że przegniłe części przyrody w końcu pękną, zwalając łażącego po nich Shade na ziemię. Chłopak, jak zawsze po przebudzeniu natychmiast przybył tutaj, aby odbyć rutynowy trening. Wystarczyło kilka susów aby wspiąć się na wysoki, zgniły dęb, który górował nad całą resztą w tej okolicy lasu. Lekki powiew wiatru trząsł jego niesfornymi kosmykami. Nastolatek nagle uśmiechnął się i wybił stopami o konar, na którym stał, rozpoczynając swoją akrobatyczną podróż po okolicy. W locie złapał wypatrzoną wcześniej gałąź, w momencie dotknięcia jej swoimi palcami, zmusił swe mięśnie do podciągnięcia, tym samym obracając się w zwisie na niej niczym korba a następnie puścił, wystrzeliwując się jeszcze dalej. Czubek jego buta dotknął następnego drzewa, od którego się odbił. A właściwie to chciał się odbić, gdyż kora pękła, sprawiając, że stracił kontakt z czymkolwiek, co mogło mu posłużyć za trampolinę. W tym ćwiczeniu nie mógł używać zdolności latania, toteż niczym kłoda spadał na dół, a przynajmniej tak było przez chwilę. Kolorowoki Sayianin nagle wystrzelił swoją prawicą, chwytając roślinną lianę niczym tarzan przesunął się do przodu, unikając dotykania podłoża. W pewnym momencie puścił zieloną ''linę'' i po powietrznym salcie skulił się, lądując tyłkiem na wydrążonym, ułożonym poziomo wielkim drewnie, które służyło mu za ślizgawkę. Wyskoczył dosłownie w momencie wylotu, rozkładając ręce i nogi niczym anioł w locie. Szum liści był dla niego niczym najlepsza muzyka, jego czerwone wargi, dotychczas suche zostały lekko nadgryzione i polizane. Oczy Pół-Sayanina stały się jeszcze dziksze i bardziej świetliste niż poprzednio, gdy ich właściciel wbił pazury prosto pękającą brzozę, która zaczęła opadać do przodu z powodu swojego zginicia. Wyprostowany biegł po niej niczym sportowy lekkoatleta, w końcu stanął na rękach, wykonując zamaszystą gwiazdę i ruchem mięśni wybijając się z uderzającego z trzaskiem o ziemie kawałkiem lasu. Otworzył usta, jego białe, wilcze zęby chwyciły kolejną lianę, prowadząc go ruchem wahadłowym naprzód. Nagle puścił, chwycił się następnej i zaczął szaleńczo wspinać się wyżej. Zaczął bujać się do przodu i tyłu, a następnie puścił. W jego lewej ręcę znalazła się mała czarna książka. Muskany przez wiatr i uwięziony w grawitacyjnym opadzie zaczął śpiewać. - Sayyyyy you love me every waking moment! Wykorzystując do podróży tylko jedną dłoń z dwóch, przemieszczał się, jednocześnie od czasu do czasu czytając jakiś losowy fragment z książeczki. Zwykły przechodzień bądź zwyczajny wojownik dostrzegłby, że młody wojownik na usługach Makaioshinów posiada wręcz niezwykłą wprawę w sztuce akrobatyki, a wszystkie wywijasy czy wywroty powietrzne bądź kontaktowe wydawały się być dla niego tak proste jak oddychanie. Ni stąd ni zowąd, z buzi chłopca popłynęła lawa słów. -Okręt nasz wpłynął w mgłę i fregaty dwie, Popłynęły naszym kursem by nie zgubić się.... W pewnym momencie niczym baletnica wykonał szpagat w powietrzu i wylądował równo na wielkim kamulcu oddzielającym go od gołej ziemii.
Occ:
Trening opisowy lele
Occ:
Trening opisowy lele
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach