Dragon Ball PBF - Another Universe ~KAI~
ZAMKNIĘTE

Join the forum, it's quick and easy

Dragon Ball PBF - Another Universe ~KAI~
ZAMKNIĘTE

Go down
@Kusu
@Kusu
Liczba postów : 114
Join date : 19/07/2021

Las Empty Las

Pią Lip 23, 2021 5:16 pm
Las jest miejscem mocno... zalesionym. Drzewa, krzewy i ogólnie mnóstwo zieleni, pośród której żyją dzikie stworzenia. Zapuszczanie się tutaj po zmroku jest bardzo ryzykowne i mało kto się na to odważy. Dźwięki wydobywające się stąd nocą, takie jak szuranie, chrapanie, czy warczenie, skutecznie odganiają niedzielnych spacerowiczów.
Miejce to jest tajemnicze samo w sobie. Nikt tak naprawdę nie wie, co tutaj się znajduje. Może tutaj być wszystko, jak i nic.
Raa'Na
Raa'Na
Liczba postów : 10
Join date : 14/08/2021

Las Empty Re: Las

Czw Sie 19, 2021 2:10 pm
Przemykając między drzewami, Raa'Na pędziła przed siebie, zostawiając za sobą pewną wioskę. Co prawda duża cześć jej mieszkańców wciąż żyła, bo prawie trzy czwarte, lecz ona wiedziała, że to już ten czas. Nie było to jednak spowodowane, żadnym zachowaniem jej ludności. Może i próbowali się bronić, ograniczając opuszczanie osady do minimum, a po zmroku barykadując się w swoich domach, na zewnątrz pozostawiając jedynie patrole, lecz nie stanowiło to dla niej jakich większych przeszkód. Wprost przeciwnie. Te ich starania, pomimo nieuniknionego miały swoje korzyści.
Może i nikt z nich nie chciał się do tego przyznać, ale wszyscy odczuwali strach. Strach wywołany faktem, iż pomimo ich usilnych starań, nic nie przynosiło efektów Strach o to, że w każdej chwili to właśnie on, lub ona zostaną kolejną ofiarą czającej się w mroku maszkary. Tak... Już samo wyczuwanie tej aury unoszącej się w powietrzu, sprawiało przyjemność.
Niestety wszystko, co dobre, kiedyś musiało się skończyć. Nie mogła przecież zabić wszystkich tych ludzi. Skąd potem wzięłaby pożywienie? A tak, wciąż tam byli i zapewne dalej będą, gdy znów zawita w te strony. Miesiące. Lata. Nie ważne. Zawsze gdzieś w ich wspomnieniach będzie tlić się wspomnienie nocnych potworności, jakie się tu rozegrały. I w ów czas ona znów roznieci w nich ten strach.
Teraz jednak musiała znaleźć nowe miejsce do polowań.
Nie zwalniając, odbiła się od podłoża i rozciągnąwszy rękę, chwyciła się najbliższej gałęzi. Znalazłszy się już na niej, zgrabnie skoczyła na kolejną i kolejną. Po chwili znalazła się niemal na szczycie drzewa, a wiatr delikatnie poruszał luźniejszymi fragmentami stroju jak i jej czułkami. Raa'Na jednak nie zwracała na to uwagi. Opierając się ręką o pień, bacznie lustrowała horyzont, próbując dostrzec, czy gdzieś w okolicy nie pojawiło się nowe siedlisko ludzi. Przez te wszystkie lata już nie raz trafiała na sytuację, gdy w miejscu, w którym nic przedtem nie było, znajdowała dobrze prosperującą osadę. Tym razem jednak nic takiego się nie zdarzyło. Nigdzie bowiem nie dało się dostrzec żadnych tego oznak.
Mrużąc lekko oczy, szybko zakołysała ogonem. Zapowiadała się dłuższa wędrówka niż ostatnim razem.
Zeskoczywszy na ziemie, z miejsca ruszyła biegiem przed siebie, bez problemu pokonując pnie i zarośla.
Raa'Na
Raa'Na
Liczba postów : 10
Join date : 14/08/2021

Las Empty Re: Las

Sob Wrz 18, 2021 10:30 pm
Podróż zdawała się ciągnąć w nieskończoność, a jak okiem sięgnąć, nic tylko leśne ostępy, bez najmniejszych oznak działalności człowieka. Wciąż tylko drzewa, krzewy, gdzieniegdzie jakieś skały, to znów strumień, czy inna rzeka. Zupełnie jakby dla całego świata, te tereny miałyby być za ciężkie do zamieszkania. A to akurat byłoby dość niespotykane. W szczególności, że już widywała miejsca znacznie bardziej niegościnne, niż to, a noszące widoczne ślady bytności człowieka.
Zabłądzenie też nie wchodziło w rachubę. Zbyt wiele razy w życiu wędrowała w różne zakątki świata, by coś takiego w ogóle mogło mieć miejsce.
Przeskakując nad zwalonym pniem Raa'Na wpadła na niewielką polanę. Nie liczyła już nawet która, to już była w czasie tej wędrówki, ani skąd one się brały. Tak samo jak nie próbowała zgłębiać, co robił niemal na samym jej środku, sterczący pionowo głaz. Jedyne co zrobiła, to przyspieszyła jeszcze trochę, po czym wybiła się, wskoczyła na sam czubek skały, by następnie wystrzelić prosto w górę. I choć lot nie był wyjątkowo długi, zaraz płynnie przeszedł w zwykłe spadanie, to spełnił zamierzony cel, jakim było znalezienie się ponad koronami otaczających ją drzew.
Lądując z impetem na czworakach obok skały majinka wiedziała, że choć to pozwolił jej dostrzec cel podróży. I z pewnością nie było mowy o pomyłce. Niemal na horyzoncie widać było kilka smukłych budowli.
Czyli kierunek był dobry, tylko pokonany dystans był mniejszy, niż zakładała.
— Czy my osłabłyśmy — zaczęła się zastanawiać, podnosząc się na równe nogi i zaczynając się przyglądać własnym dłoniom. Szybko jednak jej uwaga skupiła się na prawej kończynie. Na jej ciele nie było żadnych śladów, po tamtym incydencie z ostatniego posilania się, ale ona pamiętała. Przechodzącą na wylot dziurę w dłoni. Uszkodzone ramię. A w szczególności przeoraną połowę twarzy.
Zacisnęła pięści. Nie mogła pozwolić, by coś takiego się powtarzało. To ona ma im zadawać ból, a nie oni im.
Upewniwszy się co do położenia słońca, zaczęła rozglądać się po polanie. Nic nie stało jej na przeszkodzie, sprawdzić, czy faktycznie jej siły spadły.
Przykucnęła z ręką wyciągniętą przed siebie, po czym bez ostrzeżenia wystrzeliła w stronę najbliższego drzewa. Nie uderzyła w nie jednak. Zamiast tego w ostatniej chwili pozostawiła po sobie jedynie wyprowadzający atak obraz, samej odskakując na kilka metrów w bok, by ponownie pozostawić powidok, by pojawić się po drugiej stronie “ofiary” i rozciągając rękę uderzyć pięścią w pień. Nie poprzestała jednak na tym i jeszcze na szybko wyprowadziła kilka kolejnych ciosów, by następnie szybko odskoczyć do tyłu i wykonując kilka salt, znaleźć się niemal po drugiej stronie polany.
Lecz i to nie był koniec, gdyż obracając się, rozciągnęła nogę i kopnęła w kolejny pień, który z trzaskiem ustąpił, rozsiewając dookoła deszcz drzazg. Żadna jednak jej nie dosięgnęła, a jedynie rozwiały jej podobiznę.
Zatrzymując się na czubku głazy, widziała, że przesadziła. Mało kto, byłby w stanie przeżyć coś takiego, a przecież nie o to jej chodziło. Co jej da tak szybkie zabicie ofiary? Prawdopodobnie nawet nie odczułaby żadnego bólu przed śmiercią.
Rozwiało to jednak wszelkie wątpliwości Raa’Ny co do spadku jej siły. Najwidoczniej musiała źle zapamiętać potrzebną do pokonania odległość.
— Bez kontroli nie ma posiłku — warknęła sama na siebie, wciąż przyglądając się zniszczonemu drzewu. Zaraz jednak odetchnęła głębiej, zamykając oczy i kucnęła, opierając się obiema rękami na skale. Trwała tak przez chwilę w całkowitym bezruchu, a wiatr szumiał wśród drzew.
Wtem otworzyła oczy i skoczyła przed siebie.
W tej chwili nie była sama. Znajdowała się na polanie pełnej ludzi i zamierzała upolować ich jak najwięcej.
Lądując przed pierwszym z nich i podcięła go ogonem. Nim jednak zdążył upaść na ziemię, ona już rozciągnęła rękę w stronę następnego i chwyciwszy go za nogę, szarpnęła, przyciągając do siebie.
Nie byli oni jednak jedyni, a kolejny właśnie atakował ją od tyłu, tnąc poziomo mieczem. A raczej próbował, gdyż miecz przeciął jedynie powietrze w miejscu, w którym dopiero co była. Nie było nawet czasu na zdziwienie, bowiem znajdując się za jego plecami Raa’Na kopnęła, łamiąc mu obie nogi.
Nie interesowała się nim jednak dłużej, doskakując do kolejnej dwójki, uderzając pierwszego z nich w splot słoneczny, starając się nie włożyć w cios zbyt dużo siły. Drugi natomiast złapany za szyję i rzucony w następnego napastnika próbującego w nią wycelować ze swojej broni.
Skakała, odskakiwała i unikała kolejnych prób ataków na nią, jednocześnie starając się obezwładnić lub unieruchomić jak największą liczbę przeciwników, lecz tych z każdą chwilą przybywało. I choć z początku nie stanowiło to dużego wyzwania, to jednak po pewnym czasie przewaga liczebna zaczynała dawać o sobie znać. Coraz częściej musiała ograniczać się do samego unikania ataków, nie mając czasu na pozbycie się kolejnego napastnika.
Zaczynało jej już też brakować sił na kolejne manewry. Z coraz większym trudem łapała oddech, a przy każdym kolejnym ruchu odnosiła wrażenie, że jej członki są rozrywane w wielu miejscach jednocześnie.
Wycofując się na skraj polany i zwiększając nieco dystans między nią a atakującymi ją ludźmi, Raa’Na przyłożyła po dwa palce do boków twarzy, a ułamek sekundy później całą okolicę skąpała fala oślepiającego światła.
Gdy wszystko zgasło, wszyscy napastnicy, zarówno ci stojący na własnych nogach, jak i ci już powaleni zniknęli. Ona zaś padła na kolana, nie mając już sił dłużej utrzymać się w pionie.
— To... powinno... wystarczyć… — stwierdziła, między kolejnym łapczywymi wdechami i nie czekając, aż oddech się uspokoi, spojrzała w niebo, które zaczynało nabierać ciemniejszych barw. Oznaczało to więc, że spędziła w tym miejscu więcej czasu, niż jej się wydawało i dotarcie do miasta przed zmierzchem nie wchodziło w rachubę.
Podnosząc się z trudem z kolan, ruszyła chwiejnie w stronę głazu. Tą noc będzie musiała spędzić tutaj, a rano ruszy w dalszą drogę.
@Mojito
@Mojito
Liczba postów : 18
Join date : 12/08/2021

Las Empty Re: Las

Sob Wrz 25, 2021 11:47 pm
MG

Po skończonym treningu i wystarczająco długim odpoczynku, przyszedł czas na nowy dzień. W dodatku może się okazać, iż dzisiejszy dzionek stanie się pełny mocnych wrażeń. Przynajmniej mogłoby się tak wydawać. Słowem wstępu, pora wstać prawą nogą i ruszyć ku przygodzie... aż tu nagle z głębi lasu zaczął wydobywać się dym, a zwierzęta w popłochu uciekają z gąszczu drzew. Na miejscu w przeciągu kilku minut zjawiła się straż pożarna, lecz ich wsparcie okazuje się nieudane. Ci również zaczęli zwiewać jakby smok ich gonił. Nie wywiązali się z obowiązku. Przypadek? Nie sądzę... ażeby tego było mało, można poczuć jak trzęsie się ziemia z dosłownie dwusekundowymi przerwami. Coś dużego pojawiło się znienacka i mknęło przed siebie? Raa'Na był blisko tych nagłych wstrząsów. Czyżby Jej życiu coś zagrażało?
Raa'Na
Raa'Na
Liczba postów : 10
Join date : 14/08/2021

Las Empty Re: Las

Nie Paź 03, 2021 11:42 pm
Gdy słońce zaczęło wyłaniać się zza horyzontu, a pierwsze promienie światła zaczynały przedzierać się przez listowie, jeden z nich padł na twarz.
Otwierając oczy Raa'Na od razu poczuła się znacznie lepiej, niż poprzedniego dnia. Wypoczęta, zeskoczyła z drzewa, na którym spędziła noc, po czym zaczęła szykować się do wznowienia przerwanej podróży. W końcu miasto samo do niej nie przyjdzie, a czekanie w tym miejscu w oczekiwaniu, aż jakiś człowiek się zjawi, z pewnością nie zaliczało się do skutecznego sposobu zdobywania pożywienia. A już z pewnością jej podstawowego.
Nim jednak ruszyła w drogę, spomiędzy drzew zaczęły wyskakiwać spłoszone zwierzęta wszelkiej maści. W pełnym biegu przemykały przez polanę, by po chwili ponownie zniknąć w leśnej gęstwinie. Unikając stratowania przez pierzchający zwierzyniec, szybko wskoczyła na samotny głaz. Wtedy też dostrzegła przyczynę takiego zachowania. Gęste kłęby czarnego dymu wznosiły się ku niebu. Mogło to oznaczać, tylko tyle, że las właśnie został miejscem pożaru. Nie było niczym niezwykłym i Raa'Na już nie raz była świadkiem czegoś takiego.
Tym razem jednak było nieco inaczej, niż zazwyczaj. Był to bowiem pierwszy raz, jak doszło do tego w jej obecności w pewnej odległości od miasta. I z pewnością robiło to różnicę, bowiem zaraz po zrozumieniu zachowania zwierząt, do uszu majinki dotarł przeraźliwy dźwięk syreny.
Zeskoczywszy ze skały i ukrywszy się wśród listowia najbliższego drzewa, przeskakując z gałęzi na gałąź, zaczęła podążać za źródłem hałasu, który kierowało się w stronę pożaru. W końcu tylko ludzie mogli stworzyć tak hałasujące urządzenie, co dawało szanse, że gdy będą się zajmować szalejącym żywiołem, będzie mogła zająć się jednym z nich i posilić.
Nim jednak dotarła na miejsce, syrena zawróciła i ruszyła w stronę miasta. I choć nie zdołała dostrzec samego pojazdu z ów ustrojstwem, to biegnących jego śladem ludzi w identycznych strojach już tak. Skryta między liśćmi Raa'Na miała świetny widok, na co poniektórych, przebiegających przez zarośla w podobny sposób co zwierzęta sprzed kilku minut.
Wtedy też różowoskóra zdała sobie sprawę, że w układance całej zaistniałej sytuacji jest jeszcze jeden element. Rytmiczne wstrząsy, które przywodziły na myśl kroki. Kroki czegoś bardzo dużego i ciężkiego. Wyjaśniałoby to zachowanie tamtym ludzi, którzy uciekali w takim popłochy, że co poniektórzy niemal, że wpadali na drzewa, gdy w czasie biegu spoglądali za siebie.
Przybliżając się do pnia drzewa, na którym aktualnie się znajdowała i spomiędzy liści zaczęła wypatrywać, co to też mogło być. W końcu nie mogła pozwolić, by coś zakłócało jej łowy. Nawet jeśli na swój sposób mogłoby to wpływać na poprawienie jakości jej kolejnych posiłków.
@Mojito
@Mojito
Liczba postów : 18
Join date : 12/08/2021

Las Empty Re: Las

Sro Lis 03, 2021 7:50 pm
MG

Hałas i krzyki skutecznie zwróciły uwagę różowoskórej kusicielki z pokaźnym biustem. Służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo cywilów nie podołały wyzwaniu. Tutaj chyba nie chodzi o zwyczajny hałas, nieprawdaż? Pożar wyglądał na groźny. Wypadałoby sprawdzić źródło tego zagrożenia, tak też uczyniła Raa. Uwagę kobiety przykuła nieznana wcześniej istota o gabarytach podobnych do słonia i łuskowatej skórze o barwie ciemniozielonej. Chociaż sytuacja wyglądała... specyficznie? Gdy tylko stwór szykował się do kichnięcia czy kaszlnięcia... na swój sposób, z Jego ust wydobył się płomień.
- Ugh... Moje uczulenie się odzywa. I w jaki sposób się tutaj znalazłem? A-a-apsik! -
Stwór kichnąwszy, ukazał się ponownie smark, który przypominał ognisty pocisk, który kierował się prosto na Raa! Nie był to bezpośredni atak na osobę kobiety, lecz przypadkowy "odrzut" z nosa... bądź splunięcie? Nieistotne. Istotne jest jednak to, że kieruje się wprost na biuściastą i różową piękność.
Sponsored content

Las Empty Re: Las

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach