Dragon Ball PBF - Another Universe ~KAI~
ZAMKNIĘTE

Join the forum, it's quick and easy

Dragon Ball PBF - Another Universe ~KAI~
ZAMKNIĘTE

Go down
@Vados
@Vados
Liczba postów : 86
Join date : 17/07/2021

Pola uprawne Empty Pola uprawne

Sro Lip 21, 2021 11:30 pm
Miejsce zagospodarowane dla różnych roślin, w głównej mierze są to drzewa i różne krzewy. Nameczanie nie potrzebują jedzenia by przeżyć, wystarcza im sama woda. Nie znaczy to jednak, że nie mogą jeść wcale, dlatego też sadzą różne warzywa, by później, ot tak dla przyjemności, posilić się nimi.
Murishippo
Murishippo
Liczba postów : 14
Join date : 13/08/2021

Pola uprawne Empty Re: Pola uprawne

Wto Wrz 14, 2021 8:17 pm
Trening opisowy 2

-No, nareszcie jesteś - odezwał się Nameczanin kiedy Murishippo wszedł na pole - Myślałem, że już przestaniesz pomagać w polu i będziesz tylko trenował. - dodał niezadowolony.
Murishippo milczał przez chwilę. Sam nie wiedział kiedy te treningi, co do których na początku był sceptyczny, zaczęły mu się podobać. Nie były to co prawda stricte treningi walki, wzmacniał jedynie swoje ciało, ale mimo wszystko trenował i to mu się podobało.
-Masz złe nastawienie do treningów, ja też byłem sceptyczny, ale teraz nawet mi się to podoba - odpowiedział Demon Mrozu.
-Po prostu uważam to za stratę czasu - Nameczanin machnął ręką - zamiast bezsensownie bić jeden drugiego lepiej popracować w polu. Nasza Planeta wciąż wymaga wiele pracy.
Murishippo myślał przez chwilę. Nameczanin miał sporo racji, ale... Chyba nie brał pod uwagę wszystkich możliwości.
Kuzyn Freezy zaczął się rozgrzewać i rozciągać, jakby miał zamiar rozpocząć jakiś ciężki trening. Gdy skończył oznajmił.
-Pokaże ci, że te treningi nie są takie złe. Potraktuje przygotowywanie pola tak, jakby to był trening, a nie jak pracę.
-Rób jak chcesz - Nameczanin znów machnął ręką - Bylebyś brał narzędzie w ręce i ruszał do pracy.
-Nie będę korzystał z narzędzi - odpowiedział.
Nameczanin tylko pokręcił głową.
Murishippo patrzył przez chwilę na trawę oceniając w jaki sposób mógłby rozpocząć pracę. Po namyśle złączył wszystkie palce w dłoni robiąc z nich niejako włócznie. Potem szybkim ruchem wbił palce głęboko w ziemie. Nie było to przyjemne. Grunt był twardy, a palców nie miał jakoś szczególnie mocnych. To oczywiście nie było wszystko. Zaczął ciągnąć ręką na zewnątrz rozgarniając ziemię, a jednocześnie wyrywając trawę. Nie było to łatwe. Ziemia był zbita, a trawa miała gęste i mocne korzenie. Udało się jednak, a po chwili zrobił to samo drugą ręką. Wszak należało odgarniać ziemię na obie strony, żeby powstała ładna grządka.
Powoli przesuwał się w ten sposób naprzód. Po pokonaniu metra stwierdził, że takie rozgarnianie ziemi to za mało. Wbił ogon mocno w już wstępnie rozgarniętą ziemię. Teraz ruszając na przód nie tylko rozrywał darń i wzruszał ziemię, ale też ją w pewnym uproszczonym sensie orał.
Im dłużej wykonywał to ćwiczenie tym więcej nabierał wprawy. Co prawda palce od wbijania w ziemię bolały, podobnie jak ogon od orania, ale pomijając ból, szło coraz sprawniej.
Zrobił jeden rządek, potem drugi i trzeci. Mimo, że był coraz bardziej zmęczony cała praca szła coraz szybciej i sprawniej.
Najbardziej od tego treningu bolały plecy. Każdy ruch ręki w bok sprawiał, że górna część pleców mocno pracowała. Nawet bardziej niż same mięśnie ramion. Do tego dochodziła praca ogona, a to sprawiało, że dodatkowo bolały mięśnie przy kręgosłupie. Oczywiście nie licząc tych, które były w ogonie.
Gdyby to była zwykła praca, to pewnie zrobiłby sobie po prostu odpoczynek. On jednak traktował to jak trening, a jak wiadomo dobry trening to trening, który doprowadza organizm na skraj możliwości.
Toteż Murishippo się nie poddawał i trenował wytrwale dalej. Robił kolejne grządki i następne. Nie poddawał się do czasu, aż mięśnie pleców zaczęły odmawiać posłuszeństwa. Wtedy wstał i zastanawiał się co zrobić dalej. Pozostałe mięśnie byłyby wstanie znieść jeszcze nieco wysiłku, ale zbytnie zmęczenie jednej partii mięśni uniemożliwiało prace wszystkich.
Początkowo miał zamiar zakończyć trening, ale po chwili namysłu doszedł do wniosku, że przecież na stopach też ma palce. Postanowił iść korzystając z rąk, natomiast kopać stopami.
Było to znacznie trudniejsze i początkowo szło bardzo powoli. Zwłaszcza, że pracę stóp było znacznie trudniej obserwować niż pracę rąk, które miał cały czas przed oczami.
Po kilkunastu minutach prób i błędów praca zaczęła posuwać się powoli do przodu. Po kolejnych kilkunastu minutach szło już całkiem sprawnie.
Trenował w ten sposób tak długo, aż większość mięśni odmówiła dalszej współpracy. Był zmęczony tak bardzo jak nigdy wcześniej. Ale też zadowolony. Nie tylko z udanego treningu, ale też z tego, że wykonał kawał dobrej roboty. Udało mu się przygotować naprawdę duże pole. Zrobił dużo więcej i dużo szybciej, niż gdyby pracowało kilku Nameczan na raz.
-Widzisz? - spytał Nameczanina - treningi nie są takie złe. Dzięki temu, że popracowałem nad swoją siłą i szybkością jestem wstanie pracować szybciej i wydajniej. Pomyśl co będzie jeśli jeszcze potrenuje?
Nameczanin nie podzielał jego entuzjazmu.
-To, to dopiero połowa roboty! - Zawołał - Co ja mówię! Nawet nie połowa! Chciałbym tutaj wszędzie zasadzić drzewka. Trzeba dla każdego wykopać głęboki dołek. Nalać tam wody, wsadzić drzewko i przysypać ziemią. Wcześniej trzeba przynieść same sadzonki oraz oczywiście wodę i to nie morską, bo ona się nie nadaje.
Wyglądało na to, że pracy w polu szybko mu niezabranie...
@Kusu
@Kusu
Liczba postów : 114
Join date : 19/07/2021

Pola uprawne Empty Re: Pola uprawne

Sob Wrz 18, 2021 4:53 pm
マスターモード!

Namek było spokojną planetą, a jej mieszkańcy w sporej większości byli pacyfistyczni. Zajmowali się głównie sadzeniem drzewek i dbaniem o otaczającą ich naturę. Wśród nich jednak znajdowali się tacy, których bardziej ciągnęło do ochrony planety w zupełnie inny sposób. Byli oni wojownikami szkolonymi do obrony Namek przed ewentualnymi zagrożeniami w postaci najeźdźców, którzy przybywali tutaj z różnych powodów. Wbrew pozorom, mało kto wiedział o Smoczych Kulach - artefaktach zdolnych spełniać życzenia...
Najpierw usłyszano jakiś dziwny, przerażająco głośny huk. Nie wiadomo skąd pochodził i czy cała planeta była w stanie go usłyszeć. Wiadomo tylko, że wszyscy znajdujący się na polach uprawnych i okolicy zostali przez ten odgłos przestraszeni i ciekawili się co go wywołało. Następnie ktoś wskazał palcem na niebo i wtedy wszystko stało się jasne. Nieznany statek kosmiczny zbliżał się do nich z przerażającą prędkością. Nameczanie rzucili się do ucieczki, by ratować swoje życia.
Statek uderzył w ziemię, robiąc tym samym ogromny krater na połowę pól uprawnych. Na szczęście nikomu nic się nie stało, jednak straty jakich doświadczyli będą odrabiać długi czas. O tym jednak później. Statek był naprawdę ogromny. Nie był tak duży jak największe statki kosmiczne, jednak z łatwością mógł pomieścić 8 osób. Wyglądał jednak na stary i bardzo uszkodzony. Posiadał obrażenia, które wyglądały tak jakby z kimś walczył.
Po kilku minutach ciszy rozległ się jakiś dziwny, mechaniczny dźwięk i drzwi okrętu zaczęły się otwierać. Nim jednak zdołały się całkowicie otworzyć, to zza nich wypadł jakiś nikomu nieznany kosmita. Miał na sobie poszarpane ciuchy z elektroniką tu i ówdzie, a także jakiś rodzaj hełmu, który zasłaniał mu całą twarz. Wyglądał na humanoida, jednak posiadał ogon, miał niebieski kolor skóry i długie pazury. Pierwsze co zrobił, to padł na ziemię i zaczął się czołgać po ściankach krateru, byleby się tylko wydostać. Jęczał głośno i boleśnie. Prawdopodobnie był ranny.
Murishippo
Murishippo
Liczba postów : 14
Join date : 13/08/2021

Pola uprawne Empty Re: Pola uprawne

Wto Wrz 21, 2021 1:01 am
Murishippo jak prawie codziennie pracował na polu. Tym razem robił to jednak dla relaksu. Nie miał na sobie ciężkiego stroju, nie pracował też z całych sił. Powoli, spokojnie, sadził i podlewał roślinki. Choć było to dużo mnie efektywne dla postępu prac, to było dużo przyjemniejsze. Niemal jak odpoczynek.
Nie miał oczywiście zamiaru rezygnować z treningów. One też były przyjemne. Tylko, że w inny sposób.
Nagle pracujący na polu Nameczanie jeden po drugim zaczęli podnosić głowy do góry i coś sobie pokazywać. Murishippo początkowo nie wiedział co. Dzieci Guru miały znacznie lepszy słuch niż on, więc byli wstanie usłyszeć wszystko znacznie szybciej.
Po chwili on również usłyszał i zaraz też dostrzegł, jakiś obiekt spadający z nieba.
Nameczanie jeden po drugim zaczęli uciekać, ale Demon Mrozu nie miał takiego zamiaru. Statek tymczasem spadał, aż uderzył w ziemię, a dokładnie prosto w pole uprawne.
-Kurwa, moje pole - wyjęczał Murishippo przykładając obie dłonie do twarzy.
Mimo, że wszyscy uciekali, on ruszył w przeciwnym kierunku. Nie wiedział co wylądowało w jego polu, ale jeśli sterowała tym jakaś rozumna istota, to zamierzał powiedzieć jej kilka cierpkich słów. Całą planetę mieli do wylądowania. Musieli zniszczyć pole!
Ruszył spokojnym, acz przyśpieszonym krokiem w kierunku krateru. Kiedy stanął na brzegu i spojrzał w dół, spostrzegł, że ze statku wychodzi jakaś istota. Wyglądała na ranną, więc ruszył w jej kierunku by pomóc.
Miał się jednak na baczności. Kto wie, może ta istota była zła? Wszak dobre istoty pól niszczyć nie powinny. Pewnym plusem wzbudzającym sympatię był ogon. Miło było zobaczyć kogoś, kto też go ma. No chyba, że była to żaba...
Po tym jak przybysz wydostał się z krateru spróbował spytać kim jest, po co przybywa, i dlaczego musiał wylądować tak, żeby zniszczyć pole.
@Test MG
@Test MG
Liczba postów : 1
Join date : 25/10/2021

Pola uprawne Empty Re: Pola uprawne

Wto Lis 02, 2021 12:57 am
Murishppo próbował się dowiedzieć czegokolwiek od obcego przybysza, lecz ten zdawał się w ogóle nie zwracać na niego uwagi, wciąż pełzł przed siebie, starając się oddalić na jak największą odległość od pojazdu.
Wtem od strony statku kosmicznego dało się słyszeć dziwny dźwięk. Brzmiało to jak wciąż narastający pisk, by zaraz ucichnąć. Dźwięk powtórzył się jeszcze dwa razy, za każdym razem trwając dłużej od poprzedniego.
W następnej chwili w drzwiach pojazdu pojawiła się kolejna istota. Na pierwszy rzut oka przypominała uciekającego obcego, również posiadając niebieskie ciało z ogonem i długie pazury. Nie miała jednak na sobie żadnego stroju, przez co można było dostrzec, że skóra wyglądała raczej jak półpłynna masa pozostającą w ciągłym ruchu. Jedynie parę całkowicie czerwonych oczu po bokach głowy pozostawała na swoim miejscu.
Otworzywszy paszczę i ukazując w ten sposób masę ostrych zębów najróżniejszej długości, stworzenie wydało z siebie słyszany wcześniej dźwięk, po czym opadło na czworaka i opuściło łeb do ziemi, poruszając nim na boki, jak gdyby poszukując czegoś.
Nie pozostała jednak w tym stanie, niespodziewanie nieruchomiejąc. Zaraz po tym jedno po drugim na jego ciele zaczęły otwierać się kolejne czerwone oczy. W chwili, gdy można było dostrzec już przynajmniej tuzin nowych, wpatrujących się w przestrzeń oczu, wciąż pozostając ma czworakach, tajemniczy stwór wyskoczył przed siebie, jednym susem wydostając się z krateru i ruszając w stronę uciekającego obcego w uszkodzonym stroju.
Sponsored content

Pola uprawne Empty Re: Pola uprawne

Powrót do góry
Similar topics
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach